Ocena kierowcy - Fiat Cinquecento

To było moje pierwsze auto i jak tu nie mieć do niego sentymentu. Miałem z nim tyle przygód że mózg się lasuje. Zawiód mnie tyle razy w trasie że nie zlicze. Oprócz eksplozji kabli do chłodnicy najlepszy był chyba moment kiedy padł alternator a konkretnie szczoty i akumulator się wyczerpał przy 80km\\h na Kościuszki w Katowicach. Wszystko zgasło a ja jadę siłą pędu. Śmiech mnie teraz bierze jak o tym wspomne ale wtedy byłem wkórwiony na maksa. Powiem tak Jeżeli chcesz mieć pierwsze auto i stać cię na remonty to polecam wprzeciwnym razie nie. Ale frajda z użeraniem się z nim była teraz w Lanosie jest nudno. Nic się nie chce psuć...

Cóż Mój cienki jest cienki i tyle w temacie. Tylko kręcąc go na najwyższych obrotach można coś z niego wycisnąć. Zdecydowanie auto nienadaje się do szybkiego jeżdzenia. Felerem w tych silnikach jest gaźnik którego regeneracja kosztowała mnie parę lat temu 500 zł. Pozatym padła pompa wody, uszczelka pod głowicą itd.

Plastikowa obudowa nie zapewnia dokładnego wskakiwania biegów. Łatwo się jest pomylić i usłyszeć zgrzyt. Skrzynia jedna z najgorszych jakie można sobie wyobrazić.

Jak na małe autko nie wiele się działo. Skrzywiłem jedną felgę bo koła mają mały profil i łatwo to zrobić na naszych polskich dziurach. Autko zdecydowanie na miasto na trase zdecydowanie nie polecam.

Widoczność to jedna z niewielu zalet Cienkiego. Dużo wydać i z tym nigdy nie ma problemów.

Jeżeli chodzi o kontakt z maszyną to jest on doskonały. Ciągle się coś pierniczy i trzeba ciągle pieścić cienkiego bo inaczej można go na złom oddać tak jak ja to zrobiłem po tym jak siostra zatarła silnik.

Bardzo źle grzeje w zime (wolno się nagrzewa) a w lato można się upiec a nawiew jest co tu dużo ukrywać prawie żaden.

Zaskakująco dobrze jak na takie małe siedzienia z tyłu zdecydowanie gorzej.

Jest zdecydowanie za głośno jak na taki mały silnik. Teraz mam Lanosa 1.6 i jest o niebo lepiej to daje porównanie.

Tu jest dobrze Cienki przy jeździe z gazem w podłodze niełykał więcej niż 7 litrów a to dobry wynik.

Za to co za niego dałem mógłbym mieć teraz o niebo lepsze auto.

To może tak. Powiem co wymieniłem. No więc: Sprzeęgło, rozrząd dwa razy, pompe wody, uszczelkę pod głowicą, felgi z przodu, klocki, tarcze, szczęki, pasek klinowy, akumulator dwa razy, amorki dwa razy, pokrowce, szybe, wycieraczki, plastik od lampy w środku. Reflektor tylny lewy, Zderzak przód, szczoty alternatora, kable do chłodnicy, radiator. Czego ja nie wymieniłem??? Praktycznie wymieniłem go całego kilka razy, a poduszki skrzyni i silnika też!

Powiem tak jeżeli kiedyś stałeś w 2 kilometrowym korku na do świateł na Granicznej w K-ce i widziałeś biały dym unoszący się przed samymi światłami z przodu to byłem właśnie ja :o) a raczej mój cienki i eksplozja kabli do chłodnicy. Ach jak ten Borygol pięknie pachniał.