Ocena kierowcy - Dacia Sandero I Hatchback 5d

Kupiłem nowy samochód w salonie, bo nie mam pieniędzy. Jestem zbyt biedny, by wierzyć w okazje. Sparzyłem się kilka razy i straciłem nadzieję by mając 30tyś kupić dobry samochód. Sandero jest drugą Dacią. Pierwsze auto, okazało się najlepszą inwestycją. Postanowiłem powtórzyć ten krok. Nie jestem wymagający, chociaż może czasem zbyt krytyczny. Samochód ma przede wszystkim jeździć i być tani zarówno w eksploatacji, jak i w całokształcie utrzymania. Decydując się na zakup Dacii trzeba liczyć się z jej ogromnym spadkiem wartości, ale chyba nie trzeba kończyć studiów by o tym wiedzieć. Decydując się na Sandero, otrzymujemy ciekawie wyglądający samochód z zewnątrz i podstawowo wyposażony wewnątrz. Zaskoczy nas z pewnością pozytywnie w jeździe miejskiej, rozczaruje dynamiką na wakacyjnych wyprawach. Jak zmieni się swoje przyzwyczajenia, nauczy słuchać potrzeb silnika i będzie częściej zerkać na obrotomierz, odetchnie się z ulgą przy dystrybutorze. Czytałem z uśmiechem komentarz, że gdyby to auto miało znaczek VW byłoby zupełną porażką i hańbą niemieckich marek, ale rumuńskie logo dodaje animuszu w chwaleniu się rodowodem. Coś w tym jest. Proste, tanie jednocześnie trwałe w zasięgu portfela.

Do doskonałości trochę brakuje. Nie mniej jednak auto zbiera się dobrze z niskich biegów, chociaż nie oszukujmy się 8V wymaga od nas wysokich obrotów, jeżeli chcemy poruszać się dość dynamicznie. Na szczęście, po mieście nie musimy narażać naszego portfela czy przede wszystkim uszu.

Zestopniowanie skrzyni, dla silnika benzynowego zasługuje na najwyższą ocenę czego nie mogę powiedzieć o tej z motorem wysokoprężnym. Połączenie skrzyni z silnikiem, daje nam dużą elastyczność, dzięki czemu możemy szybko osiągnąć piąty bieg co znacząco wpływa na spalanie.

Jednym słowem perfekcyjny. Sandero idealnie radzi sobie na bezdrożach jak na miejskich drogach. Przy prędkościach autostradowych, wspomaganie wydaje się być nader czułe, ale po kilku tysiącach kilometrów za kółkiem przestaje to być odczuwalne.

W kestii widoczności nic nie można poprawić.

Kwestia gustu. Przydałoby się więcej schowków. Do sterowania szybami z przodu na kosoli centralnej można szybko się przyzwyczaić.

Piątki nie mogę dać, bo uważam że poprzednie samochody lepiej radziły sobie z chłodzeniem w upalne dni. Za to do ogrzewania nie można się doczepić.

Klasycznie. Z przodu sporo miejsca, nieco gorzej z tyłu. Przyznać trzeba, że na tylnej kanapie przeżyły dalszą podróż trzy dorosłe osoby, ale nie wiem czy nie komentowały warunków z grzeczności ;-)

Krytycznie podchodzę do kwestii wyciszenia, bo jest to dla mnie jeden z istotniejszych elementów komfortowej jazdy. W jeździe miejskiej jest przeciętnie. Kiedy jednak wyruszymy w trasę, to monotonny dźwięk silnika potrafi przyspieszać zmęczenie. Nie mówiąc o tym, że przekraczając 3tyś obrotów zaczyna robić się w kabinie nieprzyjemnie. Przy wyprzedzaniu, zbieraniu się do wyprzedzania, mina współpasażera bezcenna.

Spodziewałem się że będzie dużo gorzej. Po 10tyś km, średnie spalanie w mieście to około 7,5L a w trasie 6,2L. Zaznaczam jednak, że należę do kierowców z bardzo lekką nogą. Przeglądy serwisowe przewidywane są po przebiegu 30tyś km, a po każdych 15tyś zalecane warsztatowe. Koszt tej drugiej wizyty to 92 złote! Czego chcieć więcej?!

Bezapelacyjnie nalepszy współczynnik cena/możliwości czy cena/jakość.

Decydując się na nowe auto w tym przedziale cenowym nie nastawiałem się na fajerwerki. Warto wymienić wycieraczki zaraz po zakupie.

Po dwóch miesiącach, przejechaniu 10tyś km, nic. I oby tak dalej.