Ocena kierowcy - Cadillac SRX I

Gdyby nie bardzo wysokie spalanie dałbym piątkę, mimo że auto ma kilka wad. Ale które ich nie ma? Moim zdaniem komfort jazdy, wyposażenie z 2 monitorami DVD i wielkim panoramicznym szyberdachem, piękna, rzadko spotykana sylwetka, za którą często oglądają się przechodnie lub kierowcy innych aut, świetny układ jezdny i napęd powodują, że warto było wybrać ten samochód.

Silnik ma swoją moc i można ją wykorzystać w razie potrzeby. Natomiast auto nie należy do wyścigowych, co czuć w codziennej jeździe. Swoje zresztą robi też jego waga. Dość wolno wchodzi na obroty, ale jak przyciśnie się mocniej pedał gazu, to przyspiesza zgodnie z oczekiwaniem. Nie jest to wyżyłowany silnik z europejskich aut, ale dużej pojemności jednostka charakterystyczna dla aut amerykańskich, która przyspiesza bez wysiłku i większego hałasu już po lekkim naciśnięciu pedału. Jednak jeśli ktoś to lubi, to również nie ma problemu. Wystarczy mocniej wcisnąć pedał gazu i do uszu dociera bardzo przyjemny pomruk 3,6-litrowego silnika o mocy 260 KM. Zapewne większa 4,6-litrowa jednostka w tej kwestii daje jeszcze więcej przyjemności, ale nie ma co przesadzać :-) Trzeba przyzwyczaić się do tego, że nie czuje się w tym aucie prędkości, co może być na początku zaskoczeniem przy hamowaniu, które musi być gwałtowniejsze na koniec niż w mniejszych autach.

Biegi zmienia dość płynnie, ale da się je wyczuć. Mogłoby to przebiegać nieco łagodniej. Oczywiście, lekkie szarpnięcie przy wrzucaniu wstecznego biegu jest normą. Ręczna zmiana biegów nie jest zbyt często używana, bo sam automat działa wystarczająco dobrze.

Układ jezdny to jedna z największych zalet tego auta. Jedzie się komfortowo bez większego znaczenia po jakiej nawierzchni. Niewielkie dziury i nierówności są raczej niewyczuwalne. Nie ma zbyt dużego bujania na boki na ostrych zakrętach przy znacznej szybkości. Auto dobrze trzyma się drogi i reaguje na ruchy kierownicą. Napęd na cztery koła pomaga w pełni kontrolowanym i przyjemnym prowadzeniu auta.

Tu czasami są problemy. Dość szerokie słupki przedni i boczne zasłaniają czasami miejsca, które powinniśmy widzieć. Poza tym siedzi się dość nisko i trudno od razu wyczuć przód auta. Zagłówek na tylnym środkowym siedzeniu również nie ułatwia zadania ograniczając widoczność do tyłu. Na szczęście lusterka boczne są tak duże, że wszystko w nich widać.

Generalnie wszystko ok. Kilka przełączników w innych miejscach niż znane z aut europejskich, jak choćby włącznik tylnej wycieraczki. Jest kilka schowków, ale wszystkie o małej pojemności, co nie jest niestety zaletą.

Po naprawie klima działa bardzo dobrze, chłodząc również drugi pasażerów z tyłu osobnymi nawiewami. Ale podobno nie grzeje już w ten sam sposób. W sumie nie ma to większego znaczenia, bo w normalny sposób samochód jest nagrzewany lub chłodzony bardzo szybko. Podgrzewana przednia szyba pomaga w jej szybkim odszronieniu zimą.

Miejsca jest full dla każdego od kierowcy po pasażerów, również z tyłu. Elektrycznie regulowane siedzenia z przodu w każdym kierunku pozwalają ustalić wygodną pozycję na fotelu, włączając w to pompowaną część pod lędźwie. Również elektrycznie regulowana jest wysokość pedałów, co dodatkowo wzmaga komfort pozycji kierowcy. Kierownica regulowana jest co prawda tylko w jednej płaszczyźnie (góra-dół), ale biorąc pod uwagę, to co napisałem powyżej, nie ma to większego znaczenia. Jest także pamięć 2 ustawień fotela kierowcy dla leniwych ;-)

Auto bardzo ciche. Na wolnych obrotach silnik wewnątrz auta praktycznie nie jest słyszalny. Wydaje się, że w czasie jazdy czasami na zewnątrz również, bo nieraz zdarzało się, że jechałem za pieszymi idącymi z przodu, którzy nie słyszeli odgłosu silnika i ustępowali drogi dopiero po klaksonie.

To nie jest na pewno zaleta tego auta. O ile w trasie osiąga bardzo przyzwoite spalanie (udało mi się zejść do nieco powyżej 10 litrów, ale krótko, bo taka powolna jazda nie jest na moje nerwy). Jadąc w trasie normalnie 110-120 km/h spala ok. 12-13 litrów (gazu lub benzyny bez znaczenia) i tu nie mam większych uwag. Jednak jazda po mieście to studnia bez dna. Najnowszy test na odcinku 100 km pokazał mi średnie spalanie na poziomie 24,8 l. Masakra, panowie ;-) Całe szczęście, że jeżdżę na gazie, więc da się przeżyć.

Cena używanego auta biorąc pod uwagę prestiż marki nie była zbyt wysoka. Za porównywalne BMW5 musiałbym zapłacić ok. 20% drożej.

Niespodziewanie zaczęła świecić się kontrolka airbagu.

Po przejechaniu 500 km od zakupu auto stanęło i nie chciało odpalić od nowa. Okazało się, że trzeba wymienić cewkę wysokiego napięcia.