Witajcie, mam taki problem. Auto normalnie odpala, jeździ na gazie ale czasami podczas zmiany biegu traci moc. Np podczas jazdy i zmiany biegu z 2 na 3 czuje ze auto nie ciągnie. Dodam, że problem nie wystepuje za każdym razem, najczęściej zauważalny w trakcie drogi do pracy ok 30km w dwie strony - chociaż najczęściej to za mocne słowo, w zasadzie stanie się tak raz. Jeśli dam pedał gazu na maxa to auto ciagle zwalnia, zapali się check engine i kontrola trakcji. Po puszczeniu pedału gazu i zmianie biegu check engine znika, kontrola trakcji po ponownym uruchomieniu silnika. Natomiast jeśli puszczę gaz i nacisnę jeszcze raz auto normalnie odzyskuję pełną moc. Gazownik podlączył komputer podczass jazdy i nie pokazywało żadnych błędów ani odchyleń od normy. Na początku stwierdził ze to wtryski, ale po kilku testach (jazda 30km/h + 5 bieg auta i pedał gazu na maxa) nic niepokojącego się nie działo. Wymieniłem filtr gazu ale problem wraca.

Mniej więcej od około roku mam problem ze ściąganiem w prawą stronę podczas przyspieszania (lub dynamicznego ruszania). Dając ostro gazu kierownica lekko wykręca się w prawą stronę i auto jedzie do rowu. Wydaje mi się, że defekt powstał po wpadnięciu w dziurę ale nie jestem do końca pewien, czy na 100%. Nie uwierzę, że to norma, gdyż jeździłem także O2FL z takim samym silnikiem i problem nie występował. Zawieszenie 0 luzów (robiona kilka razy ścieżka jak i badanie techniczne do dowodu), wymienione tylne i przednie tuleje wahaczy, zmieniony prawy wahacz, 4x robiona geometria w różnych zakładach (jedyne co daje do myślenia to kąt nachylenia lewego koła ok 17min, prawego ok 55min). Sprawdzane na 2 kompletach kół. Auto było u 3 mechaników. Wszyscy 3 gdybają, że może to być wina zwrotnicy ale wymiana na własną odpowiedzialność. Zakupiłem używany oryginał zwrotnicy i obecnie czeka na wymianę. Może miał ktoś podobny problem i chciałby podzielić się rozwiązaniem?

Szanowni Panowie Kierowcy, proszę o informację, jaka może być przyczyna, że po przejechaniu niewielkiego dystansu silnik nie uruchamia się? Rozrusznik kręci i nawet, gdy uda się skutecznie zakręcić, to zaraz gaśnie i nie wchodzi w obroty. Ponowne uruchomienie jest możliwe dopiero po odczekaniu mniej więcej 0,5 godz. i wówczas silnik zachowuje się, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Żaden mechanik nie jest w stanie stwierdzić co jest na rzeczy, a podłączenie pod komputer nie wykrywa usterki. Reasumując nigdy nie wiem, kiedy to się może powtórzyć. Czy któryś z Panów miał tego typu doświadczenie?