Ocena kierowcy - Daewoo Nubira I Sedan

Auto zostało kupione od znajomego taksówkarza. Środek bardzo zadbany jak na swoje lata, przestronny, jednak w dalszą podróż w pięć osób bym się nie wybrał ponieważ z tyłu dla trzech dorosłych osób jest ciasno, a dodatkowo silnik, który dwanaście lat jeździł na LPG pierwszej generacji stracił już sporo koni mechanicznych i jazda z załadowanym na maksa autem jest dla niego udręką, a każde wyprzedzanie trzeba dwa razy przemyśleć. Podróżowanie pomiędzy 90-110km/h jest najlepszą prędkością dla tego silnika, obroty przy 110km/h dochodzą do 3000 na minutę, w środku jest wystarczająco cicho i się człowiek nie męczy. Auto niestety tak jak większość aut w tym wieku, zjadła korozja, gdyby nie to, pewnie nadal bujałbym się tą wanną.

Niestety, ale silnik z takim przebiegiem nadaje się już do remontu. 12 lat na LPG pierwszej generacji, ciągłe użytkowanie w mieście odbiło się na jego kondycji. Między wymianami oleju co 10 tys. km dolewałem około 2 litrów oleju, czyli olej wymieniał się praktycznie sam. Zmorą była uszczelka pod pokrywą zaworów, spod której prędzej czy później zaczynało ciec. Koreańskie kable wysokiego napięcia wystarczają na jakieś 10tys. kilometrów, raczej proponuję zainwestować w lepszą markę i mieć spokój na dłuższy czas.

Wybierak skrzyni wymieniałem dwa razy, na nowe, dostępne na rynku zamienniki, bardzo słabe jakościowo. Gdy kupiłem auto, poprzedni właściciel wiedział już, że je odda do komisu, w rozliczeniu i przy ostatniej wizycie u swojego mechanika, ten uzupełnił mu olej w skrzyni, olejem do automatów. Auto na początku jeździło normalnie, po pewnym czasie pojawił się dziwny dźwięk na jedynce, później dwójce, tak jakby zerdzewiała tarcza hamulcowa ocierała o klocek, jednak to była skrzynia, która w końcu się rozleciała. Przy wymianie skrzyni wymieniłem od razu sprzęgło. Z książki serwisowej wynikało, że był to oryginał, który zniósł 350 tysięcy kilometrów z czego ponad 200 na taksówce.

Jak w wannie. Nubira pływa. Jest to tak miękki samochód, że ostrzejsze zakręty stają się niebezpieczne. Zawieszenie bardzo dobrze wybiera nierówności, jest komfortowe, porównałbym je do francuzów. Dla mnie takie zawieszenie akurat nie pasowało. Miałem kiedyś Peugeot'a i o wiele pewniej czułem się nim w zakrętach niż w Nubirze.

Nie ma się do czego przyczepić. Zarówno do przodu jak i do tyłu widoczność jest bardzo dobra.

Kwestia przyzwyczajenia. Niektóre rozwiązania w stylu koreańskim, europejczyk na takie rozwiązanie by raczej nie wpadł i intuicyjnie po ciemku ciężko się domyślić jak np. włączyć tylne światło przeciwmgłowe. Bagażnik całkiem pojemny.

Brak klimy, wentylacja jest bardzo słaba, o ile w lato w trasie nie jest to męczące to w zimę przy krótkich przejazdach trzeba być przygotowanym na to, że szyby będziemy skrobać w środku. Zwłaszcza jeżeli tak jak w moim aucie, korozja zajęła się progami i podłogą.

Z przodu bez zarzutów, z tyłu, tylko przy dwóch osobach.

Jeździłem nowszymi i droższymi samochodami z wyższego segmentu, które nie były tak dobrze wyciszone jak Nubira. Także tutaj duży plus.

Części tanie, ale słabe, lepszych marek także tanie w porównaniu do marek niemieckich lub japońskich. Prosta konstrukcja, ceny napraw niewygórowane. Niestety nim auto starsze tym więcej jest do wymiany. Spalanie w trasie 10 litrów gazu, obojętnie czy w lato, czy w zimę, jednak auto w trasy ruszało minimum z trzema osobami na pokładzie. Miasto od 12 latem do 14 zimą, ale to maksymalne spalanie na krótkich przejazdach.

Uważam, że auto nie jest najgorsze pod tym względem. Wystarczy wymienić wszystko co trzeba na początku użytkowania, a później to już normalne użytkowanie plus sporo niespodzianek, ale wydaje mi się, że to kwestia wieku auta.

Miejsca gdzie były przymocowane w oryginale linki hamulca ręcznego przerdzewiały, linki zaczęły dotykać do opony i po jednej trasie były do wymiany. Uszczelka pod pokrywą zaworów jest nie do ogarnięcia. Od jej wymiany, maksymalnie pół roku nic nie cieknie. Zabrudzanie się odmy, sprawiało, że auto zaczynało pożerać większe ilości oleju i dymiło.

Korozja, korozja, korozja. Odzywająca się poduszka skrzyni biegów.