Ten model burzy mit niezawodnej Toyoty. Przy przebiegu powyżej 220 tys km silnik jest już ulany olejem, a jakby tego było mało, lubi wydmuchać uszczelkę pod głowicą. Problem z uszczelką miał oczywiście nie tylko mój egzemplarz, widziałem trzy auta z tą samą przypadłością. W Avensisie nierzadko niedomaga też pompa wody. Wtryski Denso są trwałe, ale gdy już nadejdzie ich czas, to koszt regeneracji naprawdę srogo wydrenuje portfel właściciela. Nawet nie wspominam tu o zakupie nowych wtryskiwaczy, bo kwoty, które trzeba wtedy położyć są absolutnie chore. I jeśli już o chorych kwotach mowa - ceny części są wysokie. Samochód może się wizualnie podobać, jednak pod tym płaszczykiem wyglądu kryje się kilka grubych mankamentów. Nie polecam przekonywać się na własnej skórze, ile pieniędzy można władować w taką Toyotę.

Auto bardzo poprawne. Duże, wygodne stosunkowo niewiele pali. Mało awaryjne i z niezłym wyposażeniem. Zapali i pojedzie zawsze, lecz sama jazda bez większych emocji. Lubię jego bezawaryjność i nieskomplikowanie w porównaniu do niemieckich producentów. Dobre jak na Japończyka materiały we wnętrzu oraz karoseria która dobrze opiera się korozji. Kiepskie wyciszenie wnętrza. Przy prędkościach autostradowych robi się wyraźnie głośniej. Odwdzięcza się jednak bezproblemową jazdą. Nigdy nawet nie zapalił mi się check engine. Denerwuje wszechobecne pikanie. A to o kluczyku w stacyjce a to o niezapietych pasach.

Samochód rewelacyjny, przede wszystkim bezawaryjny, a przy tym tani w utrzymaniu, komfortowy i elegancki. To mój 3 taki obszerny wpis w autocentrum, kolejny z dużym przebiegem, ale oceniana Toyota odbiega od wszystkich pod względem bezawaryjności. Auto kupione jako 2 letnie z przebiegem 130kkm, zrobiłem w nim gaz (4gen. prins) oraz prawie 300 własnych kkm w 12 lat. W tym aucie nie zepsuło się nic, aż do teraz, kiedy dzwoniąca panewka zakończyła moją przygodę z Avensis. Nie psuło się nic, oznacza absolutne nic. Nic tam nie naprawiałem w porównaniu z innymi markami. Zawieszenie bez remontu, silnik, łańcuch rozrządu, pompa oleju, wody, klimatyzacja, kompresor - nietknięte. NIC. Oczywiście poza nic było parę drobnic: łączniki stabilizatorów co 100 kkm, tłumik po 10 latach, sprzęgło po 300 kkm, a padła sonda lambda dość wcześnie, w połowie eksloatacji (7 lat około 200 kkm). Wyłączona i zastąpiona emulatorem dotrwała do teraz.