Ocena kierowcy - Citroen C4 II Hatchback 5d

Wybór samochodu trwał trochę czasu. Najbardziej zależało mi na czymś, co nie jest "typowe do bólu". Poza stylistyką zależało mi także na przyzwoitym wyposażeniu (którego w sumie jest aż nad to, ale narzekać nie mam zamiaru) oraz normalnym ręcznym, bo powoli zastępują go elektrycznym odpowiednikiem, stąd najwyższa odmiana nie wchodziła nawet w grę. Samochód, jego wygląd, cieszy mnie wybitnie ale to kwestia gustu oczywiście. Wnętrze także cały czas wywołuje uśmiech na mej twarzy. Dobre materiały, robiące nieporównywalnie lepsze wrażenie niż w starszych citroenach (poprzednie C4, xsara picasso). Funkcja rodem z saabów (nightpanel) cholernie przydaje się po zmroku, oczy się nie męczą i lepiej wszystko widać, bo z kabiny nic Cię nie oślepia. Kabina jest przestronna, wygodna, bagażnik pojemny i ustawny (tylko niestety jest próg po złożeniu foteli. Spalanie jest świetne, robienie dużych miesięcznych przebiegów nie obciąża aż tak bardzo portfela. Spalanie z komputera pokrywa się z tym wyliczonym z tankowania, różnica wyszło 0,1l więc to już w granicach błędu pomiarowego. W zeszłym roku na 9k km 4.3, w tym roku na 7kkm 4.4. Zimą rośnie do 4.6 na 8kkm. Letnie opony Micheline energy saver, zimówki fulda kristall. Jeżdżę głównie w trasie (niestety nie ekspresówki, tylko "od 50tki do 50tki" następnej) i w mieście, Łódź (którą rozkopali tak, że jazda to lekka męczarnia) oraz Tomaszów Mazowiecki. Po mieście wychodzi mi x tego wszystkiego około 20-30% przebiegu. Myślę, że w zakorkowanym mieście spalanie spokojnie doszłoby do 6-6,5l/100km. Wszystkie spalania podane przy włączonej klimatyzacji, która pracuje praktycznie zawsze. Ostatnia wycieczka do Pragi okazała się wygodna i niemęcząca, samochód jak do tej pory spisuje się tak jak chciałem. Podjąłem wyzwanie francuza, zobaczymy jak będzie dalej, obecnie jestem wybitnie zadowolony.

Niby 92km, ale do normalnej jazdy w tym przypadku wystarcza, przynajmniej mi. Piratem drogowym nie jestem, lubię dynamicznie przyspieszać, a później jechać ze stałą prędkością. Przy takiej jeździe cytryna odwdzięcza się niskim spalaniem. W zeszłym roku po 9000km spalanie z komputera wychodziło 4.3. W tym roku (więcej miasta) po 7000km mam 4.4. Wskazania porównane z tankowaniem pod kurek. Różnica wyszła 0,1l (przy komputerowym 4.8 wyszło 4,9) zatem uznaję wskazania komputera za wiarygodne.

Skrzynia piątka. Zdecydowanie przydałby się 6ty bieg, typowo na autostradę. Powyżej 130 spalanie znacząco idzie w górę.

Zawieszenie wypośrodkowane z nastawieniem na komfort. Przy kołach 16 jeździ się bardzo przyjemnie. Sportowcem ten samochód napewno nie jest. Dzięki temu spełnia pokładane w nim nadzieje.

Największa wada to brak jakiegokolwiek wskaźnika temperatury silnika. No nie ma i koniec, co mi przeszkadza cały czas. Nieco pokomplikowana obsługa radia na panelu środkowym. Z kierownicy bez problemu. Przycisk blokowania drzwi na konsoli środkowej co mi przeszkadza (w octavii przyzwyczaił się człowiek do jego położenia na drzwiach nad sterowaniem szyb. Włączanie ogrzewania lusterek wraz z tylną szybą, nie da się osobno.

4 osoby w pełnym komforcie. Z tyłu dużo miejsca. 3 osoby na tylnej kanapie nie poczują się jak sardynki w puszce (normalne, przeciętne postury)

Poziom wyciszenia mnie mocno zaskoczył, pozytywnie. Po pół roku i prawie 50k km cicho w kabinie jak makiem zasiał. Na ekspresówce bardziej opony słychać i powietrze niż silnik.

Spalanie przy mojej jeździe, gdzie głównie (około 70%) jazdy to przejazd z jednego miasta do drugiego (około 45km), a reszta to miasto (Łódź/Tomaszów Mazowiecki), wynosi 4,3-4,4 l/100km. Wszystkie spalania podane przy włączonej klimatyzacji, która pracuje praktycznie zawsze. Zatem uważam to za rewelację. Przeglądy w serwisie u dealera u którego samochód został zakupiony, z własnym olejem i filtrami, nie wynoszą zbyt dużo. Zatem koniec końców nie mam na co narzekać.. przynajmniej na razie.

Jedyną sprawą, która faktycznie miała miejsce to hałas, szuranie przy wolnej jeździe po nierównościach. Winna była poduszka pod silnikiem. Po zgłoszeniu od wielu tysięcy km spokój

Na razie brak i oby tak pozostało jak najdłużej.