Ocena kierowcy - Fiat Cinquecento

Dużo się psuje...co może irytować ale bardzo miło się prowadzi daje dużo przyjemności na wysokich obrotach...zawija asfalt spod kół (przedni napęd)...można zawijać na ręcznym ale nie na zbyt wysokich prędkościach (bezpieczne do 50 km/h) potem wywrotny (seicento też)...fotele kubełkowe (jeden się złamał)...ale można się ścigać na 1/8 mili...silnik daje się łatwo podrasować...na niezmienionym silniku 175 km/h na autostradzie Kraków-Katowice...sam się nie spodziewałem...przy wysokich prędkościach (powyżej 125 km/h) nie przyspiesza już tak dynamicznie...a im wyżej tym bardziej słabnie...ale to nie porsche...w miescie perfect się parkuje. Prowadzi się znakomicie...najważniejsza wada dużooooooooo usterek.

do silnika absolutnie rzadnych zarzutów, jak na swoją klasę idealny...przyzwoita moc w stosunku do masy

krótkie przełożenia...po za drobnymi usterkami (słoneczko wymienione na gwarancji) idealnie...nawet nie musiałem zmieniać oleju w skrzyni...skrzynia to jego mocna strona

po 100 tysiącach wymieniono tulejki przy wahaczach tylnych, pęknięte sprężyny...zainwestowane 380 zł i teraz chodzi jak nówka

do przodu do tyłu...uważny kierowca nie rozjedzie pieszego...co innego np. kota

klasyka fiatowska...bez żadnych nowoczesności...surowy...ale szybko się można przyzwyczaić gdzie co jest i nawet przepalone podświetlenia przycisków nie przeszkadzają

grzeje jak się rozgrzeje...dość szybko...można się upiec na słońcu ale to normalne wystawiamy łokieć i jest ok

z przodu determinuje ją ustawienie foteli( trzy możliwości: dużo z przodu mało z tyłu, dużo z tyłu mało z przodu, mało z tyłu mało z przodu)

hałasik jest (świst wiartu, przjemna nuta silnika) mi się podoba

części tanie...w perspektywie 100 tyś zainwestowałem 5000 pln znaczy że się psuje bardzo pali średnio 7,5 przy ciężkiej nodze powyżej 9 ("rajdy") przy nie więcej jak 3000 obrotów poniżej 7

stosunek równy 1 ... ale to wcele nie znaczy że to co na niego wydasz to wydajesz tylko gdy kupujesz...może pożreć twój portfel

psuje się ...czasami na drodze się zepsuje i wtedy stoi się...przy 100 tys cos juz odpada tu i ówdzie np. przy lince gazu osłonka gumowa i wtedy może irytować 7000 obrotów na luzie wtedy otwieram maskę i wsadzam ją na swoje miejsce...psują się różne różności np. często butwieją wężyki od spryskiwacza, trzeba znaleźć usterkę a to jest czasem pracochłonne.

ponad 5000 pln wydane ostatnio od 2003 do połowy marca 2004: chłodnica (kamień), sonda lambda, uszczelka pod głowicą wraz z kalibracją, pompa płynu chłodniczego,remont wachaczy tylnych, zabezpieczenie antykorozyjne, zbutwiałe przewody gumowe chłodnicze, usterka silnika (spadek mocy - szczegółów nie pamiętam), to są poważne usterki uniemożliwiające jazdę było jeszcze kilka drobniejszych, zużyte reflektory przednie - wymiana, ostatnio złamał się fotel pasażera...koszmar, częste wymiany tłumika środkowego i tylnego ostatnio przedni z katalizatorem...nie wymieniam niech smrodzi...pozatym linka sprzęgła, sprzęgło, łapa od sprzęgła (urwała się nie da się jechać) ile jeszcze mam wymieniać?