Ocena kierowcy - BMW Z4 E85 Cabrio

Auto bezkompromisowe, doskonale zbudowane, ukierunkowane na radość z jazdy. Bliżej mu do S2000 niż do SLK. Najlepszy samochód w swojej klasie. Może na równi z Boxterem, który jest jednak starszy i droższy w utrzymaniu. Oceny pod kątem typu samochodu, w porównaniu do konkurencji. Nie odejmę np. za sztywne resorowanie, bo takie ma być.

Silnik to znana rzędowa trzylitrówka, montowana w prawie wszystkich ówczesnych modelach. Niezawodny, gładko pracujący, bardzo równo rozwija moc. Jedyna przypadłość to podwyższone zużycie oleju przy korzystaniu z mocy (przyspieszenia, autostrada). O oleju napiszę w ekonomice.

Biegi wchodzą pewnie, z lekkim oporem. Dobre zestopniowanie. Minus za wsteczny obok jedynki (wszystkie BMW tak mają). 2 razy zdarzyło mi się ruszyć na światłach do tyłu. Wymaga przyzwyczajenia.

Bardzo pewny. Zdecydowanie nastawiony na prowadzenie, nie na komfort. Doskonały rozkład mas 50/50. W sytuacjach granicznych lekka nadsterowność. Przyzwoicie wyciszony (np. w porównaniu do MX-5 NB). Duża moc potrafi doprowadzić do uślizgu na trójce. Ale zawsze można nie wyłączać ESP, które reaguje pewnie, z małym opóźnieniem. Hamulce w 2003 były doskonałe, najlepsze w klasie. Dzisiaj są już tylko dobre (35-36 metrów ze 100 km/h). Jedynie układ kierowniczy odstaje nieco od całości. Wolałbym ciut bardziej bezpośredni.

Karoseria całkiem sztywna, jak na roadstera. Linia nadwozia do dziś się podoba, zwłaszcza z boku. W środku ciasnawo, za to bagażnik spoko.

Jest problem z cofaniem, jak w wielu kabrioletach z dachem materiałowym. Niewiele widać na boki. Z przodu dobrze, ale maska jest długa i opadająca, stąd trudno wyczuć przy parkowaniu.

Kierowca wszystko ma pod ręką. Kto jeździł BMW odnajdzie się natychmiast. Schowki w drzwiach za wąskie, ale ten pasażera jest duży i są przydatne dwa pomiędzy fotelami. Nie ma co zrobić z lewym kolanem, uwiera boczek drzwi. Ustawianie foteli trochę wkurzające, bo żeby je podnieść, trzeba zsiąść.

Doskonale. Wnętrze jest malutkie, więc klima błyskawicznie schładza. Silnik nagrzewa się niemal od razu i po minucie leci ciepłe powietrze. Nawiewy łatwe w regulacji. Można płynnie regulować kierunek nawiewu. Takie suwaki powinny być w każdym aucie!

Auto jest ciasne, choć wyraźnie większe np. od MX-5 NA/NB. Fotele regulują się na wielu płaszczyznach, co pomaga. Moim zdaniem maksymalny wzrost to 190cm. Potem nie bardzo jest, co zrobić z kolanami i głowa dotyka podsufitki, ale na szczęście dach jest miękki ;) Bagażnik spory, chyba 280 litrów. Nawet karton z fotelem obrotowym zmieściłem. Złożenie dachu zabiera ok. 20 litrów. Jak już pisałem dużo schowków.

Powiem tak: jest głośno, ale szukając auta tego typu okazało się, że niewiele jest cichszych. Podobno 74 dB przy 130 km/h (dobry wynik), można rozmawiać. Powyżej już nie za bardzo. Hałasuje głównie wydech, nie silnik. Ja mam fabryczną opcję techniki M, nie wiem czy wydech jest taki sam w serii. Mój wydech nisko dudni i w długich trasach bywa męczący. Powyżej 150 km/h lekkie świsty powietrza, ale nic strasznego.

Nie jest to mistrz jazdy o kropelce. Silnik nie był konstruowany z takim założeniem. Mocy jest dużo i chce się używać. Stąd spalanie 9 w trasie i 15 w mieście. Osoby z lekką stopą mogą odjąć 1 litr. Zużycie oleju bardzo zależy od stylu jazdy. 1000 km po autostradzie - może zejść litr. Po uszczelnieniach miski i silnika, przeciętnie wlewam litr na ok. 2000 km, co jak na przebieg 200 tys + nie wydaje się niczym dziwnym.

Naprawdę trudno znaleźć lepszego sportowego roadstera za te pieniądze. Porsche Boxter jest trochę droższy w zakupie i w utrzymaniu.

Auto ma kilkanaście lat i części się zużywają. Ale ogólna trwałość jest wysoka. Nic się nie zepsuło od 3 lat, co nie miało prawa się zepsuć. Elektronika nie szwankuje, elementy wyposażenia działają wszystkie. Auto jest bardzo pewne. Zabawne jest to, że bardziej pewne od mojego auta na codzień ;) Po zakupie musiałem wymienić sprężarkę klimy i uszczelnić miskę olejową. W bagażniku jest blokada otwierania dachu. Podniesienie półki ,daje dodatkowe miejsce. Kilka razy zdarzyło się, że dach nie chciał się otworzyć. Wtedy trzeba podnieść i opuścić z powrotem tą półkę, żeby odblokować mechanizm. Nic innego mi nie przychodzi do głowy.

Ja o to auto bardzo dbam. Poprzedni właściciel też nie oszczędzał. Nie miałem poważnej usterki i nie słyszałem, żeby takowe zdarzały się ponadprzeciętnie często. Silnik jest dobrze znany i bardzo udany. Układ napędu też i bez problemu radzi sobie z mocą. Ten model nie ma jeszcze przesadnie skomplikowanej elektroniki. Zawieszenie jest trwałe. Po zakupie poprawiałem tylko luzy i mocowanie amortyzatorów. Dach (automat) śmiga od nowości bez remontu. Gdy już coś się zepsuje - części są nieco droższe od normy (zwłaszcza, gdy ma się pakiet techniki M), ale pokrewieństwo z serią 3 pomaga. Czynności przeglądowe (filtry, płyny) kosztują normalnie, jak na BMW.