Ocena kierowcy - Fiat Bravo I

Po ponad 9 latach eksploatacji tego auta nie żałuje że się na niego zdecydowałem - jak na moje potrzeby jest całkowicie wystarczający - to chyba wystarczające jeśli idzie o podsumowanie. Aktualnie (od początku 2008 r.) pełni role drugiego auta w rodzinie - zastąpił go Hyundai i30.

Silnik naprawdę ok, elastyczny, żwawy, powyżej 4000 rpm głośny. Ostrzejsza jazda jest okupiona dużym zużyciem paliwa.

Skrzynia - czasami są problemy z włączeniem wstecznego, po ok 90 tyś km nieraz pojawia się problem z włączaniem jedynki.

Wersja GT - dosyć twarde, ale dobrze trzyma auto w zakrętach, niestety głośno pracuje. Na większych dziurach lubi dobijać.

Trochę ograniczona do tyłu, zwłaszcza przez grube tylne słupki. Kwestia wyczucia (jak w każdym aucie).

Jak na auto zaprojektowane w połowie lat dziewięćdziesiątych to super :) Moim zdaniem wielu producentów do tej pory może się dużo nauczyć z układu deski rozdzielczej, wszystko jest pod ręką. Są spore kieszenie w drzwiach, kieszenie w oparciach przednich foteli. Niestety przeszkadza trochę mała ilość zamykanych schowków. W wersji GT bardzo wygodne prawie kubełkowe fotele, w tej wersji obite welurem i czymś w rodzaju sztruksu.

Ogrzewanie działa ok, klimatyzacja mogła by być wydajniejsza - w upale dni trochę trwa zanim schłodzi wnętrze auta. I największa wada - w wilgotne dni jest problem z parowaniem szyb.

Auta klasy C, połowa lat 90 a miejsca więcej niż w nie jednym dzisiejszym kompakcie. Z przodu super, z tylu 2 osoby jak już wejdą do środka to również będą miały ok :) Bagażnik ma 280l jak na 2 osoby wystarczający.

Wyciszenie - silnik wyraźnie słychać powyżej 4000 rmp, niestety zawieszenie pracuje głośno. Plusem przy większych prędkościach jest to, ze nie słychać szumu wiatru.

Zużycie paliwa przy tym silniku trzeba liczyć na poziomie 8-10 litrów. Ceny napraw nie są wysokie, ASO też zabójczych cen nie ma. Są części zamienniki w atrakcyjnych cenach. Z reszta mój egzemplarz jest praktycznie bez awaryjny, więc kupować trzeba tylko elementy ekspolatacyjne.

Jak auto kupiłem w 1998 roku to kosztował ponad 60 tyś zł jednym słowem dużo - w zamian miałem bardzo bogate jak na tamte czasy wyposażenie (w mojej wersji pełne, bez skórzanej tapicerki i podgrzewanych siedzeń). Jakość ok, jest to jeden z bardziej udanych modeli Fiata. Koszty eksploatacji (pomijając paliwo) nie są wysokie, poważnych usterek też nie ma.

Zaraz na początku, jeszcze na gwarancji wymieniono: podnośnik fotela kierowcy (sam się podnosił), oraz głośnik (charczał). Po jakimś czasie nie można było otworzyć bagażnika kluczykiem - robię to wajchą z wnętrza samochodu. Po za tym i elementami wymienionymi niżej (poważne usterki) wymieniane były tylko elementy ekspolatacyjne typu filtry, świece, rozrząd itd. Dodatkowo trzeba uważnie zwracać uwagę na stan zawieszenia - niestety jest za delikatne jak na polskie drogi. Po za tym ok - elektryka działa bez problemu (centralny zamek, szyby, lusterka). Wiatraczek od wentylacji jak jest zimno lubi trochę popiszczeć - jak się nagrzeje to problem znika.

Mam ten samochód od nowości, czyli już 9 lat, nie jeżdżę dużo bo zrobiłem przez ten czas 110 tyś km. Samochód nigdy nie zawiódł, zawsze był gotowy do drogi, w największe mrozy zapala bez problemu. Fabryczny akumulator (Bosch) wytrzymał 6 lat, teraz mam Centre, która trzyma już 3.5 roku. Auto w ogóle nie rdzewieje, latem robiłem gruntowe porządki i nigdzie na nadwoziu nie ma śladów korozji, nawet w takich miejscach jak okolice koła zapasowego, błotniki itd. Przez cały czas jest serwisowany regularnie, wymiana oleju, innych płynów, filtrów. Fabryczny tłumik był ok przez 6 lat - pojawiły sie przedmuchy, a po jakiś kolejnych 6 miesiącach po prostu odpadł ;) Wymieniłem na zamiennik - mam go do dziś. Podczas eksploatacji pojawił się problem z falowaniem obrotów na biegu jałowym (plus na luzie silnik miał nawet 1200 obrotów) pomogła wymiana silniczka biegu jałowego - koszt ok 400 zł z robocizna w ASO. Niedawno, czyli po 8 latach eksploatacji zapaliła sie kontrolka airbagu - po diagnostyce w ASO okazało się że trzeba wymienić jakiś przekaźnik - koszt ponad 1000 zł - więc sobie podarowałem.