Ocena kierowcy - BMW Seria 5 E60 Touring

Samochód jest interesującą propozycją dla dynamicznych osób, niekoniecznie młodych, którzy czasem potrzebują przewieźć kilka osób i trochę bagażu. W mojej opinii dużo bardziej zaawansowany technicznie od świetnych poprzedników E34 i E39, co nie oznacza niezawodności. Za całokształt wystawiam ocenę dobrą, auto świetnie się prowadzi, jest mocne i szybkie, daje poczucie bezpieczeństwa. Po blisko 14 latach od premiery nadal wygląda interesująco i ściąga zazdrosne spojrzenia sąsiadów - niestety. Nie każdemu przypadnie do gustu sztywne zawieszenie i niemałe koszty utrzymania. Ale marka BMW nigdy do najtańszych nie należała. Nie oszukujmy się - za minimalną krajową auta nie da się utrzymać. Kupując używane auto z pełną świadomością przewidziałem inwestycje, które pozwolą mi na kilka lat bezproblemowej eksploatacji. I tu widzę przeskok między E39 a E60. W E39 po zakupie zainwestowałem 20% wartości zakupu auta i jeździłem nim bez przygód 4 lata. W E60 włożyłem ponad 40% i nie wiem ile pojeżdżę. Tu widać różnicę w cenie części i stopniu skomplikowania auta.

To jest moje trzecie BMW z rzędową szóstką i tu marka nie idzie na kompromis. Silnik pracuje płynnie, rasowo, bardzo harmonijnie. Oczywiście w N52 istotny jest olej, jeżeli dasz zbyt gęsty od razu będzie słychać klekotanie zmiennych faz rozrządu Valvetronic. Ja stosuję Motul 5W/40 i jest dobrze. Silnik zużuwa u mnie ok. 0,2-0,25l oleju na 3000km. Oczywiście trzeba co 2-3 zmiany oleju wymienić odmę. Zapas mocy jest spory, ładnie ciągnie pod czewone pole, wydech też jest fajnie zestrojony, dobrze go słychać w trakcie przyspieszania. No chce się tym jeździć.

W aucie mam automat Multitronic konstrukcji ZF (6HP19), trzeba się trochę przyzwyczaić do tej skrzyni. Uważam, że dobrze zmienia biegi, dosyć szybko, nie zawiesza się. Może to zasługa regeneracji skrzyni, jaką zleciłem fachowcom. Skrzynie tego typu bez remontu wytrzymują 250-300 tys.km, więc był to odpowiedni czas. Natomiast konstrukcja ma już 15 lat, więc płynności i szybkości pracy raczej nie powinniśmy porównywać do najnowszych modelii dwusprzęgłowych, czy bezstopniowych.

Jedzie jak po sznurku, miękko jak w Citroenie to nie będzie. Jest sztywno, dosyć głośno i na dziurawych drogach średnio przyjemnie. Dodatkowo BMW zaleca opony run on flat, co dodatkowo usztywnia układ jezdny. Fajne jest to, że nie kładzie się na asfalcie po pełnym załadunku. Z tyłu sprężyny pneumatyczne z kompresorem, niezłe tłumienie.

Widoczność OK, do tyłu nieco gorzej, ale to kwestia przyzwyczajenia. Pomaga PDC. Komfort jazdy - jak wyżej w układ jezdny. Komfort użytkowania - to jest zależne od opcji wyposażenia a tu biednie nigdy nie było. Gadźetów umilających życie jest sporo.

W mojej opinii super. Wszystko intuicyjne. I-Drive jest bardzo fajny, docenią zwłaszcza młodsi użytkownicy wychowani na smartfonach i tabletach - od razu poznają co i jak.

Tu też nie widzę potencjałów do poprawy. Chłodzi należycie, grzeje również. Nie trwa to długo. Bardzo dużo opcji ustawień kierunku nawiewu, można sobie ustawići ndywidualnie poprzez I-Drive.

Duże auto, dla 4-ech osób mega wygodnie. 5-ta siedząca z tyłu pośrodku ma pod nogami tunel wału napędowego, no inaczej nie będzie.

Tu można się przyczepić z uwagi na opony run on flat, które do najcichszych nie należą. Niestety. Ale też nie ma tragedii. Im bardziej załadowany tym ciszej się toczą. Powyżej 150 km/h zaczyna być słychać szum wiatru.

Tanio się nie da. Począwszy od ubezpieczenia auta poprzez części eksploatacyjne i zużycie paliwa. Ale coś za coś. Samochód klasy premium. Koszty paliiwa na LPG przy obecnych cenach są porównywalne z dieslem średniej wielkości. Trasa drogi krajowe 11-12L, autostrady 13-14L, miasto korki 15-16L/100 km.

Nowy w takiej opcji kosztuje ponad 300 tys. PLN. 12 letni z doinwestowaniem wychodzi na 15-20% wartości nowego i wciąż jest to przyzwoite auto.

Nienajgorzej, biorąc pod uwagę ilość gadżetów elektrycznych, które mogą się zepsuć. Mnie najbardziej zirytował mechanizm wycieraczek przednich, który w 12 letnim aucie zatarł się i wyglądał jak wyłowiony z dna oceanu - cały w rdzy. W starszych modelach BMW nie do pomyślenia. Tylna też zatarta... Schodzi lakier ze stóp lusterek zewnętrznych, co jest nieestetyczne oraz początki korozji tylnej klapy od wewnętrznej strony. Lakier jest wyraźnie słabszy od tych z lat 90-tych - łatwiej się rysuje i jest cieńszy. Cóż, oszczędności + ekologia (lakery wodorozcieńczalne).

W sumie żadnej na razie nie miałem, a inwestycje (skrzynia remont, sprężyny pneumatyczne, elementy zawieszenia, odma silnika, hamulce, wszystkie oleje łącznie z napędami) zrobiłem świadomie, żeby nie czekać aż coś się urwie i zostawi mnie na środku drogi.