Ocena kierowcy - Citroen Xsara II Hatchback

Po przejechaniu prawie 200000 kilometrów tym samochodem czuję się na siłach powiedzieć cokolwiek o \"Xsarze\". I śmieszą mnie ludzie, którzy po miesiącu użytkowania pojazdu wystawiają ocenę. Reasumując: egzemplarz, który kupiłem jako nowy w salonie, przeczy opinii o awaryjności francuskich aut. Może po prostu miałem szczęście? Mimo, że nie rozpieszczałem mojej VTR-ki, to nigdy mnie nie zawiodła. Silnik do dziś nie bierze oleju, sprzęgło nie było wymieniane, a nawet amortyzatory wciąż \"przechodzą\" test w stacji diagnostycznej! Naturalnie na czas wykonuję wszelkie wymiany płynów i filtrów. Dwukrotnie były wymieniane łączniki stabilizatorów (no teraz już wołają o trzeci raz). Wewnątrz - cudów nie ma. Plastiki raczej tandetne, podobnie tapicerka. Z zewnątrz auto w swoim czasie było jednym z urodziwszych.

Trudno tu cokolwiek zarzucić. Stosunkowo cichy i elastyczny. Nigdy nie sprawiał problemów.

Chyba niezbyt dobrze spasowana. Niektóre biegi troszeczkę haczą. Czasem nie wchodzi bieg wsteczny i muszę odrobinkę ruszyć naprzód i próbować raz jeszcze.

Za twardy jak na polskie trakty (bo dróg u nas nie widziałem). Wszelkie nierówności przenosi na kierowcę. Jednak zastanawiająco żywotne. Samochód świetnie trzyma się drogi nawet przy dość ostrych zakrętach.

Do przodu bez zastrzeżeń, może tylko troszkę przeszkadzają słupki. Do tyłu kiepsko, jak we wszystkich podobnych hatchbackach.

Przyciski otwierania szyb elektrycznych na panelu środkowym to wymysł imbecyla. KAŻDY mój pasażer próbował otwierać szybę przyciskiem blokowania drzwi. Reszta urządzeń bez zastrzeżeń. Do specyficznego umiejscowienia klaksonu trzeba się przyzwyczaić.

Ogrzewanie stosunkowo powolne. Potrafię zimą dotrzeć na drugi koniec sporego miasta, nim zaczyna dmuchać ciepłym powietrzem. Słaby nawiew latem.

Dla kierowcy wystarczająco miejsca. Pasażerowie z tyłu też się nie uskarżali (może z grzeczności).

Silnik słychać dopiero około 120 km/h.

Niskie spalanie, nawet w mieście. O ASO napisano już wiele, więc nie będę powtarzał. Podam tylko jeden przykład: zniszczono mi oba lusterka boczne (elektrycznie grzane i sterowane). Serwis zażądał 1300 zł za sztukę!!! Ostatecznie kupiłem \"nie oryginalne\" po (uwaga!!) 126 zł za sztukę + 80 zł za polakierowanie nakładek. I spisują się świetnie już 7 lat...

Za tę cenę nie było wówczas w tej klasie konkurencji (z takim wyposażeniem).

Chyba nie ma samochodów idealnych. Spasowanie tapicerki i jej mocowanie od początku sprawiało problemy. Do tego kontrolka poduszki powietrznej paląca się non-stop od kilku lat.

Brak jakichkolwiek poważnych awarii. A fatalne polskie trakty komunikacyjne, kiepskie paliwo i nędzny serwis powinny odbić się mocno na stanie pojazdu.