Informacje o Chevrolet Tahoe GMT410

W pełni zasługuje na 5 gwiazdek, nie odejmuję żadnej, bo przecież nie można odjąć za wiek, ani za to że jest duży, ciężki i dużo pali. Bo to tak, jakby ktoś kupił Rolls Royca i narzekał że drogo kosztuje. Tahoe to auto, które trudno porównać do jakiegokolwiek europejskiego czy japońskiego samochodu. Jest to typowa amerykańska landara, długa, szeroka, wygodna. I amerykańska konstrukcja oparta na półciężarówce, z pełną ramą i mocnym zawieszeniem. Nie jest to typowa terenówka, jak niektórzy piszą, bo wg mnie dyskwalifikują go kąty, ale jest mocny suv z reduktorem ( w mojej wersji niestety elektrycznie sterowanym). Pod względem dzielności bije na głowę wszystkie współczesne suvy, które nadają się co najwyżej na łąkę. Ma spory prześwit, lecz ze względu na długość słabe kąty natarcia, zejścia i rampowy. Napędy to 2WD -chodzi tylko tył i lewa półośka na przodzie (ale nie ciągnie), AUTO - dopina się prawa półośka, ale przód nadal nie działa dopóki ABS nie wykryje różnicy w obrotach przednich i tylnych kół, 4HI i 4LO - wszystko zapięte na sztywno, można jeździć tylko w terenie, na asfalcie ewentualnie tylko po prostej, ale lepiej nie. Samochód o prostej konstrukcji i raczej bezawaryjny, ale trzeba wziąć poprawkę na wiek, niektóre części mają prawo być zużyte. Wbrew powszechnej opinii nie ma problemu z częściami. Dużo części jest dostępnych niemal od ręki, a jak nie ma, to w ciągu 7 - 10 dni przychodzą ze Stanów. Ceny może są wyższe, ale nie powalają. Na pewno w obsłudze jest tańszy samochód niż współczesne auta ze skomplikowanym zawieszeniem i mnóstwem elektroniki. Zawieszenie i układ kierowniczy są mocne i łatwe w naprawie, ale trzeba się przyzwyczaić. Zawieszenie jest miękkie, ale wynosi na zakrętach, układ kierowniczy z bardzo dobrym wspomaganiem, ale sprawia wrażenie, że kierownica nie jest połączona z kołami. W środku bardzo dużo miejsca z przodu i z tyłu, miękkie fotele, podłokietniki, pełna elektryka wszystkiego. Tylne siedzenia składają się na płasko, bez problemu można spać w środku. Widoczność dobra, choć nie można za blisko podjeżdżać do świateł. Ogrzewanie sprawne, ale przydałoby się lepsze, ponadto długo się rozgrzewa. Ten rocznik ma jeszcze prostą instalację elektryczną, następny już nie tak - osiem cewek zapłonowych. Swoją masą, miękkim zawieszeniem samochód w ogóle nie prowokuje do szybkiej jazdy, największą przyjemność odczuwa się między 80 a 100/h. Nie wiem ile spala benzyny, bo z wiadomych względów nie wyjeździłem nigdy pełnego zbiornika. Gazu, przy mojej raczej spokojnej jeździe i głównie poza miastem pali ok. 20 litrów, co odpowiada mniej więcej kosztom paliwa 2-litrowej benzyny. Ma też swoje wady: - mógłby żywiej reagować na pedał gazu - mieć lesze ogrzewanie - hamulce - nie są złe, ale mogłyby być lepsze I to chyba wszystko, więcej wad nie kojarzę.

Jeździłem różnymi terenówkami i tymi "made in Japan" i tymi "very british" i są kategorie w których są dużo lepsze od Hoe /np.teren,ekonomiczność,nowoczesność/ ale w przyjemnosci jazdy są o parseki lat świetlnych za Chevym.Tahoe jest jak Ameryka wielki,prosty i nie musi niczego udawać /ja sam nie byłem w stanach "ale znam kogoś kto był"/.No i ten gang motoru powinni to nagrywać na CD i sprzedawać,myślę że wielu właścicieli innych aut puszczałoby to w czasie jazdy