Ocena kierowcy - Chrysler Voyager III Grand Voyager

Ogólnie auto jest ok. Trzeba się przyzwyczaić do specyficznej skrzyni biegów ( biegi wchodzą trochę jak w traktorze) ale jest to kwestia przyzwyczajenia się. Autem jeżdżę już 7 lat, i nigdy mi nie stanęło na drodze. Bieżące naprawy finansowo nie szarpią zbytnio budżetu domowego. Jednak co roku wymieniam łączniki stabilizatora, świece żarowe oczywiście olej na bieżąco. Auto bardzo bezpieczne i wygodne. Mankamentem jest że radio jest w wersji USA i nie łapie wszystkich częstotliwości. Bardzo ważna rzecz rozrząd mam na kołach zębatych, czyli jest bezobsługowy ! Niektórzy narzekają na silniki z Włoch (VM) - ja nie narzekam. Wsiadam i jadę.

Silnik ogólnie jest ok. Przez 7 lat nic większego w nim ni robiłem. Najdroższą rzeczą była wymiana sprzęgła (ok. 1100 zł), jak się potem okazał niekonieczną. Wymieniałem też maglownicę. Co roku wymieniam świece żarowe.

Skrzynia jest bardzo specyficzna (przynajmniej w moim egzemplarzu), czasem jest problem przy redukcji z 2 na 1, czasem ciężko wrzucić 1. Jednak przyzwyczaiłem się to tego dziwactwa.

Ogólnie ok. Corocznie padają łączniki stabilizatora (120 zł kpl.). Amory trzymają się dobrze.

Widoczność b.dobra.

Ok.

Nie narzekam, ogólnie zimą samochód nagrzewa się szybko. Latem klima musi popracować by oziębić cały metraż samochodu.

Bez uwag. Luzik

Szału nie ma, ale da się pogadać.

Koszty utrzymania są do wytrzymania, części nie są drogie i ogólnie dostępne od ręki lub na drugi dzień. Fachowcy też już sobie radzą z tą marką.

Polecam

Drobne usterki jakie wystąpiły przez te 7 lat (teraz auto ma 16 lat !): problem z otwarciem okna od strony pasażera, padła klamka bagażnika, padła regulacja ustawienia świateł, nowy akumulator, wymieniony był napinacz paska alternatora, zbiorniczek przelewowy płynu chłodzącego (ktoś się przyczynił do tej usterki). Często padają żarówki H7.

Z poważnych usterek: wymiana sprzęgła (nie do końca konieczna), regeneracja maglownicy.