Najmniejszy, benzynowy 1.2l 70KM jest dobry do miasta i męczący w trasie. Najbardziej uniwersalny będzie 1.4 85KM. „Setkę” osiąga w około 12 sekund, jest dość oszczędny, ale żeby wycisnąć z niego możliwości zapisane na papierze, to trzeba często zmieniać biegi i trzymać wysoki pułap na obrotomierzu. O dwie sekundy szybszy jest benzynowy 1.6l 105KM. Jeśli nie szkoda wam gotówki, to warto go kupić, bo zdecydowanie uprzyjemnia podróż. Na szczycie – doładowane 1.4l o mocy 150KM dla zwolenników łamania przepisów kodeksu drogowego. Najsłabszy diesel ma 70KM osiągnięte z 1.4l, czyli jest źródłem podobnych emocji, co w benzynowym 1.2l. Plus to oszczędność, a minus to fakt, że jest dość leniwy, ale za to świetnie sprawdzi się w mieście. Jest też wersja mocniejsza o 10KM, ale najlepszym wyborem będzie jednak 1.9TDI o mocy 105KM. W tym aucie taka moc wystarczy, a patrząc na historię tego motoru można się też spodziewać spokojnej eksploatacji. Do tego trzeba na niego poświęcić podobną kwotę do 1.6TDI - słabszego o ponad 10KM i wolniejszego. W końcu jest moc, którą opłaca się kupić, przynajmniej jak na diesla.
Ciągle najciekawszy model Seata. Jej projektant kreślił kiedyś sylwetki Lamborghini, a doświadczenie to przełożyło się na nienaganną stylistykę nowej Ibizy. Sylwetka auta nabrała nie tylko świeżości, ale też zwinności i zwiewności. A tył to naprawdę piękne dzieło.
~PowagosławTen wątek z Lamborghini jest równie absurdalny jak doszukiwanie się polskich korzeni u sław kultury, sportu czy nauki zagranicą. „Leo Messi miał w szkole kolegę, którego ciotki siostry brat miał kuzyna, którego zięć kolegował się z Polakiem w podstawówce” – wniosek Messi. I bez tego Lamborghini Ibiza dałaby radę.
~Luzacjusz