Jak dla mnie - Złote Auto! Kupione w salonie, w rodzinie było 17 lat. Od zakupu regularnie serwisowany w serwisie Toyoty. Po zrobieniu prawka jeździłem 2,5 roku. Fantastyczna (może wręcz legendarna!) niezawodność. W ciągu całej eksploatacji psuły się tylko: 1. silnik - ciągnął olej, ale okazało się że to kwestia akurat tej serii cylindrów jakie fabrycznie wsadzili- w serwisie wymienili je bezpłatnie i nigdy nie zaliczył już żadnej poważniejszej awarii, 2. Alternator - po kilkunastu latach padł podczas jazdy, nie stwarzając jednak niebezpieczeństwa - trzeba było wymienić, 3. po 12 latach ze starości przeżarł się kolektor wydechowy i po prowizorycznej chałupniczej naprawie (która wytrzymała trasę z Warszawy nad Bałtyk), poszedł do wymiany, 4. raz zakleszczyły się wycieraczki, 5. w ostanim roku użytkowania urwała się jedna cewka zapłonowa. Silnikowi 1.6 troszeczkę zbywa na mocy, jednak w trasę jest zupełnie wystarczająca. Prowadzenie bardzo przyjemne. Wnętrze przestronne i niesamowicie komfortowe - system audio i głośniki jak dla mnie bajeczne. Takiego fabrycznego brzmienia nie słyszałem nigdy w żadnym nowym samochodzie! Amortyzacja i wybieranie nierówności - bardzo dobre. Garść mankamentów - to jednak dość duże spalanie - ok. 8,1 l/100 km w cyklu mieszanym, i trochę słaba widoczność ukośnie na boki do przodu przez grube słupki. Z czasem lekka korozja progów i brzegów błotników- reszta karoserii bez zarzutu (może dlatego że produkowane było tylko w UK?). Mało ergonomiczna wymiana żarówek w reflektorach. I jednak w sedanie totalnie nieefektywne składanie tylnej kanapy. Ogólnie samochód do dłuższych przelotów miedzymiastowych i dla rodziny - idealny. W mieście niestety gorsza elastyczność, trudniejsze parkowanie i wyższe zużycie paliwa. Tak polubiłem to auto, że niemal przysłowiowo płakałem, jak sprzedawałem...

Auto użytkuję prawie 10 Lat, zaraz po zakupie zainstalowana instalacja gazowa, która sprawowała się przez cały czas znakomicie ( zrobione ok 150 000 na LPG) Przez cały okres eksploatacji spisywała się bardzo dobrze i nigdy nie miałem większych problemów, właściwie tylko eksploatacja. W chwili obecnej ma 20 lat i jeździ głównie po mieście, miała małe wpadki z hamulcami- raz skorodował wężyk i hamulec wpadł, a drugi raz spadły okładziny z szczęk hamulcowych i zablokowały koła podczas manewrowania na parkingu, uniemożliwiając dalszą jazdę. Jednak uważam, że gdyby właściciel- ja bardziej interesował się autem to można było wykryć i zapobiec przed osiągnięciem stanu krytycznego. Poza tym wymiany rozrządu elementów zawieszenia, oleju, żarówek i pasków. Raz był problem z szybą kierowcy skończyła się linka prawdopodobnie dlatego że jestem osobą palącą i często otwieram i zamykam, jednak koszt naprawy śmieszny. Doskwiera troszkę bagażnik, i problem z przewiezieniem większych rzeczy, ponieważ mimo tego, że siedzenia się składają to przestrzeń pozwala komfortowo przewozić jedynie narty, nadwozie kombi i liftback podejrzewam, że eliminuje ten problem. Żeby nie było tak kolorowo to w chwili obecnej auto ma drobne bolączki w postaci ledwo trzymających się plastików- podejrzewam, że też z winy mojego niedbalstwa, chwilę pod odpaleniu kopci troszkę na niebiesko i pojawiają się gdzieniegdzie niewielkie rdzawki. Ale nie oszukujmy się 20 lat z czego połowę była eksploatowana a nie trzymana pod kocem, sporo jej rówieśników służy już jedynie do golenia :) Reasumując auto które na pewno pozwalało/ pozwala? zapomnieć, że samochód nie tylko jeździ, ale trzeba go też naprawiać. Do tej pory spisuje się bardzo dobrze i nie widzę problemu w pojechaniu z marszu w dłuższą trasę, będąc niemal pewny że wróci o swoich siłach. Po woli zastanawiam się nad zmianą jednak mam świadomość że znalezienie godnego- młodszego następcy będzie sporym wyzwaniem

Byłem użytkownikiem T22 rocznik 2002 2.0 d4d 110KM od 2008 roku. Auto kupiłem od handlarza z przebiegiem 135 000km. Auto sprawdziłem przed kupnem pod kątem przebiegu dzwoniąc do serwisu do Włoch skąd auto pochodziło i miało ostatni wpis 2-3 miesiące przed moim kupnem. Cóż nie obeszło się bez niespodzianki bo zaraz wymieniłem dwumase i sprzęgło co mnie trochę kosztowało. Ogólnie co do auta zapłaciłem sporo przy kupnie bo jakieś 10 procent więcej niż inne wystawione, ale opłaciło się. Poza dwumasą przy jakiś 140 000 i potem rozrządem przy 220 000 nic nie robiłem poza: klocki, tarcze płyny, raz końcówka drążka i regenerowałem alternator. Auto bardzo fajnie się prowadzało, choć dla mnie trochę za słabe. Piszę że prowadziło się bo miałem dzwona i auta już nie będę naprawiał. Dojechałem do 270 000 km przebiegu. Samochód jest godny polecenia. Teraz zastanawiam się co kupić po opiniach na forach chyba już raczej nie Toyote (T25,27) ponoć strasznie nieudane są już wszystkie diesle tej marki, choć generalnie nie wiem czy w to wierzyć gdyż ludzie głównie narzekający tam zaglądają i opisują z czym to nie mieli problemów. Pozdrawiam