Ocena kierowcy - Fiat Croma I

Posiadałem Cromę 2.5 TD, rocznik 92 jakieś sześć m-cy w 2007 roku. Potem przesiadka na Mondeo 98. Cromę kupiłem w miarę okazyjnie i miło ją wspominam:) Była to beżowa taksówka więc swoje miałą przejechane. Na liczniku było 434 tys. o ile pamiętam ale jakby było 1 mln 434 tys. też bym się nie zdziwił:)Moja dziewczyna bardzo ją polubiła ze względu na automat. Czy poleciłbym to auto? Hmm..Tak ale egzemplarz MUSI być zadbany. Trzeba liczyć się z tym, że jakieś drobiazgi będą często do robienia i jeżeli nie będzie się tego usuwać w porę to z czasem będzie tragedia. Dla kogoś kto lubi czasem posiedzieć przy aucie, kto potrafi zadbać o takie auto-jeżeli to zrobi to Croma jest naprawdę dobrym i wdzięcznym samochodem.

Silnik z Ducato, z turbosprężarką, mocny i bardzo trwały. Wręcz nie do zajechania. Może trochę głośny ale naprawdę nie jest źle. Gdyby auto nie było w automacie to wręcz asfalt by rwał:)

Ta moja Croma była w automacie, 4 biegi. Do miasta i spokojnej jazdy jak znalazł. Z jedynki na dwójkę ciut szarpał ale reszta ok. Byłą jednak tak zestrojona, że nie było czuć tych prawie 120 koni. Cóż, wersja taxi...

Duża, stateczna limuzyna. Zestrojona może trochę twardo ale ogólnie bardzo wygodnie. To nie było auto do jakiejś sportowej jazdy. Przyjemna i lekka w prowadzeniu.

Nie mogłem narzekać. Wszystko widać.

Dla kogoś kto pierwszy raz w Cromie może trochę dziwnie ale ja nie miałem zastrzeżeń.

Słabo. Duża przestrzeń a dmuchawa ledwo dawała radę. Może też ze względu na wiek już.

Bije nawet Mercedesa 124 czy BMW 5. Naprawdę ogrom miejsca na wszystkich pięciu miejscach.

Jak na tak dużego Diesla z dostawczego we wnętrzu było przyjemnie.

Palił gdzieś tak w okolicach 7 litrów ropy. Tu naprawdę mnie zaskoczył.

Jak ktoś chcę takie auto nie ma co oszczędzać. Atrakcyjnie cenowo egzemplarze to najczęściej mocno wyjeżdżone auta, w które będzie trzeba naprawdę sporo kasy włożyć. Auto dla pasjonata-tak bym powiedział.

I tu jest największy problem Cromy. Można powiedzieć, że coś zawsze się działo. Może i pierdoły ale denerwujące. Mój miał już dość mocno zarwany fotel kierowcy. Elektryka to największy problem. Auto jest tym naszpikowane i z biegiem czasu coraz słabiej to działa. Przednia szyba nie chciała się podnosić, tylnych nie szło opuszczać z konsoli środkowej. Problemy z oświetleniem wnętrza, mocno szwankujący centralny zamek, nie działające czujniki nie domknięcia drzwi, nie działający obrotomierz, wskaźnik poziomu paliwa. No trochę jeszcze ciekł (czasem nawet mocno).

Nic takiego nie było.