Sprowadzanie samochodu z Niemiec i USA
Ukrywanie napraw powypadkowych i tzw. korekty liczników przez rodzimych sprzedawców, a także chęć pozyskania samochodu trudno dostępnego na polskim rynku wtórnym to najczęstsze przyczyny, dla których wybieramy się po samochód za zachodnią granicę. Z USA zaś wciąż opłaca się importować niektóre modele luksusowe. Oto poradnik, jak sobie z tym tematem poradzić.
Dokładnych danych na temat ukrytej historii pojazdów nie ma, ale już same szacunki budzą poważny lęk. Ponad 40% samochodów wystawionych w Polsce na sprzedaż miało korygowany licznik przebiegu (niektóre wielokrotnie), a nawet 80% pojazdów jeżdżących po naszych drogach ma za sobą mniejsze lub większe naprawy blacharskie. Znalezienie auta z udokumentowaną rzetelnie historią to w Polsce nie lada sztuka. Dlatego wielu z nas, chcąc kupić dobry samochód na długie lata, decyduje udać się po niego osobiście. Musimy sobie jednak zdać sprawę z tego, że poszukując modelu używanego w dobrym stanie, będziemy musieli zapłacić za niego więcej, niż kosztują porównywalne egzemplarze w kraju. Każdy, kto już kiedyś usłyszał w odniesieniu do swojego świeżo zakupionego używanego auta określenia typu: złom, wyeksploatowany, składak, ćwiartka, szpachla, albo sentencje w stylu: „panie, coś pan kupił!?”, wie skąd ta różnica.
Wszystkie niezbędne dokumenty znajdziecie w dziale Dokumenty dla kierowcy!
Niemcy – po samochód za Odrę
Największym i jednocześnie najbardziej dostępnym dla nas rynkiem motoryzacyjnym są Niemcy. Szacuje się, iz miesięcznie sprowadza się do Polski z Niemiec ok. 45.000 aut. Dobre drogi i wysoka kultura techniczna to czynniki przyciągające klientów jak magnes. Ale i tam nie jest łatwo znaleźć wymarzone cztery kółka. Oględziny na miejscu pokazują, że idealny stan uwieczniony na zdjęciach nie zawsze pokrywa się ze stanem faktycznym.
Chcąc kupić samochód w Niemczech warto znać język niemiecki. Jeśli sami go nie znamy, a mamy taką możliwość, zabierzmy kogoś mówiącego choć trochę po niemiecku. Nie jest to niezbędne, ale znacząco ułatwi zakup, zwłaszcza od osoby prywatnej. Może też pomóc w wynegocjowaniu niższej ceny.
UWAGA: W niemieckiej karcie pojazdu (tzw. brief) wpisana jest jedynie data pierwszej rejestracji, brak natomiast daty produkcji. To data pierwszej rejestracji pojawia się najczęściej w ogłoszeniach. Datę produkcji, tak ważną dla polskich klientów, rozszyfrujemy po numerze VIN.
Najpopularniejszym źródłem używanych aut są duże komisy nastawione na sprzedaż eksportową. Część z nich prowadzona jest przez naszych rodaków. Panuje w nich podstawowa zasada, im bliżej naszej granicy, tym wyższe ceny. W okolicach Berlina ten sam model będzie droższy, niż jego odpowiednik w pobliżu Hamburga, czy Monachium. Jednak stan oferowanych w takich komisach samochodów jest dość przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby i zadowoli głównie niezbyt wybredne osoby poszukujące kilku lub kilkunastoletnich modeli popularnych marek, głównie segmentu B i C. Do zalet dużych komisów należy spory wybór aut w jednym miejscu, co daje szansę, że jeśli jedno auto nie przypadnie nam do gustu, znajdziemy inne. Do minusów „dużych placów” należy przeciętny stan samochodów, czasem mocno wyeksploatowanych, i brak możliwości wynegocjowania „bonusów”. W takich komisach nie ma też gwarancji, że licznik nie był cofany, a samochód zawsze jest bezwypadkowy.
Poszukując samochodu w co najmniej dobrym stanie technicznym powinniśmy rozważyć zakup u dilerów, czyli w komisach zlokalizowanych przy autoryzowanych warsztatach lub salonach sprzedaży. Tu jednak musimy liczyć się z wyższymi cenami (czasem znacznie wyższymi), ma to jednak swoje uzasadnienie. Samochody oddawane w komis przy zakupie nowego auta przechodzą przegląd pod kątem stanu technicznego i ewentualnych napraw blacharskich. Po drugie są solidnie przygotowywane do sprzedaży, zatem poważniejsze usterki są usuwane, a auta często poddawane są detailingowi (m.in. usuwanie rys, czy wgnieceń parkingowych, polerowanie lakieru). Jeśli podczas oględzin odkryjemy jakieś wady, o których sprzedawca nie wspomniał w ogłoszeniu, możemy śmiało negocjować z nim cenę. Czasem zamiast niższej ceny komis zaoferuje nam np. przegląd olejowy, lub nowy zestaw opon. Wartość takiego bonusu może być większa, niż wynegocjowana obniżka. Choć Polakowi może wydawać się to dziwne, nie ma w tym nic podejrzanego, komis w ten sposób pozbywa się np. niesprzedanych w sezonie opon zalegających w magazynie.
Jeśli poszukujemy konkretnego modelu samochodu w stanie co najmniej dobrym, powinniśmy zacząć poszukiwania od komisów przy salonach danej marki. W takich przypadkach mamy większą szansę, że sprzedawany samochód jest pozbawiony usterek. Wykwalifikowany warsztat poradzi sobie z nimi szybciej i po niższej cenie. Przy markowych salonach mamy szansę znaleźć najlepsze egzemplarze danego modelu, jednak idzie za tym wyższa cena.
Najwięcej informacji o samochodzie możemy uzyskać kupując od osoby prywatnej, posiadającej go przez co najmniej kilka lat. Do tego potrzebna jest znajomość języka niemieckiego w choćby podstawowym zakresie, bowiem nasi zachodni sąsiedzi niechętnie rozmawiają po angielsku, bądź nie znają języków obcych w ogóle. Z prywatnych ogłoszeń warto skorzystać poszukując np. samochodu klasycznego, lub zabytkowego. W takich przypadkach mamy największą szansę na poznanie historii danego egzemplarza (nie tylko serwisowej). W przypadku aut o większej wartości, kupowanych od osoby prywatnej, mamy też szansę na otrzymanie w cenie auta posiadanych przez niego akcesoriów, np. drugiego zestawu kół, czy hardtopu w przypadku kabrioletu.
Nie kupuj kota w worku
Jeśli zależy nam na zakupie dobrego sprawnego samochodu, musimy je porządnie sprawdzić. Mając numer VIN wstępnie możemy sprawdzić choćby, czy auto nie figuruje w rejestrze pojazdów skradzionych. Będąc na miejscu zawsze domagajmy się jazdy próbnej. Wystarczą do tego tablice rejestracyjne z żółtym paskiem, zwane krótkoterminowymi. Jeśli jedziemy obejrzeć konkretne auto, zapytajmy sprzedawcę o taką możliwość.
Podobnie jak w Polsce, tak i w Niemczech warto przed zakupem sprawdzić samochód okiem mechanika. Jeśli żadnego nie udało nam się zabrać ze sobą, zdajmy się na lokalne warsztaty i stacje ASO. Ceny przeglądów „przedzakupowych” kosztują tam podobnie jak w Polsce, zazwyczaj od 50 do 100 euro.
Umowa sprzedaży
Umowę sprzedaży najlepiej zawierać na dwujęzycznym formularzu. Oprócz danych sprzedawcy (nazwa firmy lub imię i nazwisko, adres) i nabywcy (imię i nazwisko, adres w Polsce), na umowie powinny się znaleźć dane samochodu (marka, model, data pierwszej rejestracji, VIN, przebieg) oraz cena transakcji w euro. Co jeszcze? Im więcej informacji zostanie wpisanych do umowy, tym lepiej. Jeśli sprzedawca zapewnia o bezwypadkowej przeszłości, poprośmy o wpisanie tego do umowy.
Należy unikać zapisów o kupnie auta na potrzeby firmy, oświadczenia potwierdzającego znajomość stanu technicznego auta przez kupującego, oraz nie akceptować wpisywania do umowy danych poprzedniego właściciela. Są to typowe zabiegi stosowane przez nieuczciwe komisy mające pozbawić kupującego należnych mu praw.
Powinniśmy również unikać wpisywania niższej ceny na umowie, zwłaszcza przy droższych autach. Wizja niższej akcyzy jest atrakcyjna, ale w razie problemów i konieczności anulowania transakcji różnica pomiędzy ceną zadeklarowaną, a realną przepadnie.
Auto kupione w komisie jest objęte roczną gwarancją. W razie awarii na drodze należy skontaktować się ze sprzedawcą, by ten skierował nas do „swojego” warsztatu. W razie odmowy pokrycia kosztów awarii należy zwrócić się do ECK (Europejskiego Centrum Konsumenckiego). Samochód kupiony od osoby prywatnej objęty jest rękojmią, przez co sprzedawca odpowiada za wszelkie niezgodności treści umowy ze stanem faktycznym.
Wraz z autem powinniśmy otrzymać dwa komplety kluczyków, kartę pojazdu (Fahrzeugbrief), dowód rejestracyjny (Fahrzeugschein), potwierdzenie badania technicznego HU (Hauptuntersuchung), potwierdzenie analizy składu spalin AU (Abgasuntersuchung) oraz książkę serwisową. Brak tego ostatniego elementu powinien wzbudzić poważne podejrzenia co do przeszłości auta.
Auto kupione, co dalej?
Pozornie w najlepszej sytuacji są osoby, które nabyły sprawny zarejestrowany samochód z ważnym przeglądem i ubezpieczeniem, czyli np. użytkowany na bieżąco samochód od osoby prywatnej. Takim autem można od razu wrócić do kraju „na kołach”. Wyrejestrowania pojazdu możemy dokonać już w Polsce, choć jest to kosztowne (70 euro) i trzeba w tym celu udać się do konsulatu Niemiec. Dlatego lepiej załatwić formalności w niemieckim urzędzie, tuż po kupnie, wyrejestrowując auto i wyrabiając tablice czasowe lub celne.
Jeśli nabyliśmy samochód w komisie i nie jest on zarejestrowany, czeka nas wyprawa do urzędu. Należy pamiętać, że w okresie letnim niemieckie urzędy w piątki są czynne do 14-tej i jeśli do tej godziny nie załatwimy wszelkich formalności, czeka nas uroczy weekend w Niemczech. Rejestracja (ok. 2 godz.) odbywa się w jednym miejscu, gdzie otrzymujemy tablice rejestracyjne (celne lub krótkoterminowe) oraz wykupujemy ubezpieczenie OC (wystawiane na auto w przypadku tablic krótkoterminowych). Przed powrotem do kraju czeka nas jeszcze badanie techniczne, którego szczegółowość jest ograniczona. Adresy poszczególnych urzędów i lokalnej stacji diagnostycznej uzyskamy od sprzedawcy – powinien znać je na pamięć.
Koszty:
- tablice tymczasowe i ubezpieczenie OC na 5 dni: ok. 100 euro
- tablice celne i ubezpieczenie OC: ok. 160 euro
- badanie techniczne: ok. 50 euro
Alternatywą dla transportu auta do kraju na kołach jest zamówienie lawety. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy dokonamy zakupu samochodu znalezionego w ogłoszeniu, możemy umówić transport dopiero po zakupie, ustalając wcześniej stawkę kilometrową z firmą transportową (średnio do 2 zł/km). W tym przypadku musimy jednak dogadać się ze sprzedawcą, że auto zostanie odebrane za kilka dni.
UWAGA: Zorganizowane wyjazdy po samochód do Niemiec nie są godne polecenia. Klient obwożony jest po „znajomych” komisach, często niedaleko granicy, gdzie trudno znaleźć cokolwiek godnego uwagi. Wizyty w komisach często poprzedzane są odwiedzeniem urzędu komunikacji w celu nabycia tablic krótkoterminowych z góry, przed zakupem auta. To chwyt mający zmusić klienta do zakupu auta w Niemczech za wszelką cenę.
Oto lista niezbędnych dokumentów:
Rejestracja w Polsce
Pierwsza rzecz jaką trzeba zrobić, to badanie techniczne. Bez niego nie jest możliwe rozpoczęcie procesu rejestracji. Jeśli wracamy do kraju na kołach i jesteśmy pewni stanu technicznego, warto odbyć takie badanie gdzieś po drodze. Jest to specjalne rozszerzone badanie przed pierwszą rejestracją w Polsce.
Kolejny krok to tłumaczenie dokumentów. Warto zawierać umowę na dwujęzycznym formularzu, wtedy jej tłumaczenie odpada. Z kompletem dokumentów udajemy się do urzędu celnego właściwego dla miejsca zamieszkania. Samochody nabyte wewnątrzwspólnotowo zwolnione są z cła, ale trzeba opłacić akcyzę, która wyliczana jest procentowo od wartości pojazdu: 3,1% (do 2000 ccm), lub 18,6% (powyżej 2000 ccm).
W urzędzie skarbowym musimy wystąpić o zaświadczenie VAT 25 oznaczające, że podatek VAT nie jest naliczany, dokonać opłaty recyclingowej na rachunek Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i z powyższymi dokumentami udać się do wydziału komunikacji. Pamiętajmy, że polisę OC należy wykupić w dniu pierwszej rejestracji w Polsce.
Koszty:
- pierwsze badanie techniczne w kraju: 169 zł
- tłumaczenie dokumentów: ok 100-200 zł
- akcyza: 3,1% (do 2000 ccm), lub 18,6% (powyżej 2000 ccm) wartości pojazdu
- uzyskanie zaświadczenia VAT 25: 160 zł
- opłata recyclingowa: 500 zł
- pierwsza rejestracja samochodu osobowego: 256 zł (1176 zł w przypadku tablic indywidualnych)
- ubezpieczenie OC: wg stawek TU
Stany Zjednoczone – auto zza wielkiej wody
Opłacalność importu samochodu ze Stanów Zjednoczonych jest ograniczona. Najważniejszym czynnikiem jest kurs dolara, to od niego w dużej mierze zależy, czy zakup będzie opłacalny. Do portu w Gdyni co miesiąc przypływa ok. 200 samochodów zza Atlantyku, liczba ta zwiększa się nawet kilkukrotnie, gdy kurs dolara staje się atrakcyjny.
Ze względu na duże obciążenia celno-podatkowe z USA opłaca się ściągnąć samochód w dwóch przypadkach. Po pierwsze planując zakup nowego luksusowego samochodu, po drugie auta zabytkowego.
Zacznijmy od kosztów. Do ceny zakupu samochodu w USA trzeba doliczyć 10% cła. Od sumy (cena zakupu powiększona o cło) obliczamy akcyzę (3,1%, lub częściej 18,6%), a od ceny powiększonej o cło i akcyzę jeszcze 23% podatku VAT.
Orientacyjnie ostateczna kwota wynosi ok. 160% ceny zakupu netto. Transport samochodu do Polski (z New Jersey do Gdyni) wynosi 1500 dolarów. Warto wykupić ubezpieczenie transportu. Na miejscu dochodzą do tego koszty związane z rejestracją auta. Niezależnie od tego, czy po zakup udamy się osobiście, czy skorzystamy z usług firmy specjalizującej się w imporcie samochodów z USA, do rachunku musimy doliczyć jeszcze kilka tysięcy złotych (koszty przelotów i pobytu, lub pośrednictwa w zakupie).
To nie koniec wydatków. Samochód musi być dostosowany do europejskich przepisów, co oznacza konieczność zmiany kilku elementów. Reflektory w USA są symetryczne, w Europie asymetryczne (koszt wymiany może wynieść od kilkuset zł do nawet kilkunastu tysięcy zł), w przypadku niektórych aut z USA trzeba będzie też dostosować tylne lampy. Dużym problemem może okazać się konieczność wymiany systemu multimedialnego, bo nawigacja i radio po obydwu stronach Atlantyku nie są w pełni kompatybilne. Dopiero kiedy zsumujemy wszystkie koszty okaże się, czy przy danym kursie wymiany import jest opłacalny.
Przed wybraniem się na oględziny warto sprawdzić samochód zdalnie za pomocą strony Carfax. Jest to ogólnodostępna baza danych zawierająca informacje o samochodach zarejestrowanych w USA. Znajdziemy tam historię serwisowania, ale też ew. wypadkową przeszłość.
Samochód zabytkowy z zagranicy
Samochody zabytkowe zyskują dużą popularność w Polsce, adekwatnie do zamożności klientów. Dzięki temu na naszych drogach pojawia się coraz więcej aut na żółtych tablicach, czyli zarejestrowanych jako zabytkowe. To rozwiązanie ma swoje zalety i wady. Do pierwszych należy bezterminowy przegląd (nie dotyczy aut wykorzystywanych w celach zarobkowych), możliwość opłacania ubezpieczenia OC na wybrany przez siebie okres, np. na miesiąc, lub pół roku, a także, co ważne w przypadku samochodów wyprodukowanych np. w Wielkiej Brytanii, czy Stanach Zjednoczonych, brak konieczności dostosowywania ich do obowiązujących w Polsce przepisów. Są też niedogodności związane z posiadaniem auta zabytkowego. Należą do nich: konieczność utrzymywania auta w należytym stanie, zakaz przerabiania i zmiany lakieru oraz konieczność występowania o pozwolenie opuszczenia kraju, jeśli chcemy wyjechać autem za granicę.
Aby samochód mógł być zarejestrowany jako zabytkowy musi spełnić kilka warunków: mieć skończone 25 lat, nie być produkowany od co najmniej 15 lat oraz posiadać co najmniej 75% oryginalnych części, w dużej mierze chodzi o główne podzespoły. Od tych reguł są wyjątki, żółte tablice może otrzymać auto o tzw. wyjątkowej wartości historycznej. W tym przypadku dużo zależy od decyzji rzeczoznawcy. Decyzję o rejestracji samochodu na zabytkowy musimy przemyśleć, żółtych tablic nie można już zmienić na białe.
Samochód zabytkowy z Niemiec
Najlepszym źródłem samochodów zabytkowych w Niemczech są prywatne ogłoszenia. Aby z nich skorzystać dobrze znać język niemiecki, lub zabrać ze sobą tłumacza. Ma to duże znaczenie w przypadku aut zabytkowych, gdyż w ten sposób możemy bardzo dużo dowiedzieć się o kupowanym aucie. Nawet w tym przypadku nie zawsze możemy liczyć na zadowalający stan techniczny, sprawdzenie samochodu przed zakupem to konieczność.
Samochód zabytkowy z USA
Stany Zjednoczone to największy rynek dla kolekcjonerów aut zabytkowych. Na miejscu znajdziemy największy wybór aut amerykańskich, ale także sporo europejskich. Najlepszym miejscem poszukiwań jest Kalifornia, gdzie rdza to pojęcie ze słownika wyrazów obcych. Słońce za to mocno niszczy tam elementy plastikowe, co trzeba mieć na względzie. Dobre też są stany południowe o suchym klimacie, jak Teksas. Północne stany nie są polecane, w wielu miejscach, jak i u nas, drogi zimą są solone, co ma wpływ na stan podwozia. Sporą niedogodnością są duże odległości, czasem trzeba jechać wiele godzin, by obejrzeć auto z ogłoszenia, czasem wybrać się samolotem. Ale za to rynek odwdzięczy się bogactwem niespotykanym nigdzie indziej, a ceny są wyraźnie niższe, niż w Europie.
Oprócz ogłoszeń prywatnych warto zainteresować się aukcjami samochodów klasycznych. Oprócz tych najbardziej znanych, gdzie wystawiane są najdroższe perełki motoryzacji, jest wiele lokalnych aukcji. Często wystawiane są tam także samochody o niższej wartości (poniżej 10 tys. dolarów), a znając rynek i mając odrobinę szczęścia można upolować prawdziwą okazję.
Kupując samochód w USA otrzymujemy dokument zwany powszechnie „Title”, potwierdzający kto jest jego posiadaczem oraz „Bill of sale” będący umową sprzedaży. To wystarczające dokumenty, by skierować samochód do urzędu celnego. W przypadku auta zabytkowego warto rozważyć indywidualny kontener oraz ubezpieczenie transportu.
Samochód zabytkowy – rejestracja
Procedura zaczyna się od uzyskania statusu zabytku. W tym celu należy wypełnić tzw. białą kartę (3 egz.), do której trzeba załączyć dokumentację fotograficzną. Mając doświadczenie można to zrobić samemu, za pierwszym razem lepiej zlecić to rzeczoznawcy, który wykonuje też obowiązkową opinię. Składamy kartę i wniosek o wpisanie pojazdu do wojewódzkiej kartoteki ewidencji zabytków techniki w siedzibie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Z pozytywną decyzją możemy wykonać badanie techniczne dla samochodów zabytkowych. Wiąże się z tym konieczność wypełnienia specjalnego wniosku.
Samochody zabytkowe sprowadzone z kraju UE zwolnione są z podatku akcyzowego. Do otrzymania dokumentu poświadczającego zwolnienie z opłaty potrzebne jest zaświadczenie o wpisie do wojewódzkiego rejestru zabytków. Do rejestracji będzie również potrzebne zaświadczenie VAT 25 z urzędu skarbowego.
Pojazdy zabytkowe sprowadzone spoza UE muszą przejść odprawę celną (cło i akcyza). Podatek VAT wynosi 23%, lub 8%w przypadku pojazdów kolekcjonerskich (starsze niż 30 lat, o znacznej wartości i wyjątkowej historii), ale uzyskanie takiego statusu nie jest proste.
W urzędzie komunikacji dodatkowym dokumentem potrzebnym do zarejestrowania samochodu jest decyzja o wpisie do ewidencji zabytków. Pozostałe dokumenty są takie, jak w przypadku rejestracji zwykłych samochodów. Wyjątkiem jest opłata recyclingowa, z której samochody zabytkowe są zwolnione.
Koszty:
- opinia rzeczoznawcy o spełnieniu warunków: 150-200 zł
- wypełnienie przez rzeczoznawcę białej karty: 250-600 zł w zależności od typu pojazdu
- wpis do ewidencji zabytków i opłata skarbowa: 22,50 zł
- cło: (dla importu spoza UE): 10%
- akcyza: (dla importu spoza UE): 3,1% lub 18,6%
- VAT (dla importu spoza UE): 23% (8% dla pojazdu kolekcjonerskiego)
- badanie techniczne samochodu zabytkowego: 305 zł
- koszt rejestracji: 200,50 zł
Podsumowanie
Obecnie importujemy ok. 800 tys. samochodów używanych w ciągu roku. Ok. dwóch trzecich pochodzi z rynku niemieckiego. Zachęty tamtejszego rządu do oddawania wysłużonych samochodów na złom w zamian za ulgi przy kupnie nowego poważnie uszczupliły podaż starszych roczników. Ciężko jadąc na własną rękę znaleźć tzw. okazję. Wielu rodaków ze zdziwieniem odkrywa, że samochody w dobrym stanie są tam wyraźnie droższe, niż w Polsce. Jeśli zależy nam na nienagannym stanie technicznym, a cena gra drugorzędną rolę, zdecydowanie łatwiej będzie nam znaleźć dla siebie wymarzone cztery kółka. Pamiętajmy przy tym, że każde, nawet najlepiej wyglądające auto, trzeba porządnie sprawdzić przed zakupem i unikać wszelkich pułapek, w które będą próbowali wpędzić nas nieuczciwi sprzedawcy.
Ze Stanów Zjednoczonych sprowadzamy zaledwie ok. 2,5 tys. samochodów rocznie. Przy wysokim kursie dolara opłacalność takiego importu jest mocno ograniczona i czasem może się okazać, że finalnie w portfelu wcale nie zostaje tak dużo, jak początkowo się tego spodziewaliśmy. Jeśli nie jesteśmy pewni swoich obliczeń warto skorzystać z usług firmy pośredniczącej w zakupie i imporcie do kraju. Powinna to być firma działająca w Polsce, wtedy w razie jakichkolwiek problemów łatwiej dojdziemy swoich praw.
Posiadanie w garażu samochodu zabytkowego to kusząca wizja. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że o ile zakup takiego samochodu może być w granicach naszych możliwości, to koszty remontu, a czasem nawet samego utrzymania mogą je łatwo przerosnąć. Nie musimy się jednak poddawać, auto zabytkowe może być niskobudżetowe zarówno w zakupie, jak i w serwisowaniu (np. Skoda 110). Radość z jazdy „retromobilem” jest bezcenna niezależnie od jego wartości.
Oto lista niezbędnych dokumentów: