Ocena kierowcy - Citroen C4 Cactus Crossover

Nie wiem czym tak zachwycają się inni, ale poza wyglądem (który może się podobać albo i nie, ale na pewno jest odmianą od niemieckiej nudy i sztampy) ten samochód nie ma do zaoferowania zupełnie nic. Auto sprawia wrażenie, jakby konstruktorzy nie mieli na nie pomysłu. Nie jest ani komfortowe, ani sportowe, ani żwawe i emocjonujące, ani poważne i stonowane. Szkoda, bo ten wygląd robi nadzieję na ciekawy całokształt. Samochodem jeżdżę jako wynajętym autem służbowym, więc kosztów obsługi ani usterek nie znam. Dlatego w tych kategoriach daję po 3 gwiazdki.

Jak na 100KM całkiem dobrze radzi sobie z samochodem, pomimo dramatycznie złej automatycznej skrzyni biegów. Elastyczność jest w porządku, ekonomia również się zgadza, tylko kultura pracy jest dość marna.

NIGDY nie jeździłem niczym gorszym. Zautomatyzowana (a nie automatyczna) przekładnia WSZYSTKO robi źle. Każda zmiana biegów to najpierw wyraźny spadek "ciągu", potem przydługa chwila zastanowienia i skok do przodu. NIC nie odbywa się w przeniesieniu napędu tego samochodu płynnie, łagodnie ani sprawnie (no chyba że ledwo dotyka się gazu). Jedyne miejsce, gdzie ta skrzynia się sprawdza to autostrada - bo powyżej prędkości 70-80km/h samochód próbuje za wszelką cenę jechać na szóstce - więc jeśli nie depczemy gazu, to jedzie się ok, bo po prostu skrzynia nic nie robi. DRAMAT.

Dałbym 3 gwiazdki, ale biorąc pod uwagę wygląd i targetowanie kaktusa, jest to całkowity zawód. Komfort nędzny, precyzja prowadzenia żadna. Wspomaganie kierownicy za słabe żeby kręcić jednym palcem, a za mocne do ostrzejszej jazdy. Zero informacji o drodze na kierownicy. Zawieszenie głośne i gumowate.

Siedzenia to najlepszy punkt tego auta. Niestety, dla kierowcy o wzroście 195cm są kiepskie - regulacja wysokości siedziska bardziej opuszcza część tylną niż przednią, więc chcąc opuścić siedzenie maksymalnie, wpadamy do środka fotela. Oparcie w górnej części ma poduszkę, która wypycha plecy wysokiego kierowcy do przodu i tak sobie jedziemy próbując się nie garbić. Auto, którym jeżdżę ma szklany dach - bez żadnej osłony. Co to oznacza? Korzystamy ze słońca ZAWSZE, nawet kiedy nie chcemy. Wykończenie wnętrza na przeciętnym poziomie.

Ergonomia cierpi przede wszystkim że względu na katastrofalnie złą obsługę panelu dotykowego, który reaguje z opóźnieniem, ma paskudny design i wątpliwą funkcjonalność. Poza tym wkurzające drobiazgi, przykłady poniżej. W wersji że skrzynią zautomatyzowaną schowek w konsoli dolnej razem z cupholderem są niewidoczne, bo umieszczono je głęboko na dole, w i tak krótkiej przestrzeni między kokpitem a przednim rzędem siedzeń, a dodatkowo zasłania je gigantyczną wajcha hamulca ręcznego. Przełącznik regulacji lusterek jest skierowany w dół, zasłania go kierownica i nawet manetka kierunkowskazów. Brak obrotomierza i wskaźnika temperatury silnika. Automatyczne wycieraczki włączają się po "przetarciu" szyby. Następne wciśnięcie manetki w dół to nie kolejne przetarcie, tylko wyłączenie automatyki. Obsługa samochodu przyciskami na kierownicy to temat na osobną opowieść. WSZYSTKO co można było zrobić źle - zrobiono źle. Jest nieintuicyjnie i po prostu niewygodnie, na czele z przełączaniem stacji/piosenek pokrętełkiem, które lubi sobie nie załapać, albo przeskoczyć o 2 pozycje. Świetna sprawa, polecam szczególnie w połączeniu z tym nieszczęsny tabletem na środku, najlepiej podczas jazdy. Generalnie ktoś przy projektowaniu tego samochodu chciał być kreatywny, a wyszło po prostu źle.

Obsługa przez panel dotykowy to dramat, szczególnie w czasie jazdy. Ponieważ francuscy inżynierowie (tfu!) koniecznie chcieli ten panel mieć na szczycie deski rozdzielczej, nawiewy zostały przeniesione niżej, więc dmuchają w kolana. Brak prawego nawiewu dla pasażera.

Nie jest to duże auto, ilość miejsca jest przeciętna.

Odgłosy pracy zawieszenia, silnika i przeniesienia napędu zdecydowanie za mocno słychać w kabinie.

Biorąc pod uwagę samo spalanie, jest bardzo dobrze. Oscyluje w granicach 5-6 l/100km.