Inne
: Co tydzień u mechanika. W zawieszeniu wciąż coś strzela, skrzypi, chrupie, trzeszczy, stuka, rzęzi, terkota, chrobota. Od początku roku moim podstawowym zajęciem jest dostarczanie tej kupy złomu do kolejnych warsztatów. I jeszcze ta pie..a półośka, która strzeliła na skrzyżowaniu. Te krótkie chwile, w których masz nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku za moment pryskają jak miraż przy kolejnym wyjeździe do pracy, w trakcie którego nie jesteś pewien kolejnego zakrętu o osiągnięciu celu już nie mówiąc. Nienawidzę tego samochodu. Nie ma w nim nic z magii włoskich aut. Przypomina mi raczej leniwego araba na zasiłku niż Włoszkę z temperamentem.