Kupiłem auto w listopadzie 2017 r. Auto miało dużo wad ale na szczęście kupiłem za swoje a nie pożyczone pieniądze. Za Volvo z 1995 roku zapłaciłem niecałe 4000 zł. Autko miało instalację lpg niestety wadliwą. Przy 4500 obr./min. instalacja nie podawała więcej gazu i silnik się dławił. Jest to niebezpieczne, gdyż przy zgaśnięciu silnika nie działa wspomaganie i hamulce. Raz władowałbym się przez to w Porsche jadące znad przeciwka. Miałem farta... W moim wozie nie działał wskaźnik stanu paliwa zarówno Pb jak i lpg. Jeździłem na czuja, trochę stresu ale cóż- nie było kasy na naprawę. Zaskoczył mnie silnik. Od kiedy go kupiłem świeciła się jedna kontrolka. Po paru miesiącach zrozumiałem, że to niski poziom oleju...Innym razem zobaczyłem, że brakuje wody w zbiorniczku płynu chłodzącego. Inny by się już zatarł albo przegrzał he he. Silniki Volvo a przynajmniej te stare to pancerniaki! 960-tka ma zaskakująco dobry skręt. I to bardzo dobrze bo ma duży gabaryt. Jeździłbym do końca gdyby nie gnicie blachy i kilkanaście podwyżek OC. Wyliczyli mi 1450 zł przy 70 % zniżki! Chore...

Fajne, nietuzinkowe auto. Obecnie mocno wyróżnia się na drodze zarówno gabarytami jak i wyglądem. Wykonane bardzo porządnie, z bardzo trwałych materiałów. Wnętrze, choć bardzo ładne, i wyglądające nadal bardzo dobrze, niestety jest niezbyt obszerne, szczególnie na tylnej kanapie. Od auta tej wielkości należałoby wymagać więcej. Mechaniczne całkiem przyzwoicie, choć nie idealnie. Auto dość niezawodne, choć z racji wieku i przebiegu awarie są nieuniknione. A naprawy niestety do tanich nie należą. Za to żadnych problemów z korozją. Grube blachy, solidne nadwozie - w Volvo czujesz się naprawdę bezpiecznie.

Auto mimo 21 lat prezentuje się majestatycznie. Nadwozie w stanie idealnym, zero rdzy, blacha gruba i solidna. Owszem kilka rys, czy odprysków się pojawiło, ale nic się z ty nie dzieje, co tylko potwierdza jakość zabezpieczenia antykorozyjnego. Autem jeździ się bardzo przyjemnie, choć nie jest zbyt dynamiczne, ale też nie zostało stworzone do wyścigów. Płynie po drodze, pewnie trzyma się na zakrętach, tylny napęd daje wiele radości. Owszem w zimie nieco zawadza, bo czasami ciężko ruszyć bez efektownego poślizgu, ale da się z tym żyć. Wyposażenie auta w zasadzie kompletne - klima automatyczna, podgrzewane fotele, fotele przednie regulowane elektrycznie z pamięcią 3 ustawień, skóra, automat, wspomaganie, ABS, poduszki powietrzne, elektryczne szyby i lusterka i wiele innych. Ogromną zaletą auta jest jego promień skrętu, mniejszy nawet od Fiata Pandy. Widok innych kierowców, gdy Volvo zawraca na raz tam gdzie inni się męczą, bezcenny. No i co jest bardzo przyjemne, auto wzbudza duże zainteresowanie na drodze. Ostatnio będąc nim na nartach w pewnym dużym, drogim kurorcie, zaparkowałem między Audi S6 i Subaru Outbackiem. Pijąc kawę w barze z widokiem na parking słyszałem rozmowę przy sąsiednim stoliku między dwoma mężczyznami. Jeden z nich powiedział, patrząc na parking: "patrz tyle aut, same drogie fury, niektóre i za pół miliona, a wyróżnia się jedno - to stare, kanciate Volvo". Nierzadko też na ulicy podchodzą ludzie, zagadują, oglądają auto - daje to pewną satysfakcję.