Auto bardzo atrakcyjne poz względem wyglądu. jest absolutnie ponadczasowe i swoja klinowatą sylwetką spokojnie może stawać w szranki z nowościami rynkowymi. Wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie jest tak okrutnie awaryjne, chociaż jak każdy Włoch ma swoje małe kaprysy które można wybaczyć bo odwdzięcza się naprawdę wygodną jazdą.
Wrażenia
5,0
Silnik
Silnik działa jak zegarek - żadnych podskoków, czy zadławień, jest po prostu fantastyczny!
3,0
Skrzynia biegów
No, w sumie to niby całkiem OK, ale dopiero po wymianie sprzęgła w całości!!! Wcześniej nie było różowo, a wsteczny, to jest we wszystkich Włochach popularny, dopiero po ponownym wciśnięciu sprzęgła wchodzi bez problemu :)
4,0
Układ jezdny
Nie ma specjalnych zastrzeżeń, chociaż wymieniłem już wahacze, a regularnie się bujają końcówki stabilizatora, nie są drogie, ale uciążliwe
Komfort
4,0
Widoczność
Tył - jak w hatchbacku, czyli całkiem dobrze, chociaż ja mam ciemne szyby także w nocy to Nemo - nic nie widać i pozostaje małe zaklinanie, żeby nic z tyłu nie było, z przodu za grube słupki i czasami człowieka można w nich zgubić
5,0
Ergonomia
Po przejechaniu trzech potężnych tras (2x Hiszpania i 1x Grecja) w tym raz z wielkim boxem na dachu i pięcioma osobami na pokładzie, które przeżyły i nie wymagały interwencji Młodej Lekarki. Kierowca bez zbędnego bólu kręgosłupa!
5,0
Wentylacja i ogrzewanie
Nie ma najmniejszych problemów - grzanie grzeje bardzo dobrze, klima rewelacyjna i bardzo wydajna i co najważniejsze nie ma zbyt wielkich spadków mocy przy włączonej. Jedyny drobny mankamencik, to fakt że po sezonie letnim ogrzewanie zaczyna lekko zalatywać kurzem i rozgrzanym platikiem, ale po 3 sesjach grzewczych przechodzi!
5,0
Przestrzeń dla kierowcy i pasażerów
Jak na 3-drzwiowe autko sportowe, miejsca jest baaardzo dużo. Z przodu mnóstwo, z tyłu w trasie siedział mój 2m kumpel i postanowił że zasiądzie jednak z przodu dopiero po 800 km i dopiero wtedy wyrzucił kobietę do tyłu :), ale jak stwierdził w Seacie był w stanie wytrzymać 400 km, także Bravo górą
4,0
Wyciszenie
Do 140 km/h idylla! Potem zaczyna się już ryk potężny i od 165 km/h lekko denerwujący, ale sprzęt muzyczny powoduje że do przeżycia
Ekonomiczność
2,0
Łatwość utrzymania (pod względem kosztów)
Noooo tutaj Włosi pokazują swoją rozrzutność Fiat jak to fiat spala całkiem dużo, a nawet bardzo dużo jak na klasę w której się znajduje, ale jest to w sumie godne wybaczenia, bo przyspieszenie ma naprawdę jak na to auto bajeczne
5,0
Stosunek jakość/cena
Za taką cenę (ok. 10 tys. zł. mój rocznik) można dostać auto w stanie bardzo dobrym (o ideale ciężko mówić przy prawie 9cio letnim samochodzie) Nie trzeba dokładać poza wymiana płynów ustrojowych i innych tego typu rzeczy. Właśnie jestem na etapie sprzedaży ale tylko ze względu na fakt, że kupiłem Alfę 156 i gdyby nie ten fakt, to auta nie pozbyłbym się do śmierci (jego lub mojej). Ale racje maja Ci, którzy twierdzą że samochody koncernu Fiata kupuje się bardziej sercem niz rozumem. z drugiej strony gdybym chciał mieć zupełnie maszynę nie do zdarcia to kupiłbym golfa 3. Ale coś za coś - piękne auto i jego małe kaprysy, czy ascetyczny wygląd i mniejsza wygoda za niezawodność... Wybór w gestii czytelnika, a ja polecam Bravo!
Niezawodność
2,0
Bezawaryjność (drobiazgi)
Z przykrością informuję, że w drobiazgach się można zagubić: Końcówki spryskiwaczy zatykaja się z prędkością światła, zapalniczka nagrzewa się ale ją trzeba cały czas dociskać np kciukiem bo wyskakuje, klamki jak w każym Bravo (no, prawie każdym) są sparciałe, nie domyka mi się od nowości klapka do bezpieczników, tylna półka stuka (ale to już jest tak w historii każdego fiata, a tradycja wszak ważna jest) chociaz może i stuka dlatego, że mam w niej dosyć duże kolumienki, z lewej strony coś jeszcze skrzypi, no i el. szyby otwierają się bardzo długo a zamykają jeszcze dłużej i ponoć taka ich uroda, ale to wsio. Z przodu pomimo tandetnych plastików nic nie trzeszczy, nie stuka poza tym kokpit jest bardzo ładny
4,0
Bezawaryjność (poważne usterki)
W sumie, poza drobiazgami, które nabijają jakby na to nie popatrzeć licznik zer nic szczególnego nie zauważono. Ot rozrząd trzeba było wymienić, no i układy jezdne ale za to już dziękujemy pięknie ministrowi infrastruktury z poprzedniego systemu. Hmmm tak jeszcze myślę, co było - o przeguby były stukające dosyć mocno no i to sprzęgło mnie troche kosztowało, poza tym jak się na bieżąco wymienia oleje i filterki, to auto sie odwdzięcza małą awaryjnością! WIEM!!! Nawalił mi alternator. Okazało sie, że jest on duży i sportowy i ciężko go u nas dostać, więc pan elektryk posklejał mi zwoje i do dzisiaj jeżdżę bez problema, gdyby sprowadzic nowy, to koszt wyniósłby ok 1000, ale nie trzeba było :)
Pb
- zużycie paliwa dla silnika 1.6 16V 90KM 66kW
[l/100km]