Mam to auto 16 lat, kupiłem używane jako 5 letnie, żadnych awarii, w zasadzie wszystkie części i naprawy to sprawy eksploatacyjne. Auto ma kilka wad jak zamarzające zamki ale ogólnie jest bezobsługowe i bez awaryjne. Silnik jak na tą moc to rakieta, skrzynie dobrze zestopniowana, bagażnik duży choć nie wejdą wysokie rzeczy bo otwór wejściowy za mały, chociaż rower mi wchodzi po zdjęciu koła przedniego i położeniu siedzeń. Mało tym autem jeżdżę, głównie po mieście, obecnie lekkie wykwity na tylnych nadkolach zostały zabezpieczone, a cała reszta trzyma się bardzo dobrze. Po tylu latach musiałem wreszcie naprawić tylne hamulce, szczęki cylinderki inki hamulca i korektor siły hamowania były do wymiany. To jak na auto z 98 roku jedna z niewielu napraw. Ogólnie to były wymieniane klocki, tarcze z przodu, rozrząd i tłumiki a cała reszta oryginalna.

Jeśli nie oczekujemy nie wiadomo czego od samochodu, to na pewno się nie zawiedziemy. Do bólu prosty, ale przez to niezawodny i dający sporo frajdy. Całkiem praktyczny, dobry do jazdy w pojedynkę, a i da się nim przemęczyć w więcej osób. Części tanie, na szrotach pełno tego, można przebierać i szukać bo wiele części pasuje także z Ibizy i z Polówki. Gdybym mógł kupić lepiej wyposażoną wersję, z mocniejszym silnikiem - brałbym bez zastanowienia, bo przekonałem się że na Cordobie można polegać. No i spełnia moje podstawowe życzenie - jeździ tam gdzie chcę. A inne udogodnienia... no cóż, nie za te pieniądze :)

+ skrzynia biegów oraz wysoki moment obrotowy. Mimo 60KM i pojemność 1,4 jest to całkiem dynamiczne autko. Nie bierze oleju. SIlnik suchy. Wsiadam przekręcam kluczyk i jadę. Przez ostatnie 13 lat jedynymi usterkami były - kable od świec (nastąpiło przebicie i trzeba je było wymienić) oraz termostat. Poza tym wymiana tylko materiałów ekspolatacyjnych i jedzie się dalej. Ostatnio na wakacjach zrobiłem w tydzień 1600km. Srednie spalanie (mimo jazdy w górach) wyszło okolo 5,1l/100km i autko nie zawiodło na żadnej linii. Szczerze polecam to auto z tym silnikiem. Myślę, że kolejne 50 czy nawet 100 tys przejedzie się beż żadnych problemów, w końcu kiedyś produkowało się auta patrząc, żeby była dobra jakość i mała usterkowość, a nie tnąc koszty produkcji kosztem jakości jak robi się to przy produkcji aut po 2005 roku. Pozdrawiam