Ocena kierowcy - Chrysler Town & Country III

Wszyskto ma swoje PLUSY I MINUSY - tu raczej więcej tych pierwszych.

Silnik jest bardzo mocny szczególnie przy ruszaniu. Przy prędkościach powyżej 90 km/h bywają momenty, w których brakuje mocy , szczególnie przy wyprzedzaniu. Trzeba jednak pamiętać, że masa autka to prawie 2 tony + gabaryt.

Skrzynia jest dość elastyczna ( automatyczna ), łatwo się do niej przyzwyczaić i zapanować nad wymuszonymi zmianami biegów. Wadą jej jest przeciąganie biegów przy tzw. \"daniem w deche\". No ale to nie wyścigówka tylko VAN !

Zawieszenie jest mięciutkie, proste i idiotoodporne. Szybko jednak padają drążki stabilizatora, na szczęście nie s one drogie, a wymiana jes banalna, wystarczy ściągnąć koło.

Tu nie ma co pisać - AKWARIUM

Autko jest przemyślane i intuicyjne. 7 osób wygodnie sobie jedzie, a nie improwizuje, że jedzie. Po wyciągnięciu ( rozkładanej ) kanapy i foteli robi się magazyn na kołąch. 2 x europaleta lub karton-gips 120 x 260 + 3m profil- i wszystkie drzwi zamknięte.

Wentylacja - OK, ogrzewanie - ŻAR TROPOIKÓW

MOWA TRAWA

Ja w wiekszości przypadków - to zależy od stanu uszczelek wygłuszeń, etc. Ogólnie jest cicho.

LPG : miasto - 15 l / trasa - 12 l . Części dostępne od ręki ceny umiarkowane, raczej niskie.

Bez komentarza.

Jak w każdym aucie coś dziać lub łamać się musi. Tu raczej złamać lub wyłamać coś jest ciężko chyba, że specjalnie. Problemy są z centralnym zamkiem, czasami nie domyka któryś drzwi, trzeba nacisnąć dwa razy. Po dłuższej eksploatacji autka na naszych najlepszych i najpiekniejszych i najdłuższych autostradach świata - da się słyszeć trzeszczenie plasyków. Czsami świrują zegary, a nagle przestają sobie działać, po chwili już działają. ---> No i oczywiście sztandarowy mankament z włącznikiem oświetlenia wnętrza i regulacji jasności oświetlenia deski rozdzielczej - robi co chce, czasami jest DYSKOTEKA

hmm... ciężki temat. Można by powiedzić - JAK SIĘ DBA, TAK SIĘ MA. Ja przerabiam już czwartego \"Wojtka\" Poprzednio dwa były to 3.0 l - silnik z Mitsubishi - pękło 360 tyś mil i nic ( na gazie) - FILTRY, OLEJE, PASKI, KLOCKI i tyle. Teraz mam 3.8 i nie powiem szkolę się trochę ale raczej z winy poprzedniego właściciela, niż konstrukcji silnika. Zdarzyło się, że \"wpadł\" zawór do cylindra. Zrobiona kapitalka i po 1,5 roku najprawdopodobniej daje o sobie znać znowu jakiś zawór, podejrzenia mechanika padają na hydro regulator, a moje podejrzenia padają na mechanika, że czego mu się nie chciało. Teraz będę sam kręcił ten silniczek więc zobaczymy jak zobaczymy. Padła gdzieś taka teza że ten silnik zasilany gazem, ponieważ jest ustawiony poprzecznie ma tendencję do przegrzewania tylnej ( bliżej szoferki ) głowicy i z racji wyższej temperatury spalania gazu + to że ta głowica jest z tyłu i ma słabsze chłdzenie, powStają nagary przepalonego oleju w magistrali olejowej, które po pewnym czasie blokują ją i tylna głowica przestaje być smarowana. I JA W SUMIE POTWIERDZAM TĄ TEZĘ, BO FAKTYCZNIE PO ŚCIĄGNIĘCIU POKRYWY GŁOWICY COŚ TAM SUCHUTKO BYŁO!!!