Inne
: Jak to z pierwszym autem. Kupiłem "okazyjnie" włożyłem kupe kasy (głównie na swoje głupie zachcianki). Sprzedałem za grosze wyremontowane. Największym minusem był brak kontroli trakcji. Z resztą (nieszczelny dach, niedomykające się szyby, skóra na fotelach zamieniająca się w kamień zimą, czy wieczne problemy ze składanym dachem) dało się jakoś żyć :)Do plusów zaliczam zdrową karoserię i niezapomniane przejażdżki bez dachu - jak już udało się go złożyć :)