Ocena kierowcy - Fiat Cinquecento

Ogólnie jest 4. Bo ludzie posłuchajcie mnie. Co można dostać za 1500 złotych? Ano własnie dobry rower, a ja dostałem auto, którym bezawaryjnie jeżdżę już dwa lata, pokonując około tysiąca kilometrów miesięcznie. Ja założyłem taka taktykę że kupię to auto i nie będę przy nim nic robił, a jak go wykończę to kupie następnego i jak na razie w dwa lata nie dałem mu rady.

Ciężko na prawdę wydać jednoznaczny werdykt. Silnik to 31 konny silnik o pojemności 704 ze sławnym gaźnikiem firmy Aisan. Wszyscy na niego narzekają, a ja nie miałem z tym gaźnikiem przez dwa lata żadnych problemów, nie musiałem go ani razu regulować, nic przy nim nie wymieniałem, nawet nie wiem jak się go rozkręca bo nigdy nie musiałem tego robić. Silnik pracuje dość głośno i trochę się trzęsie, co do elastyczności to jest raczej słabo. W mieście jak się nauczyłem nim jeździć to absolutnie nie odstawałem od reszty pojazdów jeżdżących dokoła. Do jeżdżenia po mieście auto nadaje się idealnie nic więcej nie trzeba. Jednak na trasie auto sporo traci, wyprzedzanie tira kosztuje średnio dwa siwe włosy więcej, ale jak się rozpędzić do tych 110 to się fajnie jedzie. Dodam jeszcze że można więcej bo na autostradzie przekraczałem nawet i 140 na godzinę.

Ewidentnie brakuje piątego biegu. Przez to czwórka robi się niesamowicie długa, bo można jej używać od 50 do 140 na godzinę. Na prawdę nie rozumiem co szkodziło projektantom zrobić pięciobiegową skrzynię na prawdę nie rozumiem. Poza tym standard, czyli czasem zgrzytnie, czasem trzeba się po siłować ze wstecznym. Po czasie zepsuła się ta sprężynka która podnosiła lewarek do góry żeby zabezpieczyć wsteczny, ale jakoś mi to nie przeszkadza, trzeba tylo uważać żeby zamiast 4 nie wrzucić wstecznego

Zawieszenie jest twarde. Albo nie nie jest twarde, w zasadzie go nie ma, ale to bym widział jako plus, bo w całym okresie posiadania pojazdu nic się z zawieszeniem nie działo i nie musiałem wydać na nie ani złotówki. Nic nie stukało bo tam po prostu nie ma co stukać i tyle. Przy tym jest dość sztywne co pozwala na jeżdżenie w zakrętach lepiej niż się wydaje, ale z drugiej strony brak stabilizatora poprzecznego powoduje to że auto przy nagłych manewrach strasznie się buja na boki.

Do przodu i do tyłu bez zarzutu. Czujesz się jak w akwarium. Do tyłu można cofać praktycznie aż do samej wycieraczki. Lusterka sa na tyle duże że nie ma żadnych problemów z tym żeby się nimi kierować przy manewrowaniu.

Zależy co rozumieć poprzez ergonomia. W tym modelu w zasadzie nie ma czym sterować, bo te auto nic nie ma. Te try suwaki od regulacji nawiewu są w dobrym miejscu i obsługuje się je łatwo, ale poza nimi nie ma nic do obsługi, no chyba że ktoś sobie włoży bajeranckie radio.

W lato jest strasznie ciepło, bo wszędzie blacha. W zimę ogrzewanie daje radę, zazwyczaj po około 6 km było już w miarę ciepło. Oczywiście przy temp na zewnątrz do -9 stopni. Przy -20 ciepło nie było nawet po 40 kilometrach, bo wszędzie blacha. Koleja przypadłość która strasznie denerwuje to to że szyby w tym samochodzie zamarzają z dwóch stron i nie sposób ich w zimę rozmrozić, po prostu trzeba użyć skrobaczki zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz.

Jak mam 195 cm wzrostu i sobie odsunę siedzenie maksymalnie do tyłu do dla mnie miejsca jest dość, niestety pasażerowie z tyłu narzekają, ale jak tam na prawdę jest to nie wiem bo nigdy na tylnej kanapie nie byłem.

W środku słychać wszystko. Zaczynając od silnika, idąc przez opony, pracujące zawieszenie, dosłownie wszystko.

Co mam napisać. Zapłaciłem za samochód 1500 zlotych. Co prawda w zime spalanie powyżej 8 litrów benzyny, ale za to w lato można poniżej 6 zejść, przy deptaniu i spieszeniu się wszędzie wychodzi około 7 litrów w cyklu mieszanym. Biorąc pod uwagę to że samochód kosztował 1500 złotych to jest to dobry wynik moim zdaniem. Koszta napraw są w zasadzie zerowe. Wszystkie części zamienne na lokalnych szrotach występują w ilościach hurtowych.

Cena niska, to i jakość niska, ale zawsze lepiej jeździć fiatem niż chodzić pieszo, albo wiecznie czekać na zapchany miejski autobus. No niestety auto zostało dośc ostro zaatakowane przez rdzę, ale to normalne... :)

Nie działający klakson, przedni spryskiwacz, urwana linka od siedzenia. Za dużo pierdół to on nie ma więc w zasadzie nie ma się co psuć. Bardzo łatwo w tym samochodzie urwać lusterka boczne, więc trzeba się przygotować jeżeli jeździcie po mieście że trzeba będzie je czasem wymienić. Cena na lokalnym szrocie to 5 złotych, a wymiana trwa 15 minut, więc nie ma tragedii.

Dwa lata i uwaga obsługa samochodu zmieściła się w 100 złotych. Wymienie obie rzeczy które się zepsuły: -alternator - 30 zł -łącznik elastyczny - 40 zł Co prawda jest spory problem z wydechem, ale to tylko i wyłącznie moja wina bo zamiast go już wymienić to ja z uporem maniaka każe mojemu koledze go co trzy miesiące spawać, na szczęście cena spawania to czteropak z czego dwa piwa zazwyczaj wypijałem dwa, więc jest super bym powiedział. Samochód przy -22 stopniach zapalał, co prawda było słychać, że przez pierwsze 5 sekund pracuje bez oleju, ale to juz wina samego oleju, który gęstnieje, a nie pojazdu. W każdym bądź razie śmiało samochód rano odśnieżałem, a następnie zapalałem.