Jest to mój służbowy samochód. Dostałem je z przebiegiem 173tys I w ciągu 3 miesięcy zrobiłem prawie 30tys. To co na duży plus to napęd 4x4, auto super trzyma się drogi na zakrętach. Również przy prędkoścach 180/190km/h bardzo pewnie się prowadzi. Nie wypowiem się na temat spalania bo jeżdże dużo autostradami z gazem w podłodze. Jedyne co ostatnio zarejestrowałem przy przepisowych prędkościach + krajówki/drogi lokalne średnie spalanie wyszło wg komputera 5,9l/100km. Minusem mały bagażnik, dlatego nie polecam jako auto rodzinne. Poza tym zwrotne I przyjemne w prowadzeniu auto. Bardzo irytuje wypalanie DPF... Wokół auta nawet na postoju robi się biało. Na serwisie powiedzieli, że tak ma być.

Da się normalnie jeździć. Nie jest prawdą ,że silnik jest kłopotliwy. Jedyne co trzeba robić to sprawdzać olej i ewentualnie uzupełnić ale też nie jakimś wiadrem tylko trochę. Autko ma dużą przestrzeń, wygodne siedzenia żwawy silnik jedynie spalanie mogłoby być troszkę mniejsze. Po Warszawie bierze 10.5/12 litrów benzyny na szczęście paliwo jest coraz tańsze. Jeśli chodzi o hałas wewnątrz to nie przesadzajmy, ciszy absolutnej nie ma ale to nie lexus tylko skoda. Na hałasy nie narzekam, w trasie za miastem wystarczy jeździć przepisowo i auto jest ok. Korozji na nadwoziu też nie ma może dlatego, że mimo wszystko trochę dbam o auto i nie parkuję pod chmurką. Od strony serwisu też nie będę narzekał ..jak umie się rozmawiać z ludźmi a nie zgrywać panisko to w każdej instytucji będziecie potraktowani miło sprawnie i rzeczowo. Reasumując skoda yeti to normalny samochód bez wodotrysków , jak się kupuje NOWY to nie generuje problemów i kłopotów nie rdzewieje i się nie psuje a już mam na zegarze prawie 40 tys. km czyli naprawdę dużo.

Nie mam porównania do samochodów w tej klasie cenowej, a do outlandera nie chce porównywać. Auto spoko choć parę awarii było, mam nadzieje to grzechy dzieciństwa, które na gwarancji zostaną naprawione. Najgorzej wypada silnik, nie jest taki oszczędny jak koncert VW chwali, w dodatku zużywa 0,5 oleju na 10 tyś. Spalanie na trasie podaje na oko