Ocena kierowcy - Citroen Xsara II Hatchback

Auto kupiłem można powiedzieć przez przypadek. Citroena omijałem zawsze "szerokim łukiem". Do zakupu zachęciła mnie dobra cena oraz bardzo dobry stan techniczny tego konkretnego egzemplarza. Potrzebowałem troszkę większego samochodu (poprzednio Corsa C )zaryzykowałem i jak na razie nie żałuję, ba jestem naprawdę zadowolony.

Silnik oceniam bardzo dobrze, jak na 110 koni mechanicznych z pojemności 1.6 zapewnia naprawdę przyzwoite osiągi i elastyczność przy stosunkowo niewielkim zużyciu paliwa (8l/100km w cyklu miejskim). Pomimo 100 tysięcy kilometrów przebiegu praktycznie nie zużywa oleju i jak do tej pory spisuje się bez zarzutu. Uważam że jest to obok zawieszenia najmocniejszy punkt samochodu.

Skrzynia raczej słaba, mało precyzyjna i dosyć toporna w użyciu. Plusem są dla mnie stosunkowo długie przełożenia. Przy licznikowych 200 km/h silnik kręci około 5500 obr/min.

Zawieszenie jak na samochód "z poprzedniej epoki" naprawdę dobre. Komfortowo resoruje przy naprawdę dobrym prowadzeniu (warunek zawieszenie musi być sprawne!!!!) Jeździłem w życiu różnymi samochodami głównie niemieckimi i muszę obiektywnie przyznać że przy citroenie np: Opel to twardy pod sterowny "kołek". Citroen udowadnia że można zrobić wygodne dobrze się prowadzące auto, bez stosowania"sportowych nastawów" zawieszenia w 100 konnym samochodzie. Każdy kto jeździł sprawną Xsarą wie o czym mówię. Następca Xsary C4 nie jest już tak dobra i nie wyróżnia się na tle konkurencji (ale ma tanią łomoczącą belkę!!)

Widoczność słaba, w mieście doskwiera mała przejrzystość nadwozia szczególnie słupek C

Bolączka francuzów kiepska pozycja za kierownicą (pomimo dwupłaszczyznowej regulacji kolumny kierowniczej). Tutaj Niemcy są znacznie lepsi

Działa z klimą jest ok!

Z przodu przestronnie, tył ciasny, duży ustawny bagażnik.

Całkiem dobrze, pomagają długie przełożenia skrzyni biegów.

Spalanie niskie, ceny części zamiennych umiarkowane, drogie ASO

Bardzo dobrze!!!!

Wbrew obiegowej opinii samochód nie sprawia problemów. Inna sprawa że auto kupiłem zadbane, serwisowane w ASO bezwypadkowe z udokumentowaną przeszłością. Poprzedni właściciel był z niego zadowolony i na swój kolejny samochód wybrał również Citroena tym razem C5. Jedyne co robiłem przy samochodzie (oprócz normalnych czynności obsługowych) to rozbierałem i smarowałem rozrusznik (valeo taki sam jest np. w Oplu i są z nim takie same problemy) oraz czyściłem przepustnicę oraz map sensor (problem z falującymi obrotami-pomogło!!!) Po 100 tysiącach trzeba będzie wymienić tylne tuleje w wahaczach przednich i jak narazie to wszystko i oby tak dalej!!!!

Odpukać poważnych usterek BRAK!!!!