Ocena kierowcy - Citroen C4 Picasso II Picasso Facelifting

Ocena ogólna to takie 4+, ewentualnie naciągane 5-, bo to nie jest auto bez wad. Bardzo udane dla kogoś, kto nie potrzebuje 7 miejsc, jeździ od czasu do czasu po mieście i musi zapakować się z dziećmi na wakacje. Wygodne wsiadanie, zapinanie fotelików, dobra widoczność z miejsca kierowcy. Z wyboru jestem bardzo zadowolony. Owszem, nie jest to modny SUV, ale funkcjonalnością i ceną przebija konkurentów. Jest większy od C-maxa (i nowocześniejszy), tańszy od Golfa Sportsvana i ma lepsze silniki niż Scenic (subiektywna opinia). Ze 120-konnym dieslem nie jest mistrzem sprintu spod świateł, za to bez przeszkód i w komforcie pokonujesz kilkugodzinne podróże z dozwoloną prędkością autostradową, nie martwiąc się o spalanie. Ma kilka wad, ale generalnie to świetne i bardzo niedoceniane na naszym rynku auto. Technicznie to w zasadzie to samo auto, co nowy 3008, natomiast o jakieś 40% tańsze. Jeśli jesteś singlem lub nie masz dzieci - bierz 3008 czy Tucsona, natomiast jeśli wozisz rodzinę i psa wybieraj C4 Picasso - będą Ci wdzięczni. Nigdy bym nie pomyślał, że kupię francuza, w dodatku nowego, ale to jeden z niewielu modeli, które im się naprawdę udały.

Wahałem się między 120-konnym dieslem, a 130-konną konstrukcją 3-cylindrową (Puretech). Oba generują wibracje, choć w mieście, szczególnie na postoju, bardziej słychać ropniaka. Oba też mają wtrysk bezpośredni, turbinę oraz dwumasę, więc bajki o wyższych kosztach serwisowania silników wysokoprężnych można schować do szafy. Ten ropniak to nie jest jakaś wybitna konstrukcja, ale odwdzięcza się świetną elastycznością (wyprzedzanie bez redukcji) oraz rewelacyjnie niskim spalaniem. Posiadam już jedno auto od nowości z tym samym silnikiem (1.6HDi) z przebiegiem ponad 200tys. km i nic, oprócz regularnej wymiany oleju nie musiałem w nim robić. Choć gdyby do tego modelu był udany benzynowy silnik 4-cylindrowy (jest niestety tylko fatalny THP), to wybór by pewnie padł na nią.

Jedna z niewielu wad w tym aucie, ale podobno wszystkie francuzy tak mają. Ostatnio jeździłem autami z dalekiego wschodu oraz zza naszej zachodniej granicy i tam mechanizmy zmiany biegów są o niebo lepsze. Zestopniowanie jest super (na 6tym biegu, przy 120km/h niewiele ponad 2tys.obr), ale samo przełączanie to jak mieszanie kijem w orzechach. Po kilku miesiącach już się przyzwyczaiłem, niektórzy takim mechanizmem się nawet zachwycają, ale pierwsze chwile po przesiadce były dość...trudne.

5 gwiazdek, ale tylko pod warunkiem świadomości, do czego ten model został stworzony. Nie prowadzi się przecież jak zwinny hatchback, ale do wożenia rodziny jest idealny. Na progach zwalniających (których niestety jest coraz więcej) jest komfortowy, na autostradzie też nie daje powodów, żeby nerwowo ściskać kierownicę. Za to jak się zapomnisz na szybkim łuku drogi, to podsterowność daje o sobie znać, ale bez przesady...Układ jezdny pracuje też dość cicho, żeby nie powiedzieć, że go nie słychać.

Rewelacja. Tutaj jest mistrzem. Panoramiczna przednia szyba - tylko jadąc pod słońce zasłaniam sobie widok. Przesiadając się do innego auta czujesz się jak w czołgu. Co do manewrowania, kamera cofania jest aż zbędna, w zasadzie w ogóle z niej nie korzystam. Czujniki parkowania wystarczają aż za nadto, a dzięki zwartym rozmiarom bez problemu wyczujesz gdzie auto się zaczyna i kończy. Aha - i co ważne, jeśli masz dzieci, to będą zachwycone widocznością przez boczne szyby - ich linia przebiega dość nisko, przez co wszystko widzą. Totalne przeciwieństwo Toyoty CR-H.

Dotykowy wyświetlacz - pewnie naczytałeś się w kolorowej prasie, że to niepraktyczne. Owszem, kiedy chcesz szybko zmienić temperaturę - lepiej chwycić za wygodną gałkę. Ale gwarantuję Ci, że po tygodniu zapomnisz, że w ogóle pomyślałeś, że dotykowy ekran mógł stanowić dla Ciebie problem. Poza tym to standardowe auto. Dla mnie lewarek skrzyni biegów mógłby być nieco wyżej, uchwyty na kubki mogłyby mieścić dwie kawy w standardowych kubkach ze stacji benzynowej i być w wygodniejszym miejscu (uchwyty są na tyle blisko siebie, że bez problemu obok siebie mieszczą się tylko puszki z napojami). Na plus bardzo wygodne podłokietniki z przodu (i generalnie pozycja do jazdy), pojemne schowki i obsługa tempomatu. Na minus to fakt, że dotykowy ekran można było rozwiązać lepiej, dodając zaledwie kilka fizycznych przycisków (patrz nowy 3008). Zdecydowanie brakuje świateł głównych w technologii LED (ksenony w tym modelu są dość przeciętne).

Bez zastrzeżeń. W zimie ciepło robi się dość szybko, dzięki dodatkowej nagrzewnicy, nawiewy z tyłu sprawiają, że w całej kabinie panuje mniej więcej jednakowa temperatura (oczywiście w zależności od ustawień dwustrefowej klimatyzacji), a atermiczna (i dodatkowo akustyczna) przednia szyba powoduje, że w lecie wnętrze mimo iż przeszklone, wolniej się nagrzewa. Tutaj też może pojawić się problem dotykowego ekranu w ramach zmian ustawień klimatyzacji, ale złapałem się na tym, że z raz ustawioną temperaturą (dodatkowo identyczną dla obu stref) potrafiłem jeździć cały miesiąc.

Przy tych wymiarach chyba rekordowa. Przesiadłem się ze współczesnego modelu klasy średniej i w ogóle nie poczułem ciasnoty. Wręcz przeciwnie - szerokość wnętrza powoduje, że czujesz się swobodnie. Uczciwie trzeba dodać, że gdy z tyłu podróżują dwie dorosłe osoby, to byłoby im pewnie wygodniej na wyprofilowanej kanapie dla dwóch osób, niż np. na dwóch skrajnych fotelach w Picasso, za to bez problemu te dwie dorosłe osoby zmieszczą się wraz z fotelikiem RWF na trzech osobnych fotelach w łaśnie w cytrynie. Auto jest w środku większe niż wygląda z zewnątrz. Zrezygnowałem z wersji z podnóżkiem fotela pasażera, bo ten ogranicza niestety przestrzeń, kiedy ktoś siedzi "normalnie", choć pomysł świetny.

Jak już wspomniałem benzyniak jest cichszy w jeździe miejskiej, szczególnie na postoju, natomiast w trasie, powyżej 70km/h różnice między benzyną a dieslem są pomijalne. C4 Picasso ogólnie jest dobrze wyciszony (oczywiście jak na pudełkowate kształty) i to była jedna z tych zalet, dzięki którym wybrałem ten model. Silnik słychać jedynie podczas przyspieszania i kiedy wkręcamy go powyżej 3tys obr. Poza tym owszem, wiemy o jego obecności, ale nie jest to jakiś natarczywy hałas. Co do szumu wiatru i opon - nie ma się co spodziewać poziomu Mercedesa choćby klasy E, ale bez problemu można rozmawiać z pasażerami z tyłu przy prędkościach przelotowych, a głowy nie urywa nawet, jeśli wjedziemy na niemiecką autostradę. Choć moim skromnym zdaniem właśnie niemiecka konkurencja (szczególnie ta premium) robi to lepiej.

Nowe auto - mam nadzieję, że tylko lać olej napędowy i tyle. Śmieszne spalanie, przyzwoite koszty zakupu opon do tego modelu, dzięki dość małej pojemności i niskim ryzyku kradzieży - tanie ubezpieczenie. Co do utraty wartości, to model chyba najlepiej trzyma cenę z całej gamy Citroena.

Nie znalazłem w zbliżonej kwocie równie funkcjonalnego auta z takim silnikiem. Powiem więcej, zupełnie przez przypadek trafiając na ten model (ach Ci youtuberzy - jednak robią świetną robotę branży moto) zaoszczędziłem kilkadziesiąt tysięcy, bo pewnie jeździłbym modnym SUVem.

Na gwarancji, zaraz na początku, wymieniony wadliwy reflektor (parował), poza tym nic.

Zbyt wcześnie, aby o tym pisać. Mam tylko nadzieję, że silnik jest bardziej długowieczny od wysilonej jednostki benzynowej.