Ocena kierowcy - Fiat Cinquecento

potrzebowałem autka, którym mógłbym się sprawnie i za jak najmniejsze pieniąchy po mieście przemieszczać i co najwyżej od czasu do czasu coś po tymże mieście przewieźć, po złożeniu tylnych siedzeń (jeżdże tak cały czas) miejsce na "to coś" bez problemu się znajdzie, przednie fotele są odsunięte więc z powodzeniem się mieszcze: niskie OC, tanie i dostępne części spalanie zadowalające - tego mi było trza i to mam

jeżeli ktoś spodziewał się po silniku o takiej pojemności i konstrukcji słabych osiągów to napewno się nie zawiódł. autko po prostu nie idzie... ale do jazdy po mieście w zupełności wystarcza (oczywiście jeśli przyzwyczaisz się do faktu że nie wystartujesz nigdy pierwszy spod świateł he he)

troszke nieprecyzyjna idzie się przyzwyczaić, czasem trzeba popracować chwile nad wrzuceniem wstecznego,

nie wypowiem się bo nie miałem nigdy przyjemności jeździć autkiem takch rozmiarów, śmigam po mieście, nie przekraczam 80km/h, a na parkingach jednym palcem kręce kółkiem - po co wspomaganie...., no może troche trzęsie na dziurach, ale ogólnie ok

z przodu dobra, gorzej z tyłem - tym bardziej że poprzedni właściciel zostawił mi na tylnej szybie folie przyciemniającą, której nie miałem czasu usunąć w rezultacie wytrzeszczam oczy przez wsteczne, a i tak mało co widze, boczne lusterka są tycie tycie i moją martwego pola, że ho ho

to zagadnienie w przypadku tego auta wogóle nie powinno być poruszane....

półtora tygodnia jak autko posiadam, przesiedziałem w nim ładne pare godzin, a nie było mi w nim jeszcze ciepło... dodam że do zmarźluchów nie należe

sformułowania "przestrzeń dla pasażera" można urzyć co najwyżej do osoby co po mojej prawej siedzi.... z tyłu ogólny brak powietrza - nie mówiąc o miejscu na nogi... jeśli chodzi o przód to po maxymalnym odsunięciu foteli jest całkiem znośnie (188cm) nawet się nie spodziewałem...

jak troszke więcej dzur w nawierzchni się przytrafi (albo inaczej) na normalnej polskiej drodze to potrafi radyjo zagłuszyć... puka, trzeszczy; ale silnik pracuje kulturalnie i cicho... (jak mam na luzie i trzymam noge z dala od gazu)

poważny (autko niedawno kupione) remoncik z wymianą prawie wszystkich płynów, uszczeleczek, paseczków i innych bimbolków w dwa dni, za kwotę która naprawde nie żuciła na kolana, nie jest źle szczególnie jeśli się ma swojego swojego znajomego artystę mechanika, albo czas by chwile samemu podłubać - drażni tylko ciężke dojście do wielu elementów (normą jest, że demontujesz pół autka, coby uszczeleczkę za 0,5zł zmienić) jeśli chodzi o spalanie to na dystansie ok 1500km jakie do tej pory zrobiłem autkiem (jakieś 400 przypada na jazdę pozamiejską - reszta to dysanse po 15-20km, postój i odpalanie na ssaniu- a mamy zime) plasuje się w granicy 6,5l czyli całkiem nieźle

tanizna, ale autko nie dla każdego - jeśli masz jakiekolwiek wymagania co do samochodu to ten nie będzie spełniał oczekiwań.....

auto dopiero co nabyłem i było przy nim sporo do zrobiena (inna sprawa, że za wiele to nie kosztowało) na bieżąco wychodzą nowe "niespodzianki" raczej pierdoły które po pewnym czasie (odpukać) mogą zacząć irytować. nie mogę się na ten temat wypowiedzię, bo niewiem czy te moje niespodzianki to efekt zaniedbania autka (wbrew pozorom - oby), czy też taki jest jego urok

ogrzewanie to działa z takim impetem, że zanim ciepłym zacznie dmuchać, to musze już wysiadać; cowiększych niespodziewanek naszczęście nie miałem .....