Ocena kierowcy - Citroen C-Elysee II Sedan

Auto ogólnie może się bardzo podobać - linia nadwozia lekko agresywna. Zastosowane wewnątrz materiały (pomimo, że ekonomiczne) wyglądają dość dobrze - szczególnie górna część deski rozdzielczej i górna część poszycia drzwi imituje materiał klasy wyższej.

Dla kierowców lubiących agresywną jazdę: 115 KM - a jednak coś brakuje. Jedynka jest "mułowata", lecz dwójka i trójka pozwalają naprawdę żwawo się rozpędzić. Auto "zbiera" się dobrze powyżej 3500 obr/min. Dla kierowców lubiących dynamiczną miejską jazdę: silniczek w sam raz. Delikatnie i żwawo wchodzi w obroty, i nie odstaje od innych szybkich aut. Do dynamicznej miejskiej jazdy (i chyba ekonomicznej) wystarczy mu przedział 2000 - 3500 obr/min. Fabrycznie mam instalację LPG - BRC. Spalanie w jeździe miejskiej (tylko) oscyluje w granicach 10-11 litrów (ruch w godzinach porannego i popołudniowo-wieczornego szczytu, miasto o wielu wzniesieniach, na których stoi się w korkach, ciągle ruszając pod górkę - co pewnie nieco zwiększa wynik).

Biegi wchodzą łatwo, lecz delikatnie haczą (szczególnie trójka) - ale ogólnie jest lepiej niż w większości skrzyniach niemieckich.

Autko stworzone wprost do miasta w szczególności na polskie drogi - jeździ się bardzo delikatnie, niemal genialnie. Niestraszne nawet "głębsze" ubytki asfaltu. Wspomaganie kierownicy również stworzone wprost do miasta i ciasnych parkingów - na trasie staje się "bezduszny", ale nie jest źle. Elysee przyspiesza spokojnie do 190 km/h. Niestety większe prędkości nie przynoszą przyjemności z jazdy. Zakręty pokonuje dość pewnie, ale naprawdę w rozsądnych zakresach prędkości.

Widoczność jest bardzo dobra pomimo wysoko poprowadzone linii okien. Słupki są raczej wąskie i nie zasłaniają zbyt wiele. Duże lusterka zapewniają optymalną widoczność wstecz.

Obsługa auta moim zdaniem stoi na wysokim poziomie. Nieco dziwnym (ekonomicznym) rozwiązaniem jest sterowanie szybami umieszczone przy dźwigni zmiany biegów (ciężko się do tego przyzwyczaić). Kierownica jest wygodna w trzymaniu, pilot do obsługi multimediów i telefonu w zasięgu prawej ręki. Bluetooth szybko łączy się z telefonem. Wybieranie połączeń z telefonu odbywa się bez odrywania rąk z kierownicy, a i skupienie wzroku niekoniecznie zostaje zaburzone. Gorzej jest z wybieraniem numerów z książki telefonicznej, czy wpisywaniem ich bezpośrednio z konsoli środkowej - dla bezpieczeństwa lepiej, aby tą czynność wykonać stojąc (np. w korku) niż w trakcie jazdy. Obsługa radia jest bardzo prosta i intuicyjna. Dość ciekawą funkcją jest lista wszystkich dostępnych na danym terenie stacji radiowych. Zaprogramować można 12 ulubionych stacji. Wspaniale wygląda również obsługa pen-drive - wyświetla się lista stworzonych katalogów, a po wejściu "głębiej" - lista utworów. Dźwięk jest na dość akceptowalnym poziomie - przypominający muzykę słuchaną w niewielkim klubie. Kilka korekcji fabrycznych oraz ustawienie osobiste.

Ciekawie rozwiązano panel sterujący wentylacją - pomimo, że klimatyzacja jest manualna, zastosowany wyświetlacz do jej obsługi robi wrażenie klimatronika. Osobiście mi się bardzo podoba. Samo ogrzewanie i chłodzenie są na standardowym, przyzwoitym poziomie. Ciekawie działa funkcja odszraniania przedniej szyby - załącza się elektryczna grzałka, maksymalne obroty wentylatora i klimatyzacja do osuszenia powietrza.

Przestrzeni zarówno z przodu, jak i z tyłu mogą pozazdrościć samochody z dużo wyższej klasy. Naprawdę jest dużo miejsca i dość wygodnie się siedzi. Długie godziny jazdy nie sprawiają żadnego problemu.

Ponieważ z założenia ma to być auto ekonomiczne - producent zrezygnował niemal ze wszystkiego. Klapa bagażnika od wewnątrz bez wygłuszenia, podobnie jak maska, cała komora i osłona pod silnikiem. Również drzwi podczas zamykania dają "pusty" dźwięk - jakby były puste. Daje to efekt, że silnik staje się dość słyszalny (lecz do 3500 obr/min. nie jest źle), ale również słychać szum opon, czy nawet uderzające kamyczki o karoserię. Ale nie jest, to tak bardzo uciążliwe.

Ponieważ każdy C-Elysee jest samochodem niemal nowym, to jedynym kosztem utrzymania jest koszt paliwa i ubezpieczenia.

Wygląd auta, użyte materiały, jak i wykonanie w stosunku do ceny jest moim zdaniem na dość wysokim poziomie - porównują z konkurencją, stawiam Elysee na pierwszym miejscu w swojej klasie.

Na liczniku mam dopiero 6.600 km, tak więc odnośnie kosztów serwisu i ewentualnych usterkach nic nie wiem.

Brak