Kupiony spontanicznie z miłości do marki (w rodzinie od 10 lat bezawaryjnie jeździ E12 w kombi) i klasyki. Całokształt oceniam wysoko, środek trąci myszką, ale dla konesera to raczej frajda niż przeszkoda. Dobra widoczność. Komfort jazdy, jak na takie małe auto, oceniam wysoko. Wszystko intuicyjne, nie trzeba się zastanawiać co do czego - masz włącznik, PSTRYK i włączone, PSTRYK i wyłączone. Fotele wygodne, spokojnie w dłuższą podróż można jechać. Silnik - z tych co da się zrobić we własnym zakresie (o ile ma się opanowane podstawy mechaniki i parę narzędzi). Nie potrzeba laptopa i wymyślnych softów do diagnozy. To jeszcze czasy gdzie silnikach królowała mechanika i geniusz inżynierii a nie elektronika i wiedza z zakresu obsługi laptopa i odpowiedniego softu. Faktycznie mógłby mniej palić. Zawieszenie (jak i każdy inny układ) - przy systematycznych wymianach serwisowych nie budzi moich zastrzeżeń. Blacha - miałem to szczęście, że trafiłem dobrze zakonserwowany egzemplarz, ale faktycznie nadkola i progi trzeba na bieżąco kontrolować i zabezpieczać.

Najlepsze autko jakie mieliśmy, oszczędne, niezawodne, z dobrym przyśpieszeniem. Zrobiliśmy nią ok 500 000 tyś km. Jedyne co było wymieniane to olej,amortyzatory,świece, akumulator, klocki hamulcowe i nic więcej! Autko trochę zbyt lekkie i przy większej prędkości bujało. Autko wytrzymywało spokojnie nawet moje katowanie od czasu do czasu i mimo że na liczniku pół miliona nadal zamykało licznik. Nie dawać grzebać w nim żadnym mechanikom, i nie rozkręcać silnika bo olej będzie walił wszystkimi możliwymi miejscami. Najlepiej jeździć ile się da aż nie padnie:) sprzedaliśmy jedynie dlatego że brakowało miejsca na podwórku.

Jeżdżę Toyotką 4 rok dawniej głównie po Polsce (miasto), ostatnio przemierzyłem nią spory kawałek Europy, (południowa Szwajcaria, Alpy Szwajcarskie i Francuskie, Lazurowe Wybrzerze, Langwedocja), sporo po górach (m.in. wyjechałem na ok. 2800m npm) i częściowo w warunkach zimowych (narty) - ŻADNYCH problemów (nawet "gumy" nie złapałem); znakomicie się spisuje wg. mnie w zimowych warunkach - w Alpach wymijałem sportowe auta mające problemy z wyjechaniem w lekko zimowych warunkach na co stromsze podjazdy (oczywiście nie z powodu braku mocy tylko przyczepności) i to nawet na letnich oponach (choć tego nie polecam...), na zimowych nigdy nie miałem problem z wyjechaniem gdziekolwiek. By spokojnie jeździć w starym aucie oczywiście czasem coś trzeba wymienić, ja w ciągu tych 4 lat wymieniałem rozrząd (akurat jak przyszedł na to czas), tylnie amortyzatory, wydech, troche podreperowałem blacharkę (blacha psuje się niestety - chyba główna wada toyoty - przynajmniej w polskich warunkach), wahacze. Ale żadnych awarii (chyba, że liczyć wydech albo kable wysokiego napięcia, które fachowiec mi tak zamontował, że dotykały jakiejś tam blachy i się przepaliły - do wymiany kable i świece)!!! Nie ma jednak róży bez kolców - stosunkowo drogie części! Silnik niestety za słaby na autostrady niemieckie, niemniej w Polsce wystarczający (choć to oczywiście zależy od wymagań i upodobań - ja lubię komfortową, spokojną jazdę, zgodnie z przepisami a nie 250km/h i na trzeciego na krajówce). Podsumowując - niezawodne i bardzo sympatyczne autko, doskonałe do jazdy po mieście i na niezbyt odległe wycieczki (do 500km - z dłuższymi trochę gorzej :-).