Ocena kierowcy - Audi 80 B3 Sedan

Kupiłem dwuletni samochód (od starszego pana z Niemiec) z przebiegiem 22 000 km i lekko uszkodzoną klapą bagażnika za 18000 zł w 1993 roku. Jeżdżę nim w 80% sam, bez szaleństw i brawury, ale też nie tak, żeby mnie byle jakie auto wyprzedziło. Biorąc pod uwagę wiek auta i ówczesne zaawansowanie techniczne uważam je za doskonałe. Brakuje wprawdzie takich drobiazgów jak klima czy ABS (o innych bajerach nie wspominam) ale jakość i trwałość auta rekompensują te braki - w nim do dziś nic nie trzeszczy! (syn jeździ 3 letnim Nissanem Primerą z salonu = plastiki trzeszczą). Przy silniku - poza montażem gazu - nigdy nic nie było robione; olej wymieniam raz w roku, pomiędzy wymianami nigdy nie dolewałem! Dwukrotnie "przymierzałem się" do wymiany samochodu i nie mogłem zdecydować się na ten krok.

Silnik znakomity, elastyczny, trwały i oszczędny. Nigdy żadnych problemów z silnikiem.

Skrzynia biegów także nie sprawiała żadnych kłopotów; w pewnym momencie (po 180000km) zaczęła jakby ciężej chodzić - okazało się, że trzeba dolać oleju. Do dziś spokój.

Bardzo dobry i trwały (mam wersję "na złe drogi"): to że czasem trzeba wymienić a to końcówkę drążka, a to tuleję - trzeba traktować jako normalne zabiegi eksploatacyjne. Z prowadzeniem nigdy nie było żadnych problemów, dobrze trzyma się drogi, dobrze wychodzi z zakrętów etc. Amortyzatory wymieniłem po 198000 km na oryginalne z serwisu; mam je do dziś! (74-70% tłumienia - sprawdzam raz w roku)

Widoczność wystarczająco dobra; zresztą po tylu latach ja "czuję" wymiary samochodu do centymetra.

Jak to w niemieckich autach - wszystko jest na swoim miejscu, wygodnie i racjonalnie rozmieszczone.

Z wentylacją problemu nie ma - szyberdach; gorzej nieco z ogrzewaniem. Myślę, że wyloty dysz można było rozmieścić lepiej; zwłaszcza z tyłu ogrzewania w zasadzie nie ma, natomiast jego skuteczność - kiedy działa dmuchawa - bardzo dobra.

Nie jestem wysoki, więc mój fotel jest przysunięty do kierownicy, co daje dużo miejsca z tyłu, choć w moim przypadku tylna kanapa używana jest absolutnie sporadycznie. Bagażnik z natury niezbyt duży i do tego nieforemny, a po włożeniu zbiornika gazu - jak w hatchbacku - mieści się skrzynka piwa i drobne zakupy.

Jest dość cicho pod warunkiem trzymania silnika na niewysokich obrotach, poza tym przy prędkościach powyżej 120 - 130 spory szum.

Silnik jest rewelacyjnie oszczędny - jest to PM. Jeździłem na benzynie przez ponad 250000, spalał średnio 7,6 - 7,8 w jeździe mieszanej, w trasie nawet poniżej siedmiu.Dziś pali 8,5 - 9 litrów gazu. Części i serwis - oczywiście nie autoryzowany - niedrogie.

W tak wiekowym samochodzie są różne duperele - przepalone żarówki podświetlające wskaźniki, po 300000 wysiadł centralny zamek (pneumatyczny - gdzieś w drzwiach pękł gumowy przewód ciśnieniowy, pas bezpieczeństwa kierowcy zwija się leniwie etc.

Samochód nigdy nie zepsuł mi się w trasie, żaden jego podzespół nie "padł" nagle. Po 180000 wymieniłem pompę wspomagania; po 230000 pompę wodną, po 290000 tarcze sprzęgła, raz tarcze hamulcowe, o amorkach pisałem. Jeżdżę na fabrycznie założonym pasku klinowym, wożąc oczywiście zapasowy w bagażniku - z czystej ciekawości - jak długo... (zębaty rozrządu wymieniałem po 150 i 300)