Ocena kierowcy - Alfa Romeo 156 I Kombi

Auto bardzo drogie w utrzymaniu, ale nieprzeciętne. Nie jest to auto dla tatusia, żony, 2 dzieci i teściowej, gdyż jest w nim za mało miejsca. nie jest to też auto dla średniozarabiających. jak chcesz je odpowiednio servisować, to koszty są ogromne (ot, np. teraz wymieniłem klocki hamulcowe z przodu i z tyłu - koszt w ASO - 880 zł). Frajda z jazdy nieprzeciętna, ale w mieście nie prowadzi sie dobrze (głośna praca zawieszenia). Natomiast na trasie... rzadko się trafia ktoś tak zdeterminowany, aby podjął wyzwanie. Najczęściej wyprzedzają mnie jakieś zdezelowane BMW sprzed 10 lat z silnikami 200 km, ale wtedy trudno, na takich nie ma rady, lepiej zjechać z lewego pasa, bo jeszcze im coś odpadnie... Polecam szczerze, ale przestrzegam przed kosztami (bynajmneij nie chodzi o awaryjność, ale o koszty paliwa i eksploatacji oraz servisów w ASO). wbrew pozorom 156 nie cechuje nadmierny spadek wartości. jak się to porówna z innymi autami tej klasy, to jest ok.

Ten silnik nie ma sobie równych. Kto osiąga 155 km z 2000 cm bez turbo? Tacy "fachowcy" samochodowi jak Niemcy tego nie potrafia. Lepiej się zbiera powyżej 3000 obr, ale i tak jest ogromny zapas mocy, który wystarcza na szybkie poruszanie sie po miescie i sprinty, oraz na szybką jazde w trasie. Rzadko mi sie zdarza, aby mnie ktos wyprzedzał na trasie.

Dobra praca skrzynil żadnych haczeń ani problemów. Rzeczywiście, lewarek mógłby być ciut krótszy i wyżej położony.

Tu trzeba podzielić opinię na 2 wersje. Jeśli chodzi o trasę, to doskonale. Auto się rewelacyjnie trzyma drogi, pięknie wchodzi w zakręty, zawieszenie dodrze trzyma. Natomiast jazda po mieście to (przynajmniej w Warszawie) tragedia. Zawieszenie głośno dobija na nierównościach poprzecznych, bardzo to psuje komfort jazdy po mieście. Przyznam, ze po mieście wolę jeździć autem żony. Alfa jest za delikatna na warszawskie dziurska i torowiska.

Do przodu bez problemu, przy cofaniu gorzej. Trzeba otwierać drzwi i patrzeć, jak daleko można cofnąć. Nie widać płotków i trudno wyczuć odległość. Ale, to nie jest jakieś nudne i multipraktyczne kombi rodzinne. Temu autu takie rzeczy sie wybacza.

Model sprzed liftingu ma fatalne ułożenie regulacji lusterek i świateł przeciwmgielnych. W zimie, jak jestem ubrany w kurtkę lub płaszcz nie mam możliwości operowania tymi przyciskami bez wykręcania ręki. tak samo otwiersanie szyb - przyciski są za bardzo w przodzie. Często chcę otworzyć szybę kierowcy, a odruchowo otwieram szybę pasażera z tyłu. Natomisat ułożenie zegarów to ergonomiczny majstersztyk.

Klima działą sprawnie, natomiast auto zbyt długo się nagrzewa. Jest to problem w zimie.

Z przodu starcza miejsca, z tyłu jest go mniej, ale w takim aucie to nie może być postrzegane jako wada w 156. Chcesz mieć miejsce z tyłu - kup vana i po problemie.

Silnik - jego brzmienie to muzyka. natomiast przy szybkiej jeździe są wyraxne szumy opływającego powietrza. po mieście słychać pracę zawieszenia.

12-14 litrów na 100 km to mówi samo za siebie. Inna rzecz, że miałem tego świadomość. jak będę chciał mieć oszczędne auto, to kupię fiata punto... Bujdą jest to, ze silnik 2 litrowy może palić 8 litrów (no chyba że prowadzi jakiś emeryt albo jakaś niezdara na trasie). Po co jednak kupować tak mocne auto jak się szuka oszczędności?

Moja alfa w sumie kosztowałą ponad 90.000 zł. Co za to mógłbym kupoić? Porónywalne mercedesy lub BMW są droższe o 30-40.000 zł. Dobra relacja ceny do wartości, brak obaw przed kradzieżą, rozsądne koszty ubezpieczeń.

Raz miałem przebicie w tylnej lampie i kierunkowskaz trochę zgłupiał, konieczna była wizyta w servisie. Reszta to drobne usterki w zawieszeniu (jakeś tuleje, drążki? do wymiany na gwarancji). Inna rzecz, ze to trudno ocenić skoro gros czasu krążę po Warszawie i wybijam zawieszenie....

zawieszenie mogłoby być trwalsze, reszta (odpukać!) bez problemów.