Obecna Corolla E15 jest 4 Corollą jaką posiadam ( po E11 benz, E12 benz, E12 d4d). W przypadku tego modelu, Japończycy zastosowali swoją metodę, czyli zostawili to co jest sprawdzone i bezawaryjne, a zmienili/ulepszyli to co psuło się we wcześniejszych modelach. Zmieniła się oczywiście bryła nadwozia, Zmienił się kształt świateł. Samochód dostał boczne poduszki, kurtyny, poduszkę kolanową. W światłach mijania pojawiły się żarówki HB4, zamiast wiecznie przepalających się H7. Powiększyły się tarcze hamulcowe, ale niestety ( moim zdaniem) zrezygnowano z tarczobębnów z tyłu i hamulce ręczny działa teraz na klocki hamulcowe z pomocą dźwigienek w zaciskach, zamiast na szczęki hamulcowe. Jest to faktycznie teraz nowocześniejszy samochód, jednak, możliwe że w celu obniżenia kosztów produkcji pozbawiono go przykładowo wyciszenia maski. Stosunkowo wysoka cena jest spowodowana jedynie legendą tego modelu. Ale moim zdaniem i tak warto.

Opinię dodaję po 16 miesiącach użytkowania i przejechaniu ok. 15 tys. km. Z auta jestem zadowolony pomimo początkowych problemów po zakupie. Jest pojemne, przestronne, wystarczająco dynamiczne a przy tym nie spala dużo paliwa. Wygląd zarówno na zewnątrz jak i w środku nie wzbudza żadnych emocji, ale tez nie takie jest zadanie tego auta. Ma ono skutecznie i bezpiecznie dowieźć do celu. Jest ono w sam raz dla 4-osobowej rodziny lub na wakacyjny wyjazd. Autem poruszam się głównie po mieście i jego okolicach plus okazyjne weekendowe i wakacyjne wypady.

Niestety autko trochę mnie zawiodło. Kupiłem je jako używane, bezwypadkowe, serwisowane, a w dodatku salonie toyoty z przebiegiem 130 tys. km. Po 6 miesiącach i przejechaniu około 30 tys. km auto przeszło remont silnika, który serwis wycenił na 8,7 tys zł,a został przeprowadzony w ramach rękojmi. Po kolejnym roku w aucie posypała się automatyczna skrzynia biegów (mmt) przy przebiegu poniżej 200 tys. km. Serwis wycenił naprawę na 11 tys (sama skrzynia kosztuje 2,4 tys zł, a wszelkie sprawy "dookoła" to pozostały koszt), naprawiłem u fachowca z Wrocławia za 4,1 tys. (swoją drogą jedyny spec od mmt w tym kraju). Obecnie auto wydaje dziwne dźwięki jakby "uzbrajania", które przenoszą pewne wibracje na pedał hamulca (auto ma 209 tys km) i nikt nie ma pojęcia co to jest, ponieważ dzieje się to co jakiś czas i ciężko określić w jakich warunkach. Ogólnie auto kupiłem dla niezawodności, wcześniej miałem peugeota 406 2.0 hdi, którym przejeździłem w ciagu 3 lat od przebiegu 187 tys do 317 tys km bezawaryjnie (wymiany olejów, rozrzadów, klocków, tarcz, filtrów i płynów, klimatyzacji nawet nie ruszałem) i sprzedałem "bo już duży przebieg i zaraz coś padnie". prawda jest taka, że peugeotem jeździ po mieście człowiek i już przekroczył 400 tys (robił zawieszenie i dwumasę) a ja nie wiem kto mi naprawi toyotę (bo takiej nikt nie kupi). Absurd