kiedy tylko spada temp na zewnątrz przy jeździe na krótkich odcinkach pod korkiem wlewu oleju zbiera się maź. niemożna dopuścić aby przy dużych minusach auto długo stało na mrozie. prowadzi to do zamarznięcia odmy i wywalenia oleju na zewnątrz poprzez bagnet. wina tego tkwi w zbyt szybkim nagrzewaniu się bloku silnika (zbyt duża dT)w konsekwencji rosa i woda w oleju. mechanicy często wmawiają że powód to uszczelka głowicy co jest nieprawda... ten typ tak ma.. raz na jakiś czas zaliczyć długą trasę i problem choć troszkę niwelujemy.

Nabyłem cordobę vario 1,4 99r zawieszenie ok, bez luzów drgań czy innych niepokojących odgłosów po otwarciu maski też ok, silniczek ładnie równo pracuje, ale auto dość głośne w środku w czasie jazdy bez względu na przełożenie. Jest to ogólny odbiór, nieukierunkowany ze strony układu jezdnego czy pracy silnika cichszy jest "na zewnątrz" niż wewnątrz. Czy to ma jakieś uzasadnienie? Auto z przebiegiem ok. 180 tys km nie mam porównania co do innych egzemplarzy, może tak po prostu ma być. Kiedyś jeździłem fiatem uno i nie był aż tak głośny.

Gdy odpalam silnik kontrolka oleju miga dwa razy z czego pierwsze mignięcie jest dłuższe niż drugie oraz słychać stukanie później już cisza. W trasie nic się nie dzieje. Na postoju i zgaszeniu oraz ponownym odpaleniu w zależności jak długo stygł sytuacja się powtarza z tym wyjątkiem, że czasem mignie raz szybko i nie zawsze słychać stukanie. Olej mam 10W/40 shell helix, przed wymianą i po wymianie to samo się dzieje, oczywiście filtry wymienione. Raczej nie dotyczy sprawy gęstości oleju.