Ocena kierowcy - BMW Seria 5 E34 Sedan

Moje bmw to była czysta przygoda. Wiele mnie ten samochód nauczył. Kosztował też nie mało - była dość zaniedbana. Pierwszy mandat jaki nią dostałem to był od razu najwyższy 500 pln + 10 punktów (podwójne przekroczenie prędkości, ups...). Jedno jest pewne - te samochody nie tolerują dziadostwa, fuchy, taniości, bylejakości itd. Przestrzegam!!! W innym wypadku blizny do końca życia... Jak na pierwsze bmw to uważam, że całkiem spoko. Nie za szybkie, nie za wolne, bezpieczne - dużo gróbej blachy do zgniotu (oby nie! ;P), tył napęd. Sedan (jak dla mnie) trochę nie praktyczny, ale starą pralkę marki Polar na złom zawiozłem - na siedzeniu pasażera :D. Ogólnie to raczej pozostanę przy bawarkach. Jeździłem japończykami innymi niemcami i jakoś tak bez większych emocji. Z pewnością BMW to nie są najlepsze samochody na świecie, ale mają w sobie to COŚ!!! Szczególnie e30, e36, e34, e39, e24, e38, seria 800 - to na razie sfera marzeń. Jeszcze jedno! Logo bmw czyli biało-błękitna szachownica wcale nie przedstawia jakiegoś śmigła. Wiadomo, że marka bmw początkowo prodkukowała silniki do samolotów, ale to nie tak. Logo przedstawia barwy Bawarii czyli obszaru geograficznego gdzie znajduję się główna siedziba firmy. Chodzi o flagę z tłem właśnie biało-niebieskiej szachownicy na którym widnieje stojący na tylnych łąpach lew. Szczegółów już nie pamiętam, ale to na pewno nie jest żadne smigło!!!

Wrażenia ogólne: solidnie wykonany, mieści ok. 6 litrów oleju - lubi dobry olej (aczkolwiek lałem polski Lotos i śmigał), rozrząd na łańcuchu czyli rzekomo taniej, raczej paliwożerny no bo 6 cylindrów, a nie standardowe 4, dość elastyczny wysokoobrotowiec, technologia wielozaworowa (24v) powoduje, że dynamika pojawia się przy wysokich obrotach a to kosztuje, z drugiej strony na trasie nadrabia elastycznością. Wrażenia szczególne: kupiłem już z gazem założonym typowo po taniości - gaz dostawał się do komory spalania wraz z powietrzem czyli instalacja mikserowa (zdecydowanie odradzam taką instalację - jeśli już to tylko dobry = drogi wtrysk) obroty falowały, silnik chodził jak traktor, żadnej tak słynnej kultury pracy gdyż gazownik w celu zminimalizowania strat po wystrzale gazu (zamiast wogóle wyeliminować wystrzały!) wyjął uszczelkę przewodu wchodzącego do kolektora ssącego, żeby niby całego kolektora nie rozwaliło przez co powstała nieszczelność i kulturę pracy trafił szlak trafił. Doszło do tego, że zdemontowałem ten cholerny gaz, wymieniłem przepływomierz powietrza (wystrzały gazu go zniszczyły, a przy odpalaniu gaz walił bez pardonu, można się było przestraszyć) 300 pln używany - nowy ponad 1000 pln, włożyłem z powrotem uszczelkę przewodu i było o niebo lepiej no i przed odpalaniem nie musiałem się zastanawiać czy znów będę musiał grzebać przy ciepłym silnku, aby włożyć przewód do gniazda w kolektorze bo wystrzał powodował jego wypadnięcie i silnik nie chciał tak odpalać. Z resztą do końca już będę miał blizny od poparzeń od gorącego silnika. Dodam, że warto profilaktycznie wymienić wszystkie cewki zapłonowe. Świece to wiadomo, że standard. Miałem też taką przypadłość, że silnik wkręcał się na obroty, ale jakoś tak niepłynnie tzn. wskazówka obortomierza poruszała się w górę, ale tak jakby z oporem, nierównomiernie. Coś mi świta, że to właśnie cewki + regulator napięcia. Niestety nie sprawdzę mojej teorii bo samochód sprzedałem.

Nie wymieniałem oleju i poprzedni właściciel raczej też nie i mimo tego żadnych problemów. Temeratura oleju nie wpływała na pracę przekładni. Biegi wchodziły pewnie. Wielki plus za synchronizację wstecznego - typowo bawarskie podejście do komfortu kierującego :-). Wymienione dwie poduszki skrzyni - coś ok. 40 pln sztuka, marki nie pamiętam.

Jeśli jest sprawny to masz bajkę. Śmigasz jak po szynach i potrafi nie jedną dziurę wytrzymać. Jeśli... Bardzo często przód kwalifikuję się do wymiany - ciężki silnik. Tył zresztą też - drift... Dodajmy do tego nasze (choć coraz lepsze) drogi. To nie są nowe samochody. Wymieniłem: jeden wahacz (chyba górny - już nie pamiętam) cena ok 300 pln marki Swag, tuleje wahaczy 2x45 pln marki nie pamiętam, wszyskie końcówki drążków kierowniczych 4x30 pln marki Moog. Łączniki stablizatorów 2x30 pln marki Moog. Amortyzatory też pewnie już kwalifikowały się do wymiany, ale to już w gestii nowego właściciela. Tyłu nie ruszałem choć było już słychać, że trzeba działać. Z resztą przód przed remontem tak walił, że wstyd było... Podsumowując - jak zrobisz zawias na dobrych częściach to śmigasz...

Przód i boki bez zastrzeżeń. Jeśli chodzi o tył to trzeba pamiętać że bagażnik to dodatkowe 0,5 metra długości samochodu. Kwestia przyzwyczajenia.

Panel pokręteł zwrócony do kierowcy. Wszystko pod ręką. Regulacja foteli też bez zastrzeń - początkowo nawet zbyt wiele do zaoferowania :-). Kierownica regulowana \"od siebie, do siebie\". Mnie to w zupełności wystarczało. Bardzo podobał mi się nazwijmy to \"ekonomizer\" czyli zegar pokazujący aktualne chwilowe spalanie. Również dawał do myślenia...

Początkowo ciężko ją ogarnąć. Nie jest prawdą, że w bmw ze środkowych nawiewów dmucha tylko ciepłe powietrze. To bzdura...

Teściowa nie powinna narzekać bo nie ma na co. Przód, tył - bez zanczenia. Seria 5 to przecież segment premium.

Było cicho. Wielu pasażerów zwracało na to uwagę. Aczkolwiek zawsze kiegy nie grała zbyt głośno muzyka słyszałem zajebisty pomruk bawarskiej rzędowej szótki plus szum powietrza przy wyższych prędkościach. Bajka...

Co tu czarować - 50 pln w mieście to nic, moment i nie ma. Dodaj do tego (ewentualnie) szerokie kapcie plus niesparawną (starą) sondę Lambda i masz przepis na wahożłopa jak w mordkę strzelił. Nieszczelny lub skorodowany od gazu układ wydechowy też będzie wypływał na zwiękoszoną konsumpcję. Piszę tylko o benzynie. Ogólnie poniżej dychy potrafiłem zejść tylko na trasie - oczywiście pełna kontrola ekonomizera. Wedy nawet 7.5 litra przy przepisowej komunikacji. W mieście wychodziło 13-16 litrów w zależności od natężenia ruchu (korki - wiadomo...) Przy czym te 16 litrów bez większego parcia na pedał gazu, a to oznacza, że 20 litrów w mieście jak najbardziej możliwe. U mnie zawodził wskaźnik poziomu paliwa. Raz pokazywał normalnie, a raz zawieszony poniżej rezerwy. Te wskaźniki tak świrują. Albo wymieniasz pływak albo go czyścisz. Ja wyczyściłem stosując dodatek do paliwa marki STP dostępny w superkamarketach. Trochę pomogło, tzn. rzadziej się wieszał. Moje \"dobre rady\" odnośnie spalania: Podjedź na analizator spalin i sprawdź skład mieszanki. Tanio, szybko i bezinwazyjnie a już może coś pokazać. Im więcej powietrza w komorze tym lepszpe/efektywniejsze spalanie - zainwestuj co najmniej w sportową wkładkę filtra powietrza, przepuszcza go więcej, nie to że znacznie więcej ale zawsze. Sprawdź szczelność układu dolotowego. Każda nieszczelność powoduję większe spalanie. Sprawdź lub co najmniej przedmuchaj przepływomierz powietrza. Też odpowiada za konsumpcję. Sprawdź (nie jestem pewien czy w ogóle można), a najlepiej wymień sondę Lambda. Z tego co pamiętam to producent zaleca wymianę co 80 tyś. km. Wielu kierowców o tym nie wie. Zadbaj o prąd czyli o iskrę. Świece mogą, ale nie muszą być platynowe, alternator można zregenerować plus nowy pasek, który napędza również inne podzespoły, cewki - muszą być sprawne - żadne tam używki, regulator napięcia podobnie jak cewki. Układ wydechowy powinien być szczelny. Ogumienie - im szersze tym większy opór toczenia czyli większy wir w baku. Moim zdaniem szerokość opony 205 to max. To chyba tyle...

Kupiłem za 7 tyś., jeździłem 2 lata, włożyłem ok 1,7 tyś, a srzedałem za 2 tyś. Samochód nie był wart tych 7 tyś., ale tych 2 tyś. na pewno tak. Trudno się generalnie wypowidać o innych modelach bo ich nie znam. Tu nie ma sentymentów. Jak chcesz kupić to dokładnie sprawdź co w trawie piszczy. Powtarzam, że to nie są nowe samochody. Ogromne znaczenie ma stosunek poprzednich właścicieli. Im ich mniej tym lepiej. Oczywiście wszystko jest do naprawienia tylko czy chcesz i masz na to czas, pieniądze i często dużo nerwów. (?)

Denerwujące drobiazgi typu przepalone żarówki kokpitu, skrzypiąca szyba przy uchylaniu/zamykaniu. W wielu przypadkach do naprawienia samemu.

Nigdy nie miałem problemu z dojazdem z miejsca A do B po zdemontawaniu instalacji lpg. Jeśli driftujesz (520i też da się driftować - kostka brukowa, szuter, caaały sezon zimowy ;D) to uważaj na temperaturę silnika. Jego przegrzanie może spowodować uszkodzenie głowicy. Nie jest prawdą, że jedno przegrzanie od razu kwalifikuję głowicę do remontu. Wiem co piszę bo raz tak zagotowałem ciecz chodzącą, że wrzała. To było zimą (but non stop bez żadnej litośći, kolektory wydechowe w niektórych miejscach były aż czerwone - nie świruję). Otworzyłem maskę, poczekałem aż silnik wysytgnie i pojechałem do garażu :-). Tyle... Aczkolwiek jeszcze jeden lub dwa takie wybryki i otwieranie silnika na bank. Moim zdaniem e34 to całkiem solidny wóz. Pamiętajmy, że te samochody nie są już nowe...