Samochody używane: niedocenione, tanie i dobre wozy, które warto kupić [część 2]

Dobre i tanie wozy to nie tylko te, które doskonale znamy. Przeglądamy wspólnie rynek aut mniej znanych, nawet niedocenionych, by odnaleźć perełki. Jedne tańsze od tych najpopularniejszych, inne po prostu lepsze lub lepiej dopasowane do konkretnych potrzeb. 

Przypominam, że ceny podane w nawiasie przy każdym modelu są cenami, które uznałem za wystarczające do znalezienia samochodu w dobrym stanie technicznym, natomiast bez problemu znajdziecie egzemplarze zarówno dwukrotnie tańsze, jak i sporo droższe. W przypadki hondy podałem cenę "do", ponieważ uważam, że nie warto płacić za ten model więcej. 

Część 1 serii

Fiat Stilo (ok. 7000 zł)

Włoski kompakt mógłby zwyciężyć w dwóch kategoriach wszech czasów. Po pierwsze — w kategorii na najbrzydszy tył odmiany kombi. Po drugie – najbardziej niedoceniony model segmentu C. Zarówno przez klientów, którzy mogli go kupić jeszcze w salonie, jak i dziś, kiedy kupuje się już kilkunastoletnie egzemplarze. Stąd ceny podobne do aut o generację starszych. Natomiast mało który samochód z tego segmentu ma takie wyposażenie i tak dobrą relację tego co daje do tego, czego oczekuje od kierowcy finansowo, jak Stilo.

Ta naprawdę dopracowana konstrukcja ma kilka walorów. Jeśli nadwozie nie było naprawiane, to praktycznie nie koroduje. Silniki Diesla 1.9 JTD to jedne z najlepszych jednostek w swojej klasie. Benzyniaki 1.6 spalają olej i benzynę. A wyposażeniem standardowym przewyższa współczesne Tipo w bogatej wersji, oczywiście biorąc poprawkę na to, co wówczas w ogóle było oferowane w motoryzacji. Wystarczy wspomnieć, że do Stilo można było zamówić m.in. światła ksenonowe, telefon satelitarny, postojowe ogrzewanie, 8 poduszek powietrznych, adaptacyjny tempomat (to nie pomyłka!) czy panoramiczny dach. Produkcję zakończono w 2007 r. (nie w 2017).

Lancia Ypsilon (ok. 7000 zł)

Lancia Ypsilon to tak naprawdę konstrukcyjnie ten sam model co Lancia Musa i Fiat Idea, tylko z krótszym nadwoziem. To jednocześnie model segmentu B, który nigdy nie był oferowany w odmianie 5-drzwiowej, ale dla osób, które szukają drugiego samochodu, nie powinno być to problemem. Tym bardziej że Ypsilon jest przestronnym autem, a jego przesuwana kanapa potrafi powiększyć bagażnik. Z kolei bogate wyposażenie uprzyjemni podróż.

Nie ma obaw o eksploatację Ypsilona, choć marka nie dostarcza już części zamiennych. O ile z mechanicznymi nie ma problemu, to może dłużej potrwać poszukiwanie karoseryjnych (błotniki z tworzywa sztucznego). Zwłaszcza kiedy dojdzie do kolizji i trzeba wymienić kilka elementów. Czy bać się Ypsilona? Absolutnie nie. Z silnikiem benzynowym 1.4 16V lub dieslem 1.3 Multijet to idealny kompan zarówno na miasto, jak i poza nie. Jedyne czego brakuje to dłuższego przełożenia. Natomiast nie daj się nabrać na abstrakcyjne ceny powyżej 10 tys. zł. Szukaj bogato wyposażonej wersji z dwustrefową klimatyzacją, bo tylko wtedy poczujesz, że kupujesz lancię, a nie fiata czy volkswagena.

Honda HR-V (do 10 000 zł)

Jeśli samochód nie jest skorodowany (choć to mało prawdopodobne), to jest wart wydania do ok. 10 tys. zł. Jeśli szukasz taniego, prostego, bardzo trwałego samochodu z podniesionym prześwitem i napędem na cztery koła, to HR-V możesz kupić za mniejsze pieniądze niż podobną Toyotę RAV4. I zasadniczo na tym kończą się jej zalety.

Honda HR-V to taki model, którego trzeba potrzebować lub chcieć, bo za dużo sensu nie ma, natomiast jest dość mocno niedoceniony, a wcale niedużo gorszy od wspomnianej RAV4, która dla odmiany jest przewartościowana. Trzeba hondę traktować jako jej alternatywę. Do wyboru nie ma silników – jest tylko benzynowy 1.6 – za to można znaleźć odmianę z automatem lub z napędem na przednią oś, czyli absolutnie pozbawioną sensu.

Mitsubishi Carisma (ok. 5000 zł)

Jeśli chcesz znaleźć maksimum samochodu za minimalną cenę, to Mitsubishi Carisma jest tym, czego szukasz. Ni to kompakt (bazuje na Colcie), ni to klasa średnia (brak wersji hatchback). Ni to japończyk (produkowany w Holandii), ni to europejczyk (na bazie japońskich podzespołów). Taki dziwak, więc niedoceniony, a przez niepochlebne opinie abstrakcyjnie tani. Auta w doskonałym jak na wiek stanie, z niskim przebiegiem, nie kosztują zwykle więcej niż 6 tys. zł.

Carisma ma w zasadzie dwa problemy: pierwszy — brak wersji kombi; drugi — silnik 1.8 GDI. Ten silnik jest nawet niezły, potrafi zrobić duży przebieg, mało pali, daje dobre osiągi, ale mało kto chce go naprawiać. Ma bezpośredni wtrysk benzyny, więc nie nadaje się do LPG. Bezpieczniejszym wyborem jest "niezniszczalny" motor 1.6. Natomiast niekoniecznie dobrym pomysłem jest zakup diesla (1.9 dCi od Renault). Jeśli chcesz kupić Carismę, szukaj poliftowej (od rocznika 2000).

Chrysler PT Cruiser (ok. 7000 zł)

Dyskusyjny wygląd i pochodzenie samochodu nie powinny go przekreślać. Poza ciekawą stylistyką ma więcej walorów, niż może się wydawać. Przede wszystkim bardzo praktyczne, w typowo amerykańskim stylu wnętrze, które pomieści rodzinę i spory bagaż. Zaletą jest też ogromna funkcjonalność PT Cruisera, dobry dostęp do części, stosunkowo prosta konstrukcja i brak poważnych usterek zatrzymujących samochód. Warto też wiedzieć o istnieniu praktycznej wersji cabrio.

Niestety, liczne, drobne usterki oraz korozja wyeliminowały z rynku wiele egzemplarzy. Warto jednak podkreślić, że dobrze zabezpieczone auta i takie, które były regularnie naprawiane, nie męczą nabywców. Da się znaleźć dobry egzemplarz. Najlepiej kupić model benzynowy 2.0 lub 2.4 albo diesla 2.1. Dwa pierwsze silniki są niezbyt dynamiczne, ale zbyt paliwożerne, więc w pierwszej kolejności do zagazowania. Najlepiej wybrać coś z automatem. Diesel pochodzi od Mercedesa – to trwała, dopracowana konstrukcja, ale wymagająca czasami droższych napraw. Idealnie współgra z autem, więc to właśnie diesle są najdroższe.

Dodano: 2 lata temu,
autor: Marcin Łobodziński,
zdjęcia: mat. prasowe
Zobacz inne artykuły
Bezpieczeństwo w Mazda CX-60 – czyli systemy wspomagające i ochrona
Chcesz poczuć się jak właściciel ponad 3000 aut, których nie musisz naprawiać ani ubezpieczać? Takie rzeczy tylko w Traficarze
Okazje ze Stanów mogą być pułapką, ale nie muszą. Oto, jak sobie z nimi radzić
Informujemy, iż w naszych serwisach internetowych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Dalsze korzystanie z naszych serwisów, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje Politykę prywatności .