Ocena kierowcy - Citroen C3 I Hatchback

To auto byłoby naprawdę świetne, gdyby kto inny robił w nim elektrykę/elektronikę i miało lepszy, bardziej niezawodny i ekonomiczniejszy silnik. Wygląda bardzo fajnie, jest przestronne (jak na swe niewielkie rozmiary zewnętrzne), łatwe do parkowania i super się nim jeździ. Ale niestety, przez ostatnie lata była to jazda \"z duszą na ramieniu\".

Jak na taki stary konstrukcyjnie wolnossący silnik o niewielkiej mocy - ujdzie.

Byłoby dobrze, ale dość często zacinała się przy wrzucaniu wstecznego.

W miarę dobrze - nie ma za bardzo do czego się przyczepić w tym zakresie. Zawieszenie o dziwo nawet trwałe, mimo że katowane na kiepskich polskich drogach.

Wszystko dobrze oprócz grubych przednich słupków - czasami prowadziły do niebezpiecznych sytuacji przy skrętach, zwł. przy przejeżdżaniu przez przejścia dla pieszych.

Ergonomicznie auto rozwiązane całkiem dobrze. Jedynie sposób wyświetlania obrotów silnika jak dla mnie niezbyt dobry, ale można się przyzwyczaić. Innym problemem jest niski prześwit z przodu i umiejscowienie przedniej tablicy rejestracyjnej. W polskich realiach wysokich krawężników to tragedia - połamałem chyba z 5 plastikowych ramek na przednią tablicę.

Niestety to jest jeden ze słabszych punktów tego auta. Trzeba wieki czekać na odparowanie przedniej szyby. Także klima mogłaby lepiej działać.

Daję ocenę \"doskonale\", gdyż jak na tak małe rozmiary zewnętrzne auta, miejsca jest w bród. Zarówno dla kierowcy, jak i pasażerów. Bagażnik - jeden z największych i najbardziej pakownych wśród aut tej klasy.

Niestety, wyciszenie może pozostawiać nieco do życzenia. Powyżej 110 kmh to już tylko huk i buczenie. A wystarczyłoby proste rozwiązanie - mata wyciszająca na masce silnika, a już byłoby choć odrobinę lepiej.

Takie małe auta znacznie częściej pełnią rolę aut miejskich, niż długodystansowych. I o ile na długich dystansach na ekonomiczność nie można narzekać, to w wielkomiejskich korkach tragedia - palił jak smok, w mieście nawet do 11 litrów na setkę. Być może silnik 1.1 jest ekonomiczniejszy. Na pewno ekonomiczniejszy jest HDi, ale on z drugiej strony, ze względu na filtr cząstek stałych, również odpada.

Auto było kupione jako nowe, a nowe auta wszystkie są za drogie, niezależnie od marki.

Niestety, bardzo źle. W ciągu 6-letniej eksploatacji auta jedynymi żarówkami, jakich udało się nie wymienić, były żarówki kierunkowskazów. Wszystkie inne żarówki były wymieniane co najmniej jeden raz. A rekord oczywiście należy do żarówek świateł mijania (H7), których wymieniłem chyba z dwadzieścia.

Tu również niestety masakra. Oto lista usterek: - automat światła stopu (mechanizm pod pedałem hamulca) -> po 3 latach padł i był do wymiany - rolka napinacza paska alternatora, również po jakichś 3 latach była do wymiany - po przejechaniu 70 tys. km nastąpiła największa poważna awaria, związana z unieruchomieniem auta na trasie -> generalna awaria układu chłodzenia, padnięta uszczelka pod głowicą i termostat -> zagotowanie się silnika na trasie; pomijając fakt niemiłej i kosztownej w naprawie usterki Citroen C3 ma niestety jeszcze jedną tragiczną wadę - brak wskaźnika temperatury silnika - o tym, że jest źle dowiadujemy się, gdy jest już za późno; za brak wskazówki temperatury cieczy chłodzącej odpowiedzialnemu za to projektantowi (lub księgowemu) dałbym po prostu po mordzie.