Ocena kierowcy - BMW Seria 3 E90-91-92-93 Limuzyna E90

Świetny, porządny samochód. Dobra stara szkoła napędu i silnika. Mam wrażenie, że w nowszych samochodach nie ma już "tego czegoś". BMW projektowało i nadal projektuje samochody dla kierowców. Są w nim pomysły, których nie doceni przeciętny zjadacz chleba. A mimo wszystko inżynierowie BMW nadal się przy nich trzymają. Moim zdaniem słusznie. W erze mały silników, które tylko w katalogach palą mało, systemów ogłupiania kierowcy i cięcia kosztów, BMW e90 to jedno z ostatnich aut, które daje to co najlepsze z systemów elektronicznych, pozostając jednak prawdziwym samochodem dla kierowcy o ponadprzeciętnych wymaganiach co do prowadzenia. Jednocześnie akceptowalne jeśli chodzi o koszty utrzymania. Moim zdaniem to auto łączy w sobie idealnie zalety wielu samochodów w jeden. Jest po części zwykłym samochodem z punktu A do punktu B, kiedy trzeba potrafi jechać absolutnie za szybko i ponad zdrowy rozsądek, daje duży komfort na dalekie trasy, ale też ogromną precyzję prowadzenia w zakrętach. Poza atutami prowadzenia, samochód jest niesamowicie praktyczny na co dzień. Posiada liczne udogodnienia, o których w innych markach można tylko pomarzyć. Ma też kilka wad, o czym poniżej.

To ogromny plus tego samochodu. 330i czyli dobra rzędowa szóstka, 258KM. Jeździłem wieloma silnikami. To jeden z lepszych. Moment obrotowy dostępny na prawdę od samego dołu. Już od 1200 obrotów silni idzie bardzo ładnie. Wraz z obrotami robi się coraz lepiej a powyżej 4 tys wystrzeliwuje jeszcze do przodu. Przy tym wszystkim wystarcza mu benzyna 95 i pali zaskakująco mało jak na wrażenie z jazdy. Podobno zadbany silnik potrafi przejechać ogromną ilość km i nic się nim nie dzieje. Zmieniać olej, filtry i latać kilometry - tak mi mechanik mówił. Co do kultury pracy to absolutnie 5/5. Pracuje aksamitnie, cicho. Dopiero po wciśnięciu gazu odzywa się przyjemny warkotem sześciu garów. Ogólnie e90 jest dość lekkim autem. Przy połączeniu napędu tylko na tył i skrzyni manualnej, te 258KM na prawdę robią świetną robotę. od 0 do 100km/h auto robi w tylko 6,2s. Od 0 do 200 - 24s. Z uwagi na to, polecam najpierw myśleć a później wciskać gaz. Mimo, że kontrola trakcji trzyma auto w obranym torze jazdy, trzeba na śliskim uważać. I absolutnie nie nadaje się ten samochód na pierwsze auto albo dla ludzi bez wyobraźni. Co do samego silnika jeszcze - brak manualnego bagnetu poziomu oleju. Niby jest w komputerze wskaźnik poziomu, ale jak wiadomo to tylko elektronika.

Manual 6 biegów. Zestopniowany fajnie. Podobno krótki skok lewarka. Nie wiem, w poprzednim aucie miałem krótszy. Ogólnie ok. Z mankamentów - czasem ciężko wrzucić pierwszy bieg. Trzeb na dwa razy bo haczy. Bardzo rzadko, ale jednak. Ogólnie polecam manual a nie automat. Ta skrzynia jest lżejsza, bezawaryjna i dale 100% kontroli nad samochodem. Automatem BMW jeździłem i też jest bardzo fajny, szybko zmienia biegi. Jednak osobiście z uwagi na absolutną kontrolę nad autem, wybrałem manual.

Może się czepiam - przy tym silniku producent powinien seryjnie montować szperę. Elektroniczne wynalazki, które mają ją zastępować działają poprawnie, ale nigdy nie zastąpią porządnego mechanicznego dyfra. Można niby kombinować z dołożeniem szpery z M3 albo innej nieseryjnej, szkoda jednak że nie mamy tego seryjnie. Poza tym - bez xdrive w zimie pod górę jest tak sobie. Absolutnie nie można oszczędzać na oponach. Z dobrą zimówką nie ma problemu. Jednak zaraz po zakupie auta z oponami, które na oko były jeszcze ok, nie dojechałem podjazdem pod dom. Następnego dnia musiałem kupić nowe opony, na których to nie ma żadnych problemów pod górę. Mimo wszystko moje poprzednie auto miało quattro więc obecne RWD w śniegu wymaga od kierowych znacznie więcej. Natomiast z zalet. Prowadzenie w zakrętach genialne. Lekki silnik cofnięty praktycznie za przednią oś dla lepszego rozkładu masy, idealne wyważenie samochodu i napęd na tył prowadzą się perfekcyjnie. Przednie koła mają tylko skręcać i hamować i dzięki temu ich czucie jest genialne. Przy ciasnych zakrętach i mocniejszym wciśnięciu gazu można zgodnie z życzeniem albo wystrzelić autem jak z procy albo "pójść bokiem". Kontrola trakcji pozwala na delikatne uślizgi. Można ją też uśpić (pozwala na więcej), albo wyłączyć całkowicie. Podwozie jest zestrojona tak dobrze, że nawet jazda bez kontroli trakcji jest przewidywalna i auto daje się łatwo kontrolować. Zawieszenie Mpakietowe jest super. Nawet myślałem, że będzie twardsze a jak na to jak dobrze się to prowadzi w zakrętach, jest dość komfortowe i jak najbardziej nadaje się na dalekie trasy. Hamulce - ekstremalnie mocne i wydajne. Miałem kiedyś auto z hamulcami Brembo. I Brembo było też mocne, ale BMW mimo wszystko wydaje się mocniejsze co szczerze mówiąc mnie zdziwiło.

Mnie tam wizualnie nie powala. Trzeba jednak przyznać, że bezwypadkowe auta nie mają żadnego problemu z korozją. To samo w podwoziu. Wszystko porządne, mocne i nawet po latach w zasadzie bez rdzy. Fajny patent w kombiaku z otwieraną tylną szybą. Trzeba uważać bo auto z seryjnym pełnym Mpakietem jest bardzo niskie. Nie można podjechać do każdego krawężnika. Za to prowadzi się to świetnie i wygląda fajniej niż auto bez Mpakietu.

W widoczności nie ma się do czego przyczepić. Słupki nie zasłaniają dużo. Czujnik parkowania przód i tył pomaga, chociaż auto jest łatwe do wyczucia więc w zasadzie nie patrzę na wskazania czujników. Poza tym skrętne bixenony działają świetnie. Na prawdę warto dołożyć albo poszukać dłużej i kupić auto z co najmniej xenonem, a najlepiej skrętnym. Różnica w stosunku do zwykłych świateł jest ogromna. Asystent świateł długich w większości przypadków działa ok, ale jednak czasem nie przełączy na czas na krótkie. I kompletnie nie radzi sobie z cieżarówkami wyjeżdżającymi z za górki - szoferka (nawet z lampkami na dachu) jest wyżej niż światła i BMW tego nie widzi. Dość dużo płynu schodzi na mycie lamp - trzeba przywyknąć ale przynajmniej światła czyste. Nawet jadąc w długiej trasie nie musiałem ich czyścić ręcznie. Automatyczne wycieraczki jedne z lepszych jakimi jeździłem. Radzą sobie nawet w nocy i przy zmiennym oświetleniu.

Niemiaszki może nie projektują auto super ładnych, ale na pewno robią praktyczne. Wszystko jest na swoim miejscu. Idrive i navi professional szybko idzie załapać, dość to intuicyjne, chociaż nie wszystko. Ogólnie działa to fajnie.

Grzeje i chłodzi perfekcyjnie. Auto posiada jednak elektryczną pompę wody. Ma to swoje zalety i wady. Zaleta - silnik bardzo szybko się rozgrzewa więc i w kabinie robi się momentalnie ciepło. Pompa jest wydajna, nie zżera mocy silnika. Wada - pompa nie daje żadnych oznak zużycia tylko po prostu w pewnym momencie przestaje działać. Szczęście jeśli niedaleko serwisu albo pod domem. Pech, jeśli na autostradzie... Koszt nowej pompy Pierburga (oryginał na pierwszy montaż) to 1400zł + wymiana 300zł razem z nowym płynem. I każdego prędzej czy później to czeka bo ponoć te pompy wytrzymują 100 tys do 160 tys km. Poza tym klima w trybie AUTO działa super. I na koniec bardzo duży minus. Brak wskaźnika temperatury silnika i temperatury oleju. Można niby zamontować dodatkowo przez OBD, ale to wymaga dodatkowego powieszonego gdzieś telefonu z Androidem i cały czas włączonej wtyczki diagnostycznej Bluetooth.

Auto w zasadzie nie jest z zewnątrz duże. Jednak w środku komfort i przestrzeń są ponadprzeciętne. Fotele Mpakietowe elektryczne i z pompowanymi boczkami dają tyle możliwości konfiguracji, że aż ciężko znaleźć idealną pozycję za kierownicą - za dużo opcji do modyfikacji ;) Jednak jak już po kilku dniach dojdziemy do tego idealnego ustawienia, do samochodu wsiada się jak do dobrze ułożonej rękawiczki. Przy 180cm wzrostu jest jeszcze sporo miejsca nad głową. Jest to pierwsze moje auto w którym mi żona nie narzeka że jej niewygodnie (Jezu, wreszcie!), a to już o czymś świadczy ;)

Cicho jak wieziesz teściową. Głośniej jak wciskasz gaz do podłogi i idziesz pełnym piecem. Planuję delikatną modyfikację wydechu, żeby wydobyć trochę więcej dźwięku sześciu garów. Przy okazji - System audio Professional jest genialny. Na prawdę świetnie to gra. W poprzednim aucie miałem Bose... Bose może się uczyć od BMW.

Spalanie niskie jak na moc. Ceny części całkiem znośne. Na szczęście części eksploatacyjnych jest duży wybór i są w dobrych cenach. Problem zaczyna się jeśli zepsuje się coś co w zasadzie nie występuje inaczej niż oryginał, wtedy jest drogo. Ale... oryginał przynajmniej długo wytrzyma i mamy pewność że starczy na kolejne setki tysięcy kilometrów. Poza tym nie jest to auto awaryjne. Wszystko zrobione porządnie. Co do samego spalania. Jadąc spokojnie (jak inni kierowcy) trasą wyszło mi 7,6L łącznie z przejazdem przez dwa miasta w niedzielę. Trasa dynamicznie to ok 8,5L. Autostrada 9L (można i mniej i więcej). Miasto i korki to 14L ale potrafi być mniej. Średnio z tras podmiejskich i niezatłoczonego miasta wychodzi mi 11L. Banyzny 95. A można to auto zrobić na LPG bo silnik jak najbardziej się do tego nadaje. Problemu z LPG są dwa - w aucie nie ma przepustnicy więc ogarniają to tylko lepsze sterowniki. I nie ma wnęki na koło zapasowe więc albo butla w bagażniku (wygląda to beznadziejnie), albo pod autem. Tyle że wymaga to przeróbki końcowego tłumika i plastikowej wnęki bagażnika (brodzika). Wszystko jest to jak najbardziej do ogarnięcia przez dobry warsztat. I wtedy jeździ i przyjemniej i taniej od Diesla.

Jakość bardzo wysoka. Cena jak na rok i przebieg dość wysoka. Uważam jednak, że warto. Samochód jest bardzo porządny, trwały i nie traci dużo na wartości. Jednak co do zakupu zadbanego egzemplarza to niestety jest katastrofa... Oglądałem wiele e90 i każda jedna miała "stan licznika" ok 200 tys km (oczywiście albo niepotwierdzone wcale albo potwierdzone wątpliwie) a auta były koszmarnie zajechane (strzępy z kierownicy, dziury w tapicerce, wycieki pod maską itd.). Jak by miały przebiegi po minimum 600 000km i użytkowane przez kogoś komu kompletnie nie zależało. Praktycznie wszystko na naszym rynku jest cofnięte i to o ogromne wartości. Ostatecznie po rozmowie z ludźmi co się na marce znają, wolałem kupić auto z większym przebiegiem, ale oryginalnym, udokumentowanym (powyżej 300 000). Sam samochód zadbany praktycznie jak nowy. Przy tych samochodach nie liczy się stan licznika, który w Polsce jest "do uzgodnienia". Przy zakupie patrzcie wyłącznie na stan samochodu. I nie łudźcie się że kupując auto z licznikiem 200 000km ono faktycznie tyle ma... Ono ma znacznie więcej i nawet nie będziecie wiedzieć ile więcej. Żaden szanujący się Niemiec nie sprzedaje auta z przebiegiem 200 tys do Polski (i to jeszcze na tyle tanio żeby handlarz zarobił). Oni latają przeciętnie 30 000 - 40 000km rocznie (Diesle więcej). Pomnóżcie to razy wiek auta i macie z grubsza realny przebieg. To są wyjątkowo trwałe auta więc duże przebiegi to dla nich norma i nie ma się czego bać. Spokojnie kupować auto z przebiegiem ponad 400 000km i dalej dbać i jeździć. Jak to mówią mechanicy - zadbane auta z oryginalnym dużym przebiegiem to auta dla mądrych ludzi. "Janusze biznesu" kupią sobie skarbonki ze stanem licznika "do uzgodnienia".

Auto ma dużo elektroniki więc podobno coś się potrafi czasem zepsuć. U mnie jakoś (mimo przebiegu) to nie występuje. Może jakaś drobnostka by się znalazła, jednak nawet nie ma o czym pisać.

Tylko wspomniana wyżej pompa wody.