Ocena kierowcy - Daewoo Tico

Auto małe, tanie w zakupie i eksploatacji, niezawodne prawie w 100% (nigdy nic się nie stało na trasie), pozwala szybko się przemieszczać na niebyt duże odległości. W zasadzie bezawaryjne. Na dłuższej trasie jednak niewygodne. No i może być niebezpieczne - ze względu na swoją "wielkość" - w kontakcie z innymi użytkownikami dróg. Polecane dla młodych osób, ewentualnie jako drugie auto w rodzinie - szczególnie do wyjazdów do miasta (brak problemów z parkowaniem).

Dobry silnik, dobry start. Przy jeździe z pełnym obciążeniem jednak oczywiście staje się mułowaty i nie wystarcza to - szczególnie pod górę. Ale jeśli weźmie się wcześniej dobry rozpęd... :-) Byle tylko nie zostać zmuszonym do zahamowania w połowie podjazdu - wtedy zbierać do dalszej drogi będzie się bardzo pomału. No ale nie ma przecież czego wymagać od takiej pojemności... Silnik dość cichy, wysokoobrotowy

Bez zastrzeżeń. IV już nawet od 40 km/h, V od 50 (oczywiście przy minimalnym obciążeniu).W ogóle V można wrzucać często - jeśli tylko jest prosty odcinek i można jechać ponad 60 km/h to spokojnie...

Miękkie zawieszenie, wyczuwa każdą nierówność na drodze, które to odczucie potęgują jeszcze małe koła. Rzuca szczególnie na tylnej kanapie (ale jak ją dobrze dociążyć pasażerami to odczucie znika ;-) Ostrożnie ze szybkimi zwrotami i w ogóle z zakrętami przy dużej prędkości, bo środek ciężkości auta jest wysoko ustawiony i może to grozić wywrotką. Przejechane jest 50000 km - tylne amortyzatory nadają się zdecydowanie do wymiany. Ale i tak mimo wszystko sprawuje się nieźle.

Przód - spokojnie widać przednią linię. Tył - równiez bez problemów (praktycznie to co za tylną szybą to jest tuż za końcem auta - oczywiście z tolerancją kilkunastu cm :-D )

Minusy: Lusterka - brak wewnętrznej regulacji. Tylne pasy - nie zwijane automatycznie (trzeba uważać by nie przytrzasnąć drzwiami - mi tak jeden wypadł i wpłątał się pod tylne koło, ruszyłem autem i przytarłem go sobie na połowie szerokości tuż przy klamrze) Plusy: - Założone głośniki i antena - Osobne włączanie wycieraczki tylnej szyby, a osobne spryskiwacza (można je włączać niezależnie od siebie - w niektórych lepszych autach spotkałem się że wycieraczka tylna chodzi tylko razem ze spryskiwaczem) - Tylna półka dużo poniżej górnej krawędzi oparcia - położone rzeczy nie będą spadać na głowy i plecu pasażerów z tyłu

Trzeba chwilę poczekać aż się zrobi ciepło. Nie ma cudów. Ostatnia prędkość dmuchawy zbyt głośna.

Dużo miejsca nad głowami z przodu i z tyłu. Nawet jesli siedzą 3 osoby z tyłu, to ci z zewnątrz nie biją głowami po drzwiach i uchwytach nad nimi. Zaś oczywiście mało miejsca na nogi - szczególnie z tyłu. Ewentualnie walka: odpręży nogi przód czy tył. ;-) No i bagażnik niewielki. Ale po rozłożeniu siedzeń można dużo przewieźć.

Jak na tą klasę to nieźle. Silnik cichy. W czasie jazdy to już prędzej słychać koła i polskie nawierzchnie oraz kamyki i piasek uderzające w podwozie.

Spalanie rewelacja!!! Trasa 4,5 nawet! Miasto - do 6. W zimie moze być do 1 litra więcej (ale np. po mieście to max. 6,5) Przeglądy jak dotąd w ASO co 10000 km - po około 400 zł co najmniej. Naprawy - jak dotąd w ASO tylko jedna niewielka naprawa zrobiona przy okazji przeglądu (termostat), więc znośnie. Dla ciekawostki dodam, że najdroższą czynnością było nie rozkręcenie chłodnicy, itp elementów, ale czynnośc określona na rachunku jako "lokalizacja i naprawa usterki układu elektrycznego wentylatora chłodnicy", która w rzeczywistości przedstawiała się tak, że jeden pan mechanik zawołał drugiego, który przyszedł, zerknął na silnik, potemm sięgnął ręką do skrzynki bezpieczników i wymienił jeden z nich, za co zainkasował potem 90 zł.

Rewelacja! Dalekowschodnia produkcja nie ma sobie w tym segmencie równych (jak na tamten czas i dostępne wówczas modele konkurencji), 5 drzwi, silnik, przyspieszenie.

Termostat (moja wina - wyciekł płyn chłodniczy, przegrzałem silnik, termostat poszedł) Płyn chłodniczy zamienia się w błotnistą maź, zapycha przewody, nie chce pobierać niedoborów ze zbiorniczka wyrównawczego (tym sposobem mi właśnie wyciekł - w zbiorniku był, w przewodach nie było, bo jeden z nich się przedziurawił, ale ja tego nie widziałem). Zapychający się wciąż odpływ wody z nadproża - już kilka razy woda przelała się z kanałów w nadprożu od strony pasażera i trzeba było wymontowywać siedzenie, zdejmować dywaniki i suszyć podłogę.

Pompa wodna wymieniona po około 48000 km bo ciekła. Rozszczelniła się też jakaś zatyczka (uszczelka?) przy silniku ale od chłodzenia (i znów wyciekał płyn chłodniczy - jakiegoś mam pecha do tego układu chłodniczego) - zaprzyjaźniony mechanik rozebrał pół silnika żeby się doń dostać, a potem jeszcze w sklepie się dowiedział że takich zatyczek to wogóle nie ma w sprzedaży, bo producent nie przewidział , że to się może psuć).