Ocena kierowcy - Citroen C5 II Hatchback

Jestem bardzo zadowolony z zakupu. Gdyby nie to, że jako drugie auto potrzebuje nieco krótsze (czyt. zwrotniejsze - rozważam Opel Meriva lub Ford C-Max), to kupiłbym jeszcze jednego. Jako, że nie ma nigdzie podpunktu 'Wygląd', to tu go opiszę. Przód i wlot powietrza - śliczny, brak standardowego grilla i te chromy, ach :); z boku - proporcjonalny i zgrabny oraz chromowane dolne krawędzie drzwi; tył - "smutne" reflektory, ale jeżeli spojrzy się pod kątem to tył nabiera elegancji; w środku - zbyt mało agresywnych linii, taki trochę "babciny". W porównaniu do poprzedniej Octavii II to niebo a ziemia.

Nie jest to może rakieta, ale nie jest też zawalidrogą. Ma brzydką charakterystykę mocy, a to dlatego, że wyposażony jest w zmienne fazy rozrządu i nie ma turbo. Innymi słowy nie ciągnie od samego dołu a dopiero od ok. 4tys obr/min - czyli jak się już innych wyprzedzi. Ale za to jak pięknie brzmi... :)

Zimna potrafi szarpać. Rozgrzanej zdarza się zmienić biegi praktycznie niewyczuwalnie. Posiada niby tryb sportowy i zimowy, ale praktycznie ich nie używam. Większe znaczenie ma sposób operowania pedałem gazu. Przy 'kick down' utrzymuje bieg nawet do 6tys obr/min. Wadą jest to, że w trybie automatycznym nie pokazuje, na którym biegu właśnie jedziemy. Widać dopiero jak przejdzie się na tryb sekwencji. Szkoda też, że ten tryb nie działa tak jak w autach z łopatkami za kierownicą, gdzie tylko dajemy znak skrzyni, że ma zmienić bieg, ale cały czas pracuje ona w trybie automatycznym. Tu jak przejdzie się na sekwencję to trzeba o tym pamiętać, bo można nawet silnik zdusić, gdy się zapomni o zredukowaniu biegu.

Na R17 bardzo dobrze, na R16 wzorowo. Auto komfortowe, które mimo wszystko dobrze się prowadzi w zakrętach. Człowiek szybko przyzwyczaja się do wygody i przestaje ją doceniać. Ale wystarczy, że tak jak ja ostatnio po tygodniu jazdy VW Touranem wróciłem do mojej Cytrynki to doznałem pozytywnego szoku. Normalnie bajka. To auto zupełnie nie męczy: duża moc, automat, wygodne resorowanie, znaczne wspomaganie kierownicy. Jedyna wada to to, że auto jest trochę niezgrabne na parkingu. Ciężko nim manewrować: jest długi i mało zwrotny. Na dużych nierównościach zbytnio się kołysze.

Z przodu nie widać gdzie się kończy maska. Z tyłu wysoko poprowadzona jest linia kufra. Czujki nadrabiają brak widoczności.

Wszystko na swoim miejscu. Na konsoli środkowej stanowczo za dużo przycisków. Daszek przeciw słoneczny zasłania część wyświetlacza centralnego. Krótkie włosie w wykładzinie - szybko i łatwo się odkurza.

W zimę grzeje, w lato mrozi. Jesienią i zimą po zajęciu miejsca natychmiast parują szyby, ale szybko się wysuszają. Jak ktoś nie musi dbać już o jakość nasienia, to super sprawą są podgrzewane fotele :) Do pełni szczęści brakuję mi tylko, żeby były jeszcze wentylowane i miały pamięć ustawienia - jeżdże na zmiane z żoną i dużo schodzi z dopasowaniem pozycji pod siebie. Dużym nieporozumieniem w tym segmencie aut jest brak nawiewu na tylni rząd siedzeń z centralnego podłokietnika.

Przestronne auto. 4 dorosłe osoby się pomieszczą, chodź z tyłu może być już im trochę ciasno.

Jeżeli akurat nie mruczy V6 to jest w środku poprawnie cicho.

Kupiłem go w maju 2016. Sprowadzony ze Szwajcarii. Z przebiegiem 161200km - bardzo prawdopodobny; potwierdzają to wpisy w książce serwisowej i dodatkowo faktury. Zaraz po zakupie wymieniłem rozrząd (same części to ok. 1200zł), filtry, olej silnikowy, olej w skrzyni biegów. Przy okazji okazało się, że uszkodzony jest wariator faz rozrządu (890zł). Podwozie i układ hamulcowy były w porządku. Łącznie wydałem 3300zł (P.S. polecam pana Donata z ul. Białej w Radomiu). We wrześniu skończył się czynnik chłodniczy do klimy. Mógłby mniej palić. Na trasie dom - praca - dom = 2 x (14km trasa + 6km miasto) pali mi średnio 13,8l/100km. W wakacje na trasie wyszło 10,2l/100km.

Brakuję mi trochę tego prestiżu Audi czy Mercedesa :(. Ludzie na ogół dziwią się, że kupiłem "Francuza", ale jak uświadomie sobie, że kupiłem auto z silnikiem V6 3.0, z wyposażeniem: skrzynia automatyczna, fotele elektrycznie sterowane skórzane z podgrzewaniem, regulacja kierownicy w 2 płaszczyznach, klimatyzacja automatyczna, nagłośnienie JBL i zmieniarka 6CD, lusterka wew. i zew. fotochromatyczne, pełna elektryka szyb i lusterek (składane elektr), czujki parkowanie przód i tył, asystent pasa ruchu (fotel kierowcy wibruje z lewej bądź prawej strony jesli przekroczy się linię rozdzielającą pasy ruchu bez kierunkowskazu), ksenony skrętne, regulowane zawieszenie, tempomat, fabryczna nawigacja, ABS, ESP, R17 za jedyne 16tys zł (w tym akcyza 1700zł) to śmiech mnie ogarnia. Auto całkowicie i niesłusznie niedoceniane, a przez to takie tanie na rynku wtórnym. Nie ma sensu przepłacać tylko dla znaczka na masce.

Oprócz uszkodzonego wariatora (usterka dobrze ukryta przez sprzedającego :/) to brak. Napiszę co mi się psuło w Octavii: powracające kontrolki od: uszkodzenia airbaga w fotelu pasażera, klocków hamulcowych, przepalonej żarówki; przegnita wiązka przewodów (m.in. do sprężarki klimy); uszkodzony brzęczek od czujek parkowania; delikatny lakier - cała maska w odpryskach, pierwsze oznaki korozji: na słupku A i klapie bagażnika

brak