Ocena kierowcy - Citroen ZX Hatchback

Autko oceniam jak najbardziej pozytywnie. Ma na pewno swoje wady, ale które auto ich nie ma. Blachy cynowane, dopiero pojawiają się gdzie niegdzie pierwsze bąbelki.

Na dzień dzisiejszy jego osiągi są raczej mizerne, dalekie są od tych jakie miał 7 lat temu. Przebieg wg. licznika to ponad 230tyś. km. Jaki jest w rzeczywistości trudno powiedzieć. Wiem że był kręcony bo strzałka od prędkościomierza źle wskazuje co może tylko oznaczać jakies nieudolne korekty faktycznego stanu licznika. Na plus silnika wpływa jego całkowita bezawaryjność. Do auta mam od początku założoną instalację gazową II generacji Lorenzo Landi i bez najmniejszych problemów.

Miałem wymienianą ze dwa lata temu skrzynkę bo coś tamta rzęziła. Wymiany dokonywał pewien magik który ponoć się znał. Wynalazł mi drugą skrzynię ze szrotu czy skąś tam. Moim zdaniem jest to zmodyfikowana wersja od diesla,albo od innej wersji silnikowej. Spalanie skoczyło mi o półtra litra do góry szkoda gadać. Pomimo tych wad do dziś służy bez jakichkolwiek problemów.

Atuko przeznaczone raczej do spokojnej wręcz luksusowej jazdy ( w porównaniu do szajswagona golfa). Nierówności pokonuje gładko jak auto o klasę wyższe. Jeźdże teraz skodą fabią i jak się z cytrynki do skody przesiadam to jak w tandetnej taczce się czuje. Dodatkowo jak w większości aut francuskich tylnia belka skrętna co właściwości jezdne poprawia. Do wyścigowej jazdy się nie nadaje, ale i silnik nie jest przeznaczony do wyścigów. Mocniejsze wersje silnkowe wiem że miały inaczej zestrojone zawieszenia.

Uważam że widoczność jest lepsza niż w wielu nowych autach. Nie wiem skąd moda na bardzo szerokie przednie słupki np. w seatach. Dobry widok do przodu i do tyłu, łatwy przy manewrowaniu.

Wszystko jest tam gdzie być powinno. Materiały jak na tamte czasy zupełnie przyzwoite. Bez zastrzeżeń.

Wentylacja działa bardzo dobrze. Nawet w zimie na dwójke wentylator włączam na krótki czas kiedy szyby są zaparowane. Bardzo szybko odparowują. Z tyłu oczywiście troszkę gorzej, ale w jeździe tył nie ma znaczenia.

Autko bardzo wygodne i komfortowe. W fotelach czuje się jak w limuzynie, aż się nie chce wysiadać. Dużo miejsca na nogi z przodu i z tyłu.

Myślę że wiek i przebieg robią swoje. Silnik pracuje głośniej i toporniej. Czasy świetności ma już na pewno autko za sobą. Przy pokonywaniu poprzecznych przeszkód tapicerka skrzypi. Ale i tak nie jest źle.

Gdy go kupiłem palił w mieście 8,5 litra benzyny na 100 km. Po założeniu gazu 9,5. P wymianie skrzyni pali około 11litrów co już jest kiepskim wynikiem biorąc pod uwagę osiągi auta, albo raczej ich brak. Na plus daję bezawaryjność, jedynie materiały eksploatacyjne. Uczciwie przyznaję że mimo wielu opinii najczęściej osób które nigdy francuza nie mieli a się mądrują najwięcej przenigdy auto mi nie stanęło na drodze, nie miałem żadnych problemów z elektryką, tylko lałem lałem i jeszcze raz lałem gaz na stacji. Oczywiście wymiana materiałów eksploatacyjnych jak najbarziej. Czyli klocki, płyny, zawieszenie. Części tanie, serwisy nieautoryzowane na dobrym poziomie. Za wymianę skrzyni z robocizną dałem 250 zł. Najdroższa była w 2003r wymiana belki skrętnej. Kosztowała 900 zł. A tak koszty serwisów wszelakich to wydatek 200-300 zł.

Daję najwyższą możliwą notę. Auto znacznie tańsze na rynku wtórnym od golfaIII. W zasadzie wynika to chyba ze stereotypu w Polsce że niemieckie najlepsze. Silniki dynamiczniejsze znacznie niż u golfiarzy o podobnych pojemnościach, co za tym idzie lepsze parametry. Zawieszenie znacznie bardziej komfortowe i wbrew opiniom wytrzymałe chyba że ktoś po polu cały czas jeździ. Z reguły lepsze wyposażenie standardowe.

Daję maksymalną ocenę. Auto przy normalnej eksploatacji niezniszczalne. Nie ma problemów. Mimo wieku nadal wszystko działa bez zastrzeżeń.

Wymiana wyłącznie elementów eksploatacyjnych. Z najdroższych belka skrętna w 2003r 900 zł, w 2007 wymiana amortyzatorów około 800 zł. Po za tym nic absolutnie się nie działo prócz oczywiście wymiany świec, płynów, rozrządu itp.