Ocena kierowcy - Daewoo Nubira I Kombi

Zaznaczam "przeciętnie", chociaż mam ochotę na "bardzo źle". Doceniam ogrom bagażnika i wnętrza, ale od momentu zakupu co miesiąc jestem u mechanika. Do ceny zakupu 20 000 doliczyć trzeba 8 000 w ciągu pół roku na naprawy i gaz (2 000). Nubira to techniczna pomyłka. Niechlujnie wykonany samochód. Może jeśli ktoś jeździ nowym od początku ma inne wrażenia, ale jeśli chodzi o używki to odradzam.

Przyspieszenie niby niezłe. Elastyczność zmienna. Nie wiem czemu. Raz przyspiesza mi spoko, innym razem do niczego.

Jedynka nie wchodzi jak trzeba. Często muszę powtarzać wrzucenie tego biegu, by wszedł do końca.

Totalna rozsypka. Powymieniałem wszystko co było do wymiany i nadal jest popsute. Tłucze mi coś nad tylnym prawym kołem. Bez przerwy rozsypują się sworznie wahaczy. Urwał się łeb od belki przedniego zawieszenia. Zawieszenie to kompletna porażka.

Nie mam uwag.

Za krótkie dźwignie migaczy i wycieraczek. Skokowe ustawianie kolumny kierownicy to pomyłka. Już w Polonezie miałem ustawienie w zupełnie dowolnym położeniu. Nie było żadnych zębów.

W zimie grzeje, latem klima chodzi, choć musiałem na jej przegląd wydać 250. Po zakupie trafiał mnie szlag bo parowały mi strasznie szyby przy deszczowej pogodzie. Wymiana filtra klimy pomogła.

Wporzo. Dzieci z tyłu mają dość miejsca.

Silnik jest raczej głośny. Dodatkowo dochodzi beznadziejne zawieszenie, które tłucze. Nawet radio nie pomaga, bo głośniki są za słabe. Był jeszcze głośniejszy tuż po zakupie. Poduszka silnika była walnięta. Dragania czułem nawet pod tyłkiem.

W zimie ten silnik 10 na sto. Smok. Dobrze, że mam gaz.

Stosunek jakości do ceny używanego chyba jest okej. 19 900 jak za samochód tak awaryjny to myślę jest okej. Ale W stosunku do ceny nowego, chyba jakieś 56 000 zł, to nieporozumienie. To mnie jesynie pociesza. Gdybym dał te 50 000 byłbym wściekły, a tak dałem za techologiczną pomyłkę w sumie tyle ile jest warta. Wszystkich chętnych przestrzegam. Nubiry w komisach kosztują od 19 900 do 30 000. Te 19 900 brzmi nieźle, ale pamiętajcie że to zapewne samochody w rozsypce i najlepiej od razu po zakupie zostawić zakupiony egzemplarz na tydzień u mechanika, by wszystko naprawił. Jeśli mu się uda.

Miałem wielokrotnie problemy z odpaleniem silnika. Popsuty mam silnik tylnej wycieraczki. Podświetlenie sterowania nadmuchem lubi się wyłącza. Trzeba pstryknąć w to ustrojstwo i wtedy się zapala.

Zaraz po zakupie padł wał pośredni kolumny kierownicy - 390 zł plus robota 100. Potem tłumik środkowy za 190 i katalizator za 360. Potem robiłem tylne zawieszenie za 250. Potem drgania silnika przenosiły się nawet na siedzenia. 140 zł koszt poduszki silnika odpowiedzialnej za tą usterkę. Teraz mam awarię układu kierowniczego. Kierownica mimo wymienionego wału nie wraca mi do położenia do jazdy na wprost. Samochód jest niesterowny i niebezpieczny. Mechanicy rozkładają ręce. Wymieniałem pompę wspomagania (700 zł) i maglownicę (250 zł za używkę). Kierownica przy jeździe na wprost na nierównościach skacze na boki. Zawieszenie z tyłu w deszcz skrzypiało jak stara kanapa. Wymieniłem 2 tuleje stabilizatora (10 zł sztuka) i pomogło na niecałe pół roku.