Ocena kierowcy - Daihatsu Terios II

Samochodzik bardzo sprytny, praktyczny, oszczędny i wbrew pozorom bardzo pojemny. Plusy: oszczędny przy stałym napędzie 4x4 / niezawodny / łańcuch rozrządu / prosta budowa silnika i łatwy w serwisowaniu. Minusy: sztywne zawieszenie / brak dostępności części zamiennych

Od pojemności 1,5 nie można wymagać zbyt wiele, ale ma wystarczająco mocy do wakacyjnego, spokojnego podróżowania 2 dorosłych osób. Czuć, że zestrojony jest pod trudniejszy teren, ponieważ ruszanie na jedynce jest zaskakująco żwawe. Niezależnie, czy na płaskim, czy pod górę. Im dalej, tym mocy i zrywności mniej, ale pierwszy moment pozwala na wygrzebanie się z błota, śniegu, czy piachu (sprawdzone osobiście; niezbędne są tylko dobre opony). Jest niesamowicie prosty w obsłudze, ponieważ wszystko jest na wierzchu. Na biegu jałowym dźwięk ledwo słyszalny. Na wyższych biegach (w mieście) do kabiny dobiega pomruk, który nie przeszkadza w rozmowie, czy słuchaniu radia. Przy prędkościach 120-130 i wyżej robi się głośniej, ale po części ze względu na sylwetkę (fizyki się nie oszuka, bo auto ma wysokie nadwozie i spory prześwit). Zimą przy wysokich mrozach zapalał od razu. Tu brak uwag.

Krótkie przełożenia, krótki lewarek we właściwym miejscu. Przyjemny "klik" po wrzuceniu biegu. Nie ma w niej nic siermiężnego czy taniego. Solidna i bezproblemowa.

Dla mnie ma zbyt twarde zawieszenie. Ma na to wpływ dosyć krótka, zwarta i wysoka sylwetka. Na dłuższych trasach (nie na autostradach) jest plusem, ponieważ samochód jedzie jak przyklejony do jezdni i można pokonywać ostre i szybkie zakręty z zaskakująco wysokimi prędkościami BEZ klasycznego dla SUV`ów pływania na boki. Dodatkowo koła są umieszczone maksymalnie na krawędziach nadwozia jak tylko się da, stąd pewne prowadzenie i wręcz niewiarygodnie mały promień skrętu. Sztywność najbardziej doskwiera na nawet niewielkich poprzecznych nierównościach, kiedy skacze i trzęsie się nieprzewidywalnie. Można bawić się profilami opon i w ten sposób go nieco zmiękczać, ale różnica będzie nieznaczna. Świadomość poczucia bezpieczeństwa dodaje genialny napęd 4x4, który jest stały 60x40 z korzyścią na przód, a dodatkowo można się wygrzebywać po sztywnym zablokowaniu. Jeszcze mi się nie przydało, ale sprawdzałem na piachu i śniegu - wspaniała zabawa :-)

Miękki lakier jest utrapieniem wszystkich producentów, choć muszę przyznać, że tutaj ani wiatr, ani liście nie robią mu krzywdy ;-) ale rzeczywiście trzeba uważać. Nieco zaskakuje brak porządnego zabezpieczenia antykorozyjnego, co w samochodzie ze stałym napędem 4x4 jest żartem. Nie jest to bulwarówka i prędzej, czy później w choćby lekki teren pojedzie, dlatego w mojej ocenie oszczędzanie na tym elemencie jest pomyłką. Blachy nie sprawiają wrażenia masywnych, ponieważ drzwi i klapy chodzą zaskakująco lekko i zamykają się z cichym kliknięciem. Bryła jest zwarta i pojemna. Bez zbędnych ścięć, czy skosów, dzięki czemu można maksymalnie wykorzystać miejsce w środku.

Wielkie zaskoczenie, ponieważ to w gruncie rzeczy nie jest duży samochód, a według moich pomiarów - i nie jest to ściema: wyższą pozycję za kierownicą mają jedynie: Toyota LandCruiser, Hyundai Sonata, Volvo xc90, Land/Range Rovery - ale nie wszystkie. Porównywalnie pod tym względem jest w CR-V, Rav4, Foresterze. Brałem pod uwagę popularne na rynku SUV`y. Daje to dobre widzenie na drodze i w mieście. Spora powierzchnia szyb i nisko poprowadzona ich dolna linia dodatkowo poprawiają widoczność. Nic dodać, nic ująć. Muszę jeszcze słowo o reflektorach, które są soczewkowe i dają baaaardzo dobre światło szczególnie, że umieszczone są na sporej wysokości. Dzięki temu wieczorna jazda nie jest straszna.

Trzy rzeczy bym poprawił: 1/umiejscowienie przełącznika komputera pokładowego (jest po lewej stronie kierownicy, na dosyć nisko położonym panelu. 2/brak zegara na środku deski rozdzielczej; pierdoła, ale dla mnie ważna :-) 3/niewygodny podłokietnik w drzwiach i brak tego pomiędzy fotelami. Poza tym wszystko na swoim miejscu. Bardzo praktycznie rozwiązana jest konstrukcja reflektorów, które nie dość, że mają oddzielne zamykane komory dla każdej z żarówek, to na obudowach podane są ich numery i rodzaje. Odchodzi wyjmowanie żarówki, żeby się dowiedzieć, jakiej potrzebujesz - wspaniałe.

Nie jechałem jeszcze w swoim życiu samochodem, który równie szybko by się nagrzewał i grzał jak w kotłowni. Ostatniej zimy przy -28 stopniach na dworze pokrętło ciepłego nawiewu ustawione na połowie skali pozwalało na jazdę bez kurtki, czapki, szalika, rękawiczek. Mam pakiet zimowy z podgrzewanymi fotelami, które fantastycznie dogrzewają tyłek i plecy, dlatego jest to dla mnie ideał z dotychczasowo posiadanych samochodów. Latem klimatyzacja chłodzi, ale tu szału nie ma. Przy długiej jeździe w mocnym słońcu (powyżej 4 godzin) robi się mało wydolna, a w kabinie dusznawo szczególnie, że jest zaskakująco szczelna (nie ma przedmuchów na drzwiach czy oknach. Ciekawym patentem jest podgrzewanie przedniej szyby pod wycieraczkami. Po kilku minutach rozpuszcza nawet kilku milimetrowy lód i nie niszczą się pióra.

Są większe samochody. Pewnie. Ale po pierwszym wsiądnięciu pojawia się spore zaskoczenie, ile tam jest miejsca. Dodatkowe centymetry nad głowami dodają wrażenia przestronności. Z założenia przeznaczony dla dwóch osób spełnia swoją rolę doskonale, ponieważ zarówno zakupy i bagaże mieszczą się bez problemu. Sporo ciekawych schowków ( w tym ten na narzędzia pod podłogą bagażnika) dodaje mu praktyczności i gwiazdek. Poprzednia Mazda Tribute była sporo większa - tak, ale wówczas potrzebowałem wozić dzieci. Daihatsu było celowym i świadomym wyborem. Bardzo praktyczna rzecz: regulacja oparć tylnych foteli. Tak. Dwie osoby siedzące z tyłu mogą siedzieć w różnych pozycjach. Który z tych współczesnych to ma? No który? :-)

Samochód nie był kupowany do ścigania, a do bezpiecznego przemieszczania się. Jak długo będzie spełniał tę rolę, tak długo nie będę mu nic w tym względzie wytykał. Trzeba jednak szczerze powiedzieć, że jazda z prędkościami 130 jest uciążliwa. Wykorzystuję go głównie w mieście i poziom hałasu jest znikomy. Na trzy dalsze wypady poza miasto rocznie i towarzyszący szybszej jeździe odgłos nie będę narzekał.

Spalanie Pb95 przy stałych prędkościach: 120-130 / 8,2-8,4 l/100km 90-110 / 7,6-7,9 i/100km 60-80 / 6,9-7,2 l/100km miasto bardzo różnie: silnie zakorkowana Warszawa / 8,5-9,1 l/100km poza godzinami szczytu / 8,0-8,5 l/100km Czy jest sens zakładać gaz? Nie wydaje mi się :-) Filtr oleju - 40 PLN opony letnie - 290/350 PLN sztuka rura wlewu paliwa oryginał - 950 PLN zamiennik - 350-500 PLN

Używane egzemplarze z lat 2008-2011 kosztują pomiędzy 19 a 30 tys PLN. Czy to dużo? Za tak praktyczny i wszechstronny samochód? Oceńcie sami. Uważam, że jest wielokrotnie lepszy od koreańskiej konkurencji a przede wszystkim będzie trwalszy (made in Japan). Rozstrzał cenowy jest spory, ponieważ auto dosyć rzadkie, nie jest znane i kupujący nie do końca wiedzą z "czym to się je". Ja chciałem wszędowłaza, który jest oszczędny w spalaniu i obsłudze. Tymczasem nic się nie zepsuło i jeśli wierzyć opinii moich mechaników - poza eksploatacją nic nie powinno się wydarzyć.

Wiele rzeczy można zrobić samemu, ale... nie ma co w nim robić ;-) Wymiana żarówki to nie awaria. Kupowany z korozją rury wlewu paliwa - nie uwzględniam, bo od razu usunięte.

Brak (prawie rok użytkowania i już 24 tys km zrobione - wyjściowo było 191 tys km).