Seat Ateca FR – więcej sportu, niż się wydaje
Do tej pory za agresywny wygląd SUV-a i sportowe prowadzenie trzeba było zapłacić sporo. Takie samochody były tylko domeną rynku premium. To się jednak zmienia – i najlepszym tego przykładem jest Seat Ateca FR.
Tak to już jest, że SUV-y zgarniają coraz większą część rynku. To one stają się definicją nowoczesnego samochodu. Zupełnie więc jak kiedyś hatchbacki, zaczynają przybierać najróżniejsze formy – samochodów sportowych, terenowych, rodzinnych, a nawet… cabrio, jeśli spojrzymy na to, co robi Range Rover. Tak naprawdę jednak chcemy, by te auta łączyły wszystkie te cechy po trochu.
Czy to możliwe? Puryści uderzą pięścią w stół i powiedzą, że nie. Jednak to nie puryści tworzą rynek, a zwykli ludzie. I ci ludzie powiedzą, że owszem – stworzenie samochodu jednocześnie sportowego i terenowego jest możliwe. Tyle że i oni do tej pory mogli o takich samochodach tylko pomarzyć – były domeną rynku premium.
Były.
Poznajcie Seata Ateca FR
Seat Ateca FR to SUV. Z całkiem przyzwoitym prześwitem, wynoszącym 19 cm. To powinno czynić go samochodem bardziej zorientowanym na jazdę w terenie, ale jeśli ktoś chciałby dodać do niego sportowy styl – proszę bardzo. Jest wersja FR.
Tak, jak w Leonie, FR zmienia charakter Ateki na o wiele bardziej drapieżny. To dlatego, że tutaj projektanci nie próbowali już osłaniać elementów karoserii czarnym plastikiem, który przecież znajduje się w dolnej części zderzaków, na nadkolach i progach nawet w wersji XCellence. W FR wszystkie elementy są lakierowane, przez co samochód wygląda bardziej masywnie.
Nad klapą bagażnika pojawił się też czarny spoiler. Standardowo dostaniemy samochód na 18-calowych felgach, ale specjalnie do FR zaprojektowano też 19-calowe koła. Wyglądają świetnie, ale wymagają dopłaty 3 267 zł. Bardziej agresywny wygląd zapewniło też obniżone o 1,5 cm zawieszenie.
Seat Ateca FR występuje w sześciu kolorach. Dobrze się prezentuje w każdym, ale konfiguracja samochodu testowego skradła nasze serca – wyrazista czerwień Velvet Red, duże felgi, czarne ramki wokół szyb i relingi zdecydowanie pasują do charakteru tego auta. Piesi też nie przechodzą koło niej obojętnie.
Więcej sportu, lepsze wyposażenie
Seat wprowadził niedawno nową strukturę wyboru wersji wyposażenia. Na szczycie oferty znajdują się XCellence i FR – wycenione identycznie. Obie dają najwyższy standard wyposażenia, jednak w innym charakterze. XCellence jest bardziej elegancki, FR bardziej sportowy.
Do Ateki FR wsiadamy, przekraczając aluminiowy próg z grawerowanym logo FR. Siadamy w skórzanych fotelach, opieramy nogi na pedałach z aluminium i kładziemy ręce na kierownicy ze spłaszczonym wieńcem i czerwonym obszyciem. Choć pozycja kierowcy jest podwyższona, możemy się tu poczuć co najmniej jak w hot hatchu.
Motyw czerwonych przeszyć sięga też foteli i dźwigni zmiany biegów, mamy również czarną podsufitkę – to już chyba „mus” w samochodach, które mają dawać nieco bardziej sportowe wrażenia podczas jazdy.
W Atece FR zobaczyliśmy też pierwszy, zupełnie nowy dla Seata, element – wirtualny kokpit. Działa podobnie jak w pozostałych samochodach grupy Volkswagena – może wyświetlać dane dotyczące jazdy, pozwala zmieniać ustawienia asyst i wyświetlać mapę. Także dużą. Interfejs został jednak przeprojektowany tak, by pasował do Seata – ma identyczną typografię jak na analogowych zegarach.
I mimo tego bardziej sportowego charakteru, to nadal bardzo praktyczny i wygodny samochód na długie dystanse. Daje tak samo dużo miejsca na nogi z przodu, jak i z tyłu, a do tego zabierze na pokład 510 litrów bagażu bez składania foteli.
Wszystko w jednym?
„Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego”. Takie powiedzenie weszło nam już w krew. Powtarzamy je, choć nie zastanawiamy się dłużej nad jego zasadnością. Czy faktycznie potrzebujemy oddzielnych noży do krojenia chleba, smarowania masła, obierania ziemniaków i krojenia sera? Nie powiedziałbym. Oczywiście – w akurat tych zadaniach będą sprawdzać się lepiej niż zwykłe narzędzie, ale wystarczy jedno, uniwersalne, by wykonać wszystkie powyższe czynności.
Tak samo jest z samochodami. Mamy terenówki, których nikt nie zatrzyma, samochody sportowe, które z zawrotnymi prędkościami pokonują zakręty, małe miejskie autka, które wszędzie zaparkują i kampery, w których możemy mieszkać na wakacjach. Czy to jednak oznacza, że potrzebujemy przynajmniej kilku samochodów – każdego do innego rodzaju zadań?
W użytku codziennym sprawdza się jeden. Możemy jednak wybrać taki, który nadal będąc uniwersalnym, da nam nieco więcej przyjemności z prowadzenia.
I takie zadanie ma spełniać Seat Ateca FR. Testujemy wersję z nowym silnikiem – 2.0 TSI o mocy 190 KM i momencie 350 Nm (1500-4400 obr./min.), z napędem 4Drive i 7-biegowym automatem DSG.
Taki zestaw zapewnia już całkiem przyjemne osiągi. Ateca rozpędza się do 100 km/h w 7,9 sekundy i osiąga maksymalnie 212 km/h.
W FR nastraja nas do tego wnętrze, ale już podstawowa Ateca jest bliżej sportu niż konkurencyjne SUV-y. Zawieszenie jest dość twarde, nadwozie mniej przechyla się na zakrętach. W połączeniu z opcjonalnym zawieszeniem DCC i progresywnym układem kierowniczym, możemy uczynić ją jeszcze bardziej sportową.
Czuć tutaj wyżej zawieszony środek ciężkości, ale nie czuć masy – bo nie jest też przesadnie duża. Ateca waży nieco ponad 1400 kg. To około 100 kg więcej niż Leon. Atecą FR jeździ się więc szybko, dokładnie, ale auto też dobrze hamuje.
190-konny silnik z siedmioma przełożeniami zapewnia całkiem niskie zużycie paliwa. Producent podaje 8,5 l/100 km w mieście, 6 l/100 km w trasie i 7 l/100 km średnio. W rzeczywistości te wartości są nieco wyższe, ale wszystko zależy od tego, jak mocno dociskamy gaz i jak często rozpędzamy turbinę. Jeśli utrzymujemy obroty poniżej 1500 obr./min. – zużycie w trasie może wynieść jakieś 7-8 l/100 km. Jeśli częściej wciskamy gaz w podłogę, w mieście zaobserwujemy zużycie na poziomie 13-14 l/100 km.
Dwie twarze SUV-a
Seat Ateca FR to samochód, który kusi przede wszystkim ciekawym wyglądem. Z pewnością wyróżni się na drodze, ale też zadowoli kierowcę i pasażerów pod względem wszechstronności. Dopasuje się do każdych potrzeb. Chcesz sportu – masz sport. Chcesz jazdy w terenie – korzystasz z 4Drive. Chcesz komfortu i funkcjonalnego wnętrza – jest w standardzie.
Seata Atecę kupimy z silnikiem 1.0 TSI i podstawowym wyposażeniem już za 79 700 zł. Ceny wersji FR zaczynają się od 110 900 zł, z silnikiem 1.4 TSI o mocy 150 KM. Już ta jednostka napędowa wystarcza do dość dynamicznej jazdy, ale jeśli chcemy, by nasza Ateca była faktycznie szybka, silnik 2.0 TSI sprawdzi się najlepiej. Taka konfiguracja kosztuje 135 000 zł, ale w cenie mamy już napęd na cztery koła i skrzynię DSG.
Redaktor