Kupiłem nowego Priusa do jazdy... w trasie. Nietypowo ale w tym szaleństwie jest metoda. Robię rocznie około 50-60 tys. km (z tego 90% trasa) Potrzebuje samochodu, który jest zawsze gotowy do drogi, nie będzie generował dodatkowych kosztów, w miarę ekonomiczny i tym razem będę mógł nim zrobić bez większych wydatków 200 - 400 tys. km. Jednocześnie nie potrzebuje już auta z dużym bagażnikiem czy 7 osobowego. Na razie mam Priusa 12 m-cy i zrobione ponad 55 tys.km. I tak średnie spalanie z tego przebiegu - 4,5, gdzie w mieście pali 3,5 - 5,0, trasa krajowa 90-110 km/h - 4,0, autostrada tempomat 140 km/h - 6,5 - czego chcieć więcej jeżeli chodzi o spalanie. Do tego zero jakichkolwiek usterek, wg. serwisu klocki hamulcowe przednie zrobią jeszcze spokojnie kolejne 100 tys km. Podsumowując – mam auto z silnikiem benzynowym, które pali trochę mniej niż diesel i do tego nie ma tego wszystkiego co w dieslu po większym przebiegi wymaga wymiany jak DPF, dwumas, wtryskiwacze, turbo… tu nie ma nawet sprzęgła. Plus bezawaryjność Toyoty i Priusa jako modelu, widać to zresztą w Warszawie, jako taxi coraz bardziej popularne są hybrydy, nowe Aurisy i używane Priusy II i III generacji.

Bardzo dobry samochód. Cieszę, się że powstał, bo z toyoty nic bym dla siebie nie wybrał. Lepiej spełnia moje potrzeby niż auris i corolla. Chciałem kupić P3, który był bardziej przestronny, ale ten dużo lepiej jeździ, mniej pali i jest wolny od problemów mechanicznych P3. No i wciąż na gwarancji.

Ogólnie fajne auto jednak po ok 300tys km czar niezawodności Toyoty znika.