Auto tanie w utrzymaniu - głównie przez bezawaryjność oraz BARDZO niskie spalanie, bo jeśli chodzi o eksploatacje są rzeczy które potrafią kosztować więcej niż w innych samochodach. Przykładowo mechaniczna regulacja luzów zaworowych która nie jest niestety taka prosta przez to, jak to w aucie tego segmentu, ma układ dolotowy poprowadzony bezpośrednio nad silnikiem oraz ogólnie mało miejsca w komorze silnika. Prowadzi to do większych kosztów napraw. Środek wygodny i ergonomiczny. Przełożenia skrzyni tragedia na trasę, typowy mieszczuch. Zawieszenie mam wrażenie że jak na Hondę naprawdę okropne, tylna oś ucieka na zakrętach na których totalnie nie powinna. W porównaniu z dużo większą Hondą Stream mającą z tyłu wielowahacz prawie identyczny co Civic VII jest przepaść mimo gabarytów. Ba, nawet porównując do samochodów o takim samym typie tylnego zawieszenia i w tym samym segmencie, Jazzem jeździ mi się najmniej przewidywalnie. KOROZJA, KOROZJA, KOROZJA, zjada je w mgnieniu oka niestety i tylko dlatego nie kupiłbym ponownie.

Bardzo oszczędny i bezawaryjny samochód. Prosta konstrukcja zawieszenia . Stosunkowo tanie w naprawach a tych było niewiele. Przejechałem nim ponad 70 tyś . W tym czasie trzy razy regulowałem zawory bo na gazie trzeba to robić często . Wymieniłem kompletne sprzęgło i kilka innych podzespołów ale były to części eksploatacyjne. Samochód prowadzi się bardzo dobrze . Jest bardzo przestronne jak na swoje niewielkie rozmiary. Spokojnie mieści pięć dorosłych osób. System tylnej kanapy Magic Seats pozwala przewieźć duży telewizor i wysokie kwiatki i krzewy. Zawsze odpala i w swoim spokojnym tempie zawozi tam gdzie potrzeba.

Honda Jazz to drugie użytkowane przeze mnie auto. Po nieco ponad roku jazdy bardzo starą astrą, planowałem zakup Yarissa, albo Astry, jednak znajomy, który pomagał mi znaleźć auto, wysłał mi link do oferty z JAZZem i wiadomością "Koniec poszukiwań" Pierwszy raz widziałem ten model na oczy, wydawał mi się paskudny z wyglądu, jednak po jeździe próbnej i sprawdzeniu auta przez znajomego uznałem, że zaryzykuje. Przy zakupie licznik wskazywał przebieg 116 tysięcy, po 6 latach użytkowania wskazuje 229 tysięcy. Samochód przejechał ze mną Polskę wzdłuż i wszerz, od Bieszczad, po morze, od Lublina, po Gorzów WLKP, od Wrocławia, po Mazury. Ze mną przeżył dwie stłuczki, wiele razy ktoś go przychaczył na parkingu. Zawiódł mnie 5 razy. Dwa razy odpadł wydech, jednak oba z mojej winy. Dwa razy akumulator, raz w zimę po dwóch tygodniach nieużytkowania samochodu, drugi raz pół roku później, trzeba go było wymienić. Dodatkową usterką, która mnie uziemiła była awaria stacyjki. Samochód bardzo oszczędny przy jeździe po mieście i w terenie niezabudowanym. Moje średnie spalanie w cyklu mieszanym to 6 litrów/100km, w trasie schodzę co 5l/100km podczas jazdy około 100-110km/h. Przy szybszej jeździe spalanie znacznie wzrasta, jednak poziom hałasu w aucie i tak nie zachęca do takiej jazdy. Najwyższe spalanie miałem podczas jazdy Wiedeń-Katowice, gdzie od wyjazdu z Wiednia, do wjazdu do Katowic jechałem z maksymalną dopuszczalną prędkością i wyszło 7 litrów/100km. Najmniej wyszło na trasie Katowice - Częstochowa, przy prawie pustej drodze i bardzo ekonomicznej jeździe - 3,9 l/100km. Jednak nie sugerowałbym się tym wynikiem.