Obecnie już najtańsza wersja benzynowa, 2.0l 150KM, jest tak naprawdę wystarczająca. 9.5s do „setki”, 240Nm – jeździ się całkiem przyjemnie. Jednak to dopiero początek – wzmocniony wariant ma 210KM i świetnie wkręca się na obroty, do tego dynamikę oraz elastyczność zachowuje nawet przy dość wysokich prędkościach. Co ciekawe można również kupić Saaba 9-3, który „strawi” tankowanie biobaliw. W tym wypadku najsłabszy wariant wyciśnie z 2.0l 175KM – oczywiście dzięki turbosprężarce, zresztą jak cała reszta motorów benzynowych. To w zupełności wystarczy na nasze drogi, w razie czego można też wziąć wersję 200- lub 210-konną – ta druga jest sprzężona z napędem na wszystkie koła, który odejmuje trochę dynamiki. Diesel 1.9TTiD jest mały, do tego w podstawowej wersji liczy tylko 130KM. Kiepsko. Jednak uwaga, bo można się zdziwić. Ma 320Nm i do prędkości autostradowych jeździ co najmniej tak dobrze, jak 150-konna „benzyna”! Do tego można go też kupić w mocniejszym wydaniu – 160-konne może nie pozwala wbrew pozorom wyczuć jakiejś wyraźniej różnicy w jeździe, dopiero przy wyższych prędkościach robi się sporo dynamiczniejsze. Wariant 180-konny jest już ciekawszy – jego 400Nm momentu obrotowego naprawdę wgniata w fotel.