Ocena kierowcy - Dacia Duster II SUV

Jest cichy, bardzo cichy, cichy za 150 tysięcy złotych. Zwłaszcza ze zwykłym, benzynowym, wolnossącym, prostym i niezniszczalnym silnikiem 1.6 jaki mam. Jest ekonomiczny ale o tym będzie dalej. Jest naprawdę "cool" dla wszystkich bez kompleksów i uprzedzeń, zwłaszcza dla umiejących liczyć pieniądze. Jest "wszystko mający" za 65 tyś, tyle kosztuje wersja prestige, najwyższa, z ostatnim niepoddanym downsizingwi silnikiem. Bez turbo i wycia kosiarkowego 1,2. Wszystko w nowym Dusterze jest porządne, w sam raz dla motoryzacyjnych purystów i minimalistów, plastiki twarde ale... bez uprzedzeń, to jest prawdziwy samochód, naprawdę. Szczegóły poniżej.

Benzynowy, wolnossący 1.6. Cichy jak elektryczny, serio. Nie ma oszałamiającego przyspieszenia ale po co to komu w takim samochodzie. Bardzo ekonomiczny.

Manualna 5. biegowa. Sensownie zestrojony piąty bieg. Przy prędkości autostradowej 120-130 nie "szóstkuje", obroty lekko powyżej 3000. Biegi wybierają się naturalnie a skok manetki jest umiarkowany jak na "terenową" ergonomię samochodu (wysokie siedzenia i lewarek "gdzieś w dole") czyli na odwrót niż w większości tak zwanych SUVów gdzie dźwignia manuala albo automatu jest bardzo wysoko posadowiona.

Elektryczne, progresywne wspomaganie. Przy małych prędkościach jednym palcem. Kierownica nie myszkuje i prostuje tor jazdy w naturalny sposób, nie wymaga ciągłej kontroli, rewelacja, rewelacja.

Z wyglądu mocarz na oko większy od poprzednika, naprawdę cool. Ale, tylnych wewnętrznych nadkoli po prostu nie ma, nie produkują, póki co. Efekt jest taki, że w kilku newralgicznych miejscach zbiera się drogowy syf po kilku godzinach jazdy.

W wersji najwyższej prestige ze wspomnianym silnikiem 1.6 (za 65 tyś złotych przypominam) są CZTERY KAMERY. Bez komentarza, można liczyć kostki brukowe pod kołami.

Dla mnie kluczowe jest podparcie lędźwiowe i jest, choć mogłoby być jeszcze większe. Reszta w porządku, we francuskim porządku czyli fajna standardowa manetka pod kierownicą do obsługi wszystkiego, kto ma to wie. Tempomat pod hamulcem ręcznym jest dramatyczną porażką francuskiej motoryzacji. Podobnie jak kapitański podłokietnik, który rozłożony utrudnia zapięcie pasa.

Klimatyzacja automatyczna wygląda i działa jak za milion dolarów, zwłaszcza odparowanie przednich szyb realizowane jednym dedykowanym przyciskiem jak w climatronicu mojej laguny z dawnych lat. Nie dopatrzyłem się nawiewów na tylne siedzenia niby umieszczonych pod przednimi fotelami. Klimatyzacja automatyczna jest, w instrukcji jest, o wyższej opcji nie słyszałem a nawiewów pod siedzeniami nie ma.

Przy moim 182 jest swobodnie. Dźwignia zmiany biegów nie haczy o kolano pasażerki :)

Jak oni to zrobili. Jeździłem już niejednym samochodem, znajomi wożeni Dusterem mówią po pierwsze: bardzo cichy. Słychać szumy z nadkoli, szumy opon. Poza tym niewiele, no i nic nie stuka i nie puka. Serio. Przy 120 km/h szumią relingi (nawet nie lusterka) ale to nie jest jakoś specjalne dziwne, nadal jest dość cicho.

Po 2 tyś trudno stwierdzić ;) Ale pięć gwiazdek za brak turbiny, no i Duster to nie Maybach.

Duster to jest odrębny segment jakości do ceny tylko trzeba trochę odwagi żeby go kupić, albo być Szwajcarem.

Brak

Brak